.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam. Sytuacja powtórzyła się już 3 razy, także chciałbym znaleźć przyczynę. Wszystko działo się jak było paliwa poniżej 1/4 w baku i jak auto stało przodem pod górkę. Dodam, że w każdym z przypadków wieczorem poprzedniego dnia jeździłem i było wszystko ok. Rano przychodzę do auta odpalam i próbowałem kilka razy kręcić, aż akumulator całkowicie odmawiał posłuszeństwa. Stan akumulatora sprawdzałem u elektromechanika pomiędzy tymi zdarzeniami i jest sprawny, filtry i olej były wymieniane 2mce temu. Ponieważ w każdym z tych przypadków nie było dojścia z przodu do maski, musiałem auto przepchać do tyłu (stał wtedy na równi), mogłem podjechać drugim autem, podpiąć na kable i po ok 15min grzania odpalił. Dym ani biały ani czarny. Po odpaleniu zegary się zrestartowały, na desce rozdzielczej na żółto paliła się kontrolka ESP, przez chwilę też migał olej (poziom jest). Podpowiedzcie proszę od czego zacząć poszukiwania przyczyny.

Może najpierw podepdnij pod VCDS, tam może być wskazówka co boli Twoje autko.

A wskaźnik paliwa to na pewno dobrze pokazuje jego ilość?

Od niedawna mieszkam w Krakowie, także jak kogoś znajdę ogarniętego w tym temacie, to podjadę się podpiąć.


Po tym jak odpalałem na kable, dolałem z karnista dodatkowo 5l. Po uruchomieniu auta wskazówka ilości paliwa zamiast wzrosnąć, to spadła. Dopiero po dłuższym czasie wzrosła. Jak ewentualnie sprawdzić, czy wskaźnik dobrze pokazuje ilość ? Czy jeżeli wskaźnik by kłamał, to na FISie też by mogło wyświetlać inny stan km, które jeszcze mogę przejechać ?

Spadła bo jak stoisz przodem do góry to tak się ładnie pływak ustawia, że pokazuje więcej paliwa niż jest. Staniesz przodem do dołu to będzie odwrotnie Wskazania na FIS'ie obliczane są chyba na podstawie informacji m.in. z pływaka więc jeśli wskaźnik będzie kłamał z powodu problemu z samym pływakiem to wskazania na FIS też będą błędne. Natomiast jeżeli problem jest tylko we wskaźniku to FIS będzie pokazywał prawidłowo.

Diesel bez paliwa nie odpali.
Stawiaj go na równym, względnie trzymaj pełen bak skoro ma pod górkę ...

Problem z odpaleniem pojawia się od czasu do czasu, zawsze gdy auto stoi przodem pod górkę. Ostatnią sytuację miałem tydzień temu, bak zalany na maxa, wieczorem dnia poprzedniego jeździłem normalnie. Rano wsiadam do auta i nie kręci. Szybko dorwałem taksówkarza, podłączenie na kable i odpalił po chwilowym kręceniu. Akumulator sprawny, tak jak pisałem w pierwszym poście. Od czego zacząć ? Czytałem o tym problemie i często pada na uszczelniacze na wtryskach, ale czy to by miało związek, że auto odpala przy pomocy kabli ?

Dzisiaj miałem znowu problem z odpaleniem, ale auto stało na równym terenie i była 1/4baku. Kręcę i od razu jakby zgasł, następnie kręciłem z 5-8s i nic, dopiero za trzecim razem po chwili ok 10s kręcenia dopiero załapał. Dymu nie ma ani białego ani czarnego..Od czego można dochodzić co może być tego przyczyną ?

W Twoich postach są sprzeczności.
Możesz je jakoś wyjaśnić
"Rano wsiadam do auta i nie kręci. Szybko dorwałem taksówkarza, podłączenie na kable i odpalił po chwilowym kręceniu. Akumulator sprawny,"

Jak dla mnie to się kupy nie trzyma.

Akumulator ???, rozrusznik ????

Ok sorry. Pisałem wtedy dosyć szybko i rzeczywiście mój błąd. Auto cały czas kręci ale nie zaskakuje (nie odpala). Wcześniej zdarzało się to głównie, jak stałem przodem pod górkę (przy nawet pełnym baku) a dzisiaj stało się to na równej powierzchni (też nie pierwszy raz). Dodawanie 'gazu' przy kręceniu nic nie daje, czasem się uda, że odpali ze trzecim kręceniem, czasem odpali dopiero po podłączeniu kabli. Tak jak wcześniej pisałem, akumulator jest sprawny.

Stawiam na rozrusznik.

Ostatnio zauważyłem też, że zamiast mi ubywać, to przybywa oleju. Czy to może mieć związek z tymi problemami z odpalaniem ?

Wychodzi na to że winne są oringi na pompowtryskiwaczach