.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam.
Odwiedziłem ostatnio swoją ciocię i ta dała mi zadanie. Mianowicie mam jej pomóc z wyborem samochodu, bo poprzedniego się pozbyła (zapewne na złom). Auto którym wcześniej jeździła to był Scenic z 1998, którego ciocia kupiła w salonie jako nowy i zrobiła nim łącznie pewnie nie więcej jak 200 kkm, bo jeździ mało, zazwyczaj raz, dwa razy w tygodniu. Pracuje w domu jako krawcowa.
Dostałem za zadanie znalezienie jej auta prawie nowego (patrzę na 3letnie max) niezbyt dużego i mam z tym problem, bo jedyne co mi przychodzi na myśl w kwocie do 50000 zł to Yaris w wersji hybrydowej, AI to tylko dlatego, że toyota ma opinię aut mało awaryjnych. Innych aut nie znam wcale. Ciotka oglądała ostatnio nową 500 i stwierdziła że poza ładnym wyglądem to auto jest kiepskie i nie warte swojej ceny.
Macie pomysły za czym się rozglądać?

Jak jeździła reno, to poleć jej Clio IV. 0.9 turbo ,w pełnym wyposażeniu, i jeszcze połowa kasy zostanie. Niech idzie do salonu i się przejedzie.

Mazda 3 benzynka 2.0, akruat na ten budżet.

Ford KA nowy z 30 tys

Nie napisałeś jaki silnik chce mieć czy faktycznie coś 0,9-1,2
Ja zaproponuje tak:
Ibiza
Astra
C4 Cactus
Fabia
dobrze prawi Mały V8 z Clio ale jak chce coś większego to ostatnio znajomy wyrwał świetnie wyposażoną Megankę z demo za 50tys. Wyrwie też Scenica jak przywiązana.
I nie śmiecicie się Punto , kilka osób kupiło mega zadowoleni.

Astra,fiesta-ładne i rozsądne nie jakies FR shit. Punto to kupa ale lepsze od FR wynalazków

Odezwał się ekspert co daj ewo nexia jeździ
Gnijąca od nowości astra , fiesta /mazda która nie dociągnie 100 tys km, i punto ...wiadomo hahahah. Clio przy tym to klasa S , Miałem dwie sztuki modelu 4 praktycznie nowe po obcierkach przebiegi rzędu 4 -6 tyś km, dizla 1,5 dci i benzynę starą 1,2 , zabezpieczenie antykorozyjne jest niezłe podług starszych modeli, w rantach progach szmalcu napompowane jak na słoninie, mastyki wszędzie na grubo, do zgrzewów się ciężko dokopać, wierzchnie blachy galwanizowane powierzchniowo, zawieszenia proste te same od lat, obicia w miarę przyzwoite jak na ta klasę auta, w środku zawsze duży ekran dotykowy, z nawigacją i wszelkimi multimediami, do tego silnik 0.9 turbo to dla mnie był by idealny kompromis miedzy ekonomia , a dynamiką jazdy. A meganka to będzie jeszcze fajniejszy samochód, we flotach tego w pytę śmiga , a oni awaryjnych wozów raczej nie mają zwyczaju kupować.

Odezwał sie expert od dziwolagów nissana :]

Jak dbasz tak masz i nie musi się wcale sypać

Pewnie więcej miałem nissanów przez ostatnie 5 lat, jak ty wszystkich samochodów w życiu , ale tu nie o tym mowa. Co do dbania o nowe auto to według mnie ogranicza się do normalnej eksploatacji, jeżdżenia na myjnie , i do ASO, i jak znam życie Cioci właśnie o to chodzi

I francuzem na lawecie jak ci bohaterowie Turbo kamery

mały v2 ty miałeś sie ze mną nie odzywać ponoć?

Ej goście dajcie na luz... o co wam właściwie poszło - bo to, że jesteście totalnie inni to chyba zaleta a nie wada?

Widzę że niezły off top poszedł w tym wątku

Mały słusznie zauważył, że mojej cioci chodzi głównie o to by auto poprostu jeździło bez kłopotu. Scenica kupiła, bo była to nowość na rynku. Pierwszy minivan w tej klasie. Wtedy tamten samochód miał dodatkowo służyć do przewozu belek z materiałem do zakładu krawieckiego. Teraz takie rzeczy załatwiają hurtownie i Ciotce potrzeba czegoś niezbyt dużego na zwykłe zakupy, załatwianie spraw w powiecie (mieszka i pracuje na obrzeżach miejskich) i może raz dwa razy w roku trasa Trójmiasto- Warszawa lub Hamburg do kuzynostwa.
Kilka osób wspomniało o nowym aucie. To raczej odpada, bo jednak duża utrata wartości na starcie co ciocia wolałaby wydać na jakąś wycieczkę, więc auto raczej z małym przebiegiem od pierwszego właściciela.
Generalnie dla mnie temat trudny bo w budżecie zadanym aut od groma od Japonii po Ameryki a trafić w gust kobiety ciężko nie mniej jednak pomoc dalej się przyda z pomysłami

to może jaka hunda?? japończyk zadbany polatac powinien

A ja będę stał przy swoim nie kupi sobie Demo z salonu , różnica pomiędzy nowym a używanym jest naprawdę spora. Auto na gwarancji ,niby minus ,ze wszyscy na nim się wyzywali .

Jeżeli cioci zależy na bezawaryjności to brałbym Jazz'a 2013-2014 z silnikiem 1.4.
Około 40tys wystarczy żeby ustrzelić salonowego z przebiegiem 25-35tys km. Te samochody się praktycznie nie psują. Mam z tym do czyninenia na codzień i zazwyczaj przez cały okres gwarancji (3 lata) te samochody nie mają żadnej naprawy gwarancyjnej, tylko przeglądy z olejem, filtrami i jazda.

Po pierwsze to zastanawia się od kiedy krawcowe dysponują takim budżetem na auto .
Ale do rzeczy. Po co Pani po 50tce kłopotliwe auto tuż po gwarancji? Bo nie oszukujmy się, dzisiaj auto jak ma 2-3 lata to zaczyna się sypać. Niech sobie kupi jakąś podstawową Fiestę czy Fabię albo dobrze wyposażoną Dacie Sandero i śmiga bez obaw.

A ty gdzie kradniesz że stać cię na a8 i wiadra benzyny żeby go zatankować?


Kur skąd się tacy ormowcy lęgną

Ciężko pracuje, to ma.

Fiestę sam bym chciał, bo mi się bardzo podobają, ale w Ford nie słynie z bezawaryjności. Chociaż lubię tą markę to wiem, że w ich autach lubią się popsuć jakieś pierdoły, które na jazdę nie wpływają, ale są upierdliwe. Miałem tak w swoim Mondeo MK3. Fabia albo Dacia... wyobrażasz sobie mieć takie auto przez wiele lat? Ja jednak nie.

Wziąłem pod uwagę kilka opinii z forum i patrzę na oferty aut demonstracyjnych. Znalazłem też kilka ciekawych prawie nowych aut od pierwszych właścicieli z przebiegiem poniżej 20kkm i po rozmowach z kilkoma znajomymi celuję w Toyotę Yaris lub ew. Auris (1.33 99KM znalazłem w budżecie ale w trasie się toczy bardziej jak jedzie) oraz zwróciłem uwagę na Kię Ceed od dilera demo za 51900 co wiadomo jest do zbicia. Jeździ tego po drogach bardzo dużo i nie wyglądają źle nawet kilkunastoletnie modele.

Kijki sa ok widze jak wiernie służą policji i to wystarczy

Wyluzuj kolego Nie znasz się na żartach? Skojarzyło mi się, bo moja babcia całe życie pracowała jako krawcowa, a dziś miałaby 700 zł emerytury, gdyby nie dodatek po dziadku. Zaglądanie komuś do kieszeni mnie nie interesuje, ale nie mam problemu, by podchodzić do takich spraw na luzie.


Tymczasem do tematu. 50k. to z jednej strony dużo, z drugiej mało na auto. Podałem takie przykłady, jakie podałem, bo w tej cenie takie nowe auta można mieć. Ja osobiście trochę obawiałbym się polecania komuś z rodziny auta w wieku 2-3 lat. Bo zawsze można trafić na skarbonkę, a potem wysłuchiwać pretensji. Po prostu kwestia świętego spokoju.