Witajcie,
zaczęło się od tego, że silnik zaczął robić psikusy w postaci gaśnięcia na światłach i innych postojach. Diagnoza wskazała, że ciała daje czujnik położenia wału na kole. Potem auto umarło kompletnie - nie chciało zapalić.
Po oględzinach okazało się, że ktoś uciął oryginalne wtyki w czujniku i wiązce i pożenił przewody ze sobą bezpośrednio. Została zakupiona i wlutowana oryginalna wtyczka i kupiony na szybko czujnik firmy Triscan(?). Efekt jest taki, że auto zaczęło ładnie palić na zimno, ale na ciepło gaśnie niemal od razu po wrzuceniu jakiegokolwiek biegu, a potem jego odpalenie jest bardzo utrudnione, na zimno wkręca się i jeździ całkiem przyjemnie. Po uzyskaniu informacji, że w/w czujnik to gówno, kupiłem czujnik firmy Bosch (z IC, w torbie, bez żadnego pudełka, czy folii magnetycznej). Nowe zachowanie polega na tym, że silnik bardzo ładnie odpala, ale nie wkręca się na obroty powyżej około 2 tysięcy. W obu przypadkach na kompie pojawia się błąd 16705/P0321/000801 - Engine Speed Sensor (G28): Implausible Signal.
I teraz dwa pytania:
czy kupować oryginalny czujnik z ASO za około 350 zł, czy szukać usterki np. w niewłaściwie naprawianych kablach lub innych miejscach?
Pozdrawiam
