Morgi napisał(a):
Dlatego od miliona lat ja pytam po co ja to płacę, a i tak wszystko robię prywatnie?
Po prostu na złodziei trzeba płacić 2 razy.
Uwierz mnie morgi ,ze kasa tez nie pomaga wyssają Cię z kasy i nie pomogą Tobie.
Tez sądziłem ,ze kasa pozwala na godne leczenie w Polsce ale przeliczyłem się.
Przykład :
Mój kolega nie uznaje leczenia z NFZ tylko prywatne kliniki najlepsi specjaliści , kasę na to ma.
Pewnego dnia zaczął się źle czuć , ale wieczór , postanowił więc do lekarza udać się następnego dnia.A może samo przejdzie. W nocy zaczął się dusić i pojawiła się wielka bania pod gardłem. Wiadomo szpital itd. Consilium lekarzy jedna diagnoza rak...bardzo złośliwy i szybko rozwijający się .Rokowania max 2-3 tygodnie życia . Załamanie , ale potwierdzają to inni lekarze. Proponują jakieś leczenie w Szwajcarii. Tylko ostatni lekarz do ktorego się zgłosił , jeden z najlepszych onkologów patrząc na wyniki wyśmiał ich i powiedział ,że ma....anginę. Tylko ,ze bardzo , bardzo paskudną z kosmiczną ilością ropy wymagających specjalnego odsączania itd. Podobne atrakcje mogę mnożyć w ostatnim czasie.
enduroboy napisał(a):
są dwa sposoby skuteczne.
pierwszy- zabiera Cie pogotowie z ulicy jak nie wiedzą co ci jest robią wszystkie badania.
drugi trochę mniej przyjemny ale działa w 100%
przy porodzie pierwszego potomka lekarz nie chciał dać znieczulenia żonie, po chwili sam go potrzebował a ja mam do dziś pamiątkę na ręku

Pierwsza opcja dobra ale tylko z ulicy.Ten patent podsunęła mnie osoba czekając raz na SORze , patrząc jak wwozili menelów bez ubezpieczenia i wszystkie badania mieli robione bez kolejki. Tylko nie wiem czy wy byście tak własną żonę/dziecko /rodzica wystawili na ulice zadzwonili ,ze sobie tak leży....Dwa co by sąsiedzi powiedzieli.
Uwierzcie mnie w swoim życiu kilka razy wzywałem pogotowie głownie do tej osoby do domu tylko raz przyjechali bez oporów. Był to ostatni raz. Za każdym innym razem to musiałem się natłumaczyć dlaczego sam jej nie wsadzę w auto i nie zawiozę do szpitala na SOR. więc nie polecam przynajmniej ja wzywania pogotowia do domu.
Żeby nei bylo nie wzywam karetki w byle przykładach jak nie potrzeba .Zwykle jadę na SOR sam.
Mój Teść rok temu zadzwonił z ... pogotowia w szpitalu w Brzezinach po ... karetkę. Pacjentka - jego mama a Babcia mojej Pani (już nieżyjąca) miała 92 lata i czekała już 5-tą godzinę aż ktoś raczy się nią zająć. Zadzwonił a pomoc nadeszła błyskawicznie ...
Taki to k... kraj ...