Hej, Może to faktycznie te przewody od wentylatora? Sprawdzę. Różne inne rzeczy po drodze robiłem (w końcu mam porządne hamulce) i nie mogłem usiaść tak jak trzeba do tematu. Jedyne co zrobiłem to zrobiłem taki test: - podłączyłem czujnik temperatury - zamiast czujnika dałem potencjometr którym symulowałem temperaturę silnika - podłączyłem amperomierz że monitorować prąd podawany do nastawnika
Udało mi się spokojnie uruchomić silnik przy 30mA ale... O ile na postoju i na luzie spokojnie wkręca się, reaguje idealnie na gaz o tyle pod obciążeniem (przejechałem niewielki kawałek) na dwójce obroty dochodzą do 3tyś i koniec. Wrażenia są takie jakby system "pompował" bo delikatne operowanie gazem skutkuje czymś takim, że muli, muli przyspieszy i dalej muli na wyższych obrotach. Na niskich jest idealnie.
Dochodzę do takich wniosków (jeśli się mylę - poprawcie): Wtryskiwaczy jeszcze nie sprawdzałem, ale uznałem, że raczej nie są zapieczone bo nie miałby wolnych obrotów przy tych 30mA. No i nie zbierałby się tak dobrze. Czy taki efekt może wskazywać na ubogą mieszankę?
Miałem taki pomysł, by razem z regulowaniem potencjometrem wpiętym szeregowo z czujnikiem (od pozycji największa oporność do zwarcia) równolegle regulować (zwiększać) dawkę paliwa przez kręcenie imbusem. Czy ma to sens?
Póki co zbadałem także lambdę i niestety stoi w miejscu. Nie chciałbym od razu zatruć nowej złą mieszanką, więc albo przeprowadziłbym regulację na odłączonej sondzie, albo w jakiś sposób na podłączonej obecnej. Pytanie - która opcja to mniejsze zło...
Pozdrowienia
P.S. Aby auto chodziło na wolnych obrotach przy 30mA musiałem obrócić imbusa o dobre 3 obroty.
_________________ Czerwone cygaro z charakterem.
|