.: AUDI KLUB POLSKA :.

Mysza mój syn trzy miesiące temu gre w czołgi tak zakończyl na swoim tv ......czyli nauka idzie od "dołu" i powiedził mi przy tamtej akcji'Tato 1:1" " wrrrrrrrrrrrrmm ało go nie połamałem..........ale luzik z warstatu (przez S) przyniosłem szkiełko i kuyami dalej pośle na AKP

Po drodze z Lublina zatrzymałem się w knajpie przy trasie na zupę... Przed knajpą stał Meraś na białostockich blachach, wchodze do baru a w środku... Zenek Martyniuk pałaszuje obiad:)
Nie jestem wielbicielem, więc autografu nie brałem.

w jakiej bidzie to miało miejsce?

W barze "Jarzębinka" w Kąkolewnicy.

Jeszcze mi się tak urodziny nie przeciągnęły....piąty dzień. jak ktoś nekrolog przeczyta niech podsypie bo tylko kawy i....f...stawia mnie na nogi

Spoko Mały.
Do mnie wpadła delegacja z Białorusi z roboczą wizytą i do tej pory jeszcze kręci mi się w głowie.
Inna sprawa że pacjent mojego wymiaru, kalibru i możliwości przerobowych ...

No niezłe balety, prawie jak ja w imieniny (10 września) - Basket wie OCB

W sobotę parapetówkę zaliczyłem... nie powiem - było gruuubo.
W niedzielę o 12:00 wydmuchałem na alkomacie 1,40
Najgorsze jednak to, że dwaj kompani padli po drugiej butelce soku a mi przyszło z kobitami pić
Oba dooopki przed 40... a ja stary pryk i ogarnąłem do końca.

Regularny trening czyni miszcza

Wczoraj chciałem po pracy pojechać do domu, zobaczyć się z rodziną.

Orkan Ksawery postawił jednak twarde warunki. A4, S8 przejezdne, chociaż trzeba było trzymać mocno kierę jadąc na tempomacie 170km/godz, kiedy boczne podmuchy zrzucały auto z pasa jazdy. Jak się później okazało, to był tylko początek.

DK25 na początku przejezdna, mimo masy liści, gałązek i gałęzi leżących na drodze. Najciekawsze zaczęło się za Chojnikiem, kolumna aut zatrzymała się na awaryjnych, więc wyszedłem z bolidu zapytać się kierownika TIRa, co tam się dzieje. Odpowiedź - powalone drzewo blokuje drogę. Na mnie taki tekst nie zadziałał negatywnie, przecież znam objazdy. A więc zawróciłem i uderzyłem w trasę alternatywną. Niestety po przejechaniu 4km znowu drzewo tarasuje drogę, więc wracam się i mając jeszcze jeden pomysł na objazd, także i tu droga jest zablokowana. Nic to, mam jeszcze jedną opcję. Przez Międzybórz, Syców uderzam na Ostrzeszów, żeby DK11 dalej kontynuować podróż. Nic to, zaraz za Ostrzeszowem DK11 zablokowana, drzewo wywróciło się na TIRa, droga zablokowana. Klnąc pod nosem wracam trasą Ostrzeszów-Syców, wbijam na S8 i dalej na A4.

Oczywiście dalej cisnę 170km/godz na tempomacie, mocno trzymając kierownicę, bo podmuchy swoje.

Po 5 godzinach jazdy wróciłem do punktu wyjścia....

Bo kto drogi sobie skraca, ten na kolację do domu nie wraca...

Kto 170km/h zapitala w wichury ten i na śniadanie nie dojedzie...
Raz w życiu zdmuchnęło mnie z pasa na pas na A1... od tego czasu "myślę".
Nic osobistego...

Zepsulem dwie opony 255... nie pytajcie jak.

po jednej stronie, czy na jednej osi?

Chipów się zachciało w TEDEIKU ?

obstawiam stronę pasażera- rozcięte na dziurze/wyrwie.

Trzeba trzymać kierownicę dwoma rękoma, do tego szybka kontra i auto wraca na swój tor jazdy - > sprawdzone organoleptycznie

Przy 170km/h

HEHEHE przy silnym wietrze i deszczu
ktoś tutaj się z powołaniem minął

trener Kubicy chyba...