.: AUDI KLUB POLSKA :.

Idź po rozum do głowy: Sprzedaj to goovno i Kup sobie stare Audi.

bez przesady, z 5ciu moich kumpli lata takimi E z 3,2 pod maską. A co kupisz? A6 C4- wszystko fajnie podpisuję się obiema górnymi kończynami, ale w wieku 20 lat te wozy będą miały po ponad 500kkm przebiegu i będzie też coś się działo z racji wieku.

Niech się kumple pochwalą, jak się klocki hamulcowe w takim aucie zmienia, jak pneumatyka się spisuje w zawieszeniu nivo, czy nie ma problemów z ABS -em, jak wrażenia z jazdy zimą...

Wyszedłem z założenia że nie będę dawał skoovysynom zarabiać na sobie. Jeżdżę starym paździerzem i naprawiam go tanio - młotkiem.

hamulcowe zmieniają sami, nivo jednemu padło w bułgarii w tym roku- 2k zł w przeliczeniu za naprawę na miejscu, o ABS żaden nie wspomniał, jeden coś mówił, że jakaś chłodniczka między głowicami mu sączy i jakoś ciężko to się wymienia, inny ma problem z turbo- czyli nic ponad to co mogłoby byś w jakimkolwiek innym wozie.
A ja bym najchętniej jeździł czymś nowym, zaglądał do ASO na kawę w trakcie przeglądów- ale gdzie to przy Naszych zarobkach.

Mówią, nowy na max trzy lata i żadnego sentymentu - sprzedawać.
Co do zarobków - fakt... Golasy, to na plażę!

A Merc dla dziadka, BMW dla dres a Audi to VW... stereotypy.

Jakoś wszyscy których czytałem że stare jest dobre nagle gdy zarobili to przejrzeli na oczy...

Jest paru na forum, którzy łamią ten Twój stereotyp.


Ja też znam takich, co byle biznesik otworzy, kawałek kiosku czy szmateks i od razu nowy samochód na kredyt bierze. No bo jak to, biznesmenowi nie przystoi jeździć starym samochodem.

Sztuką jest mierzyć siły na zamiary.

Zawsze się wyjątki znajdą.

Ty masz jakiś kompleks tej kasy czy jak? Ja nie mówię o tym czy ktoś szasta kasą czy nie. Tylko że jak kogoś było stać to po prostu brał nowsze. Można wziąć Francuza w 150% załadowanego elektroniką albo japońca i mieć spokój. Nie każde nowsze to szmelc.

Rozumiem ludzi, którzy pół życia spędzają w samochodzie i stać ich na wysokiej klasy samochód z dobrym audio i wszelakimi bajerami które zapewniają im godne warunki do podróżowania.

Nie rozumiem kupujących nowe plastikowe gnioty niskich lotów. Nie rozumiem także ludzi wydających ostatni grosz na samochód, albo co gorsza, wydających pieniądze których jeszcze nie mają. Samochód to goovno, nie inwestycja. Ma doopę przewieźć z punktu A do punktu B.

Kompleksy... Miewam, a i owszem!

Sam stoję przed rozterką czy nie brać czegoś nowego i nie, że bizmesmen, ino wolę zapłacić ratę kredytu/lyzyngu, zamiast oddać w podatku tą kasę państwu - o tym pewnie nie pomyślałeś, że często nie chodzi o to, żeby sie pokazać, tylko żeby mieć, zamiast oddać darmozjadom z wiejskiej!
Czy szmelc? być może, rozumiem, że w starych audi nic się nie dzieje? wszystko samo się regeneruje z każdym kolejnym kilometrem? Pompa wody to chyba nie wada konstrukcyjna? W poniedziałek okaże się, czy siedzi tam jeszcze pompa, którą helmut w stuttgarcie montował
Bez spiny, bo taka awaria może spotkać każdego w KAŻDYM aucie! no, ale w starej audi można to później tłumaczyć tym, że stare to już mogło.
Jedni szukają w aucie względnego komfortu i bezpieczeństwa, a inni możliwości naprawy młotkiem. No, jak kto woli...

Problem to jest taki ,że nie ma co kupić żeby się nie psuło , od 2 lat się zastanawiam i dochodzę do wniosku ,że e39 530dA sedan zamienił bym tylko na e39 530d manuala w kombi które i tak idealne nie jest bo brakuje mi 4 łap i 100 koni , jeszcze kilka miesięcy temu myślałem o foresterze 2.5t ale jakoś się wyleczyłem jak poczytałem i się przysiadłem.

3 godziny i robota zrobiona, co prawda używałem kluczy zamiast młotka, ale też poszło

Sztuką jest kupić takie auto aby jak najmniej czasu spędzać pod nim / w warsztacie.
Dotyczy to zarówno starych jak i nowych.
Z tym że prawdopodobieństwo nagłego wysrania się czegokolwiek jest większe w przypadku nowych ...
Stare kible są dopracowane i proste w konstrukcji - wymieniać olej, zmieniać klocki, rozrządy i do przodu.
Jak nie rozbijesz to rury nie zeżre a silnik czy skrzynia padnie któremuś z twoich następców po trylionie km

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Starego dziada można sobie mieć w garażu do dłubania, i jakichś tam niedzielnych przejazdów. Śmieszą mnie takie teksty ze stare auta to takie, mocne, niezawodne itd, a tu potem w wątku pozytywnym wpis że 800km bez remontów gdzieś tam dojechał i nawet wrócił . Z doświadczenia wiem że auto użytkowe trzeba mieć maksymalnie kilkuletnie, wtedy nie stwarza problemów, a wszystkie głosy przeciw zabiorą ludzie których zwyczajnie nie stać na nowsze samochody

P.S Sam niestety muszę jeździć starszymi samochodami

Nie wiem jak definiujesz "starego dziada" bo u mnie żadne auto nie ma mniej niż 17 lat a najstarsze codziennie użytkowane min 50 km dziennie ma na koncie 23 wiosny ...
Gdybym miał sobie coś kupić do dłubania jako staroć to szukałbym V8 4,2 w automacie lub 850CSI ...

mały bardzo się mylisz.

Mały masz rację.

Ja osobiście sr@m hajsem. Dziadem starym latam ze względu na to iż jestem ekscentrykiem

LOL - demokracja w czystej postaci

Ototototo mi się podoba ...
Ja też mam w dupie nowe wynalazki a że stać mnie na wiadra ropy do moich starych traktorów - tak wolę!
Poza tym - mam w dupie BT/WiFi/kamery cofania/asystentów parkowania/jazdy/ badziewne wykonanie desek rozdzielczych/dziadostwo wykonania na każdym kroku i kocham zapach rozlanej ropy na silniku i smród palonego oleju na kolektorze - a kto bogatemu zabroni!
Aha: mam też 2 kosiarki benzynowe w wieku 10/3 lata - też śmierdzą i to też mi się podoba ale są z najwyższej starej półki i działają bez zarzutu.
Coby nie było że jestem zblokowany w dizlu jak to niegdyś pięknie ujął mój stary kumpel ...
Aha2: wolę też starsze konstrukcje na ropę typu B744/B738 ...