.: AUDI KLUB POLSKA :.

Hej,

Ostatnio po odpaleniu auta zacząłem słyszeć "tyrkot" dochodzący z okolic głowicy. Dźwięk był podobny do ocierającego łańcucha i po chwili się uspokoiło. Wcześniej, na przestrzeni kilku miesięcy zdarzyło mi się to może 2 razy, ale teraz trwało to dłużej. Parę dni później sytuacja się powtórzyła ale problem nie zniknął po kilku minutach tylko już tak hałasowało przez cały dzień i miałem wrażenie jakby coś go hamowało i miał mało mocy, a na następny dzień jak gdyby nigdy nic sytuacja wróciła do normy i nie było nic słychać i Audiczka znowu miała moc. W tej chwili słychać to cały czas więc zawiozłem go do mechanika... Sprawdził kompresje na trzech cylindrach i zrobił też próbę olejową. Mówił że było ok 5-6 bar i że raczej silnik jest do remontu albo żeby go wymienić na jakiś używany. W związku z tym mam do was pytanie. Ile kosztowałby całkowity remont silnika zakładając najgorszą opcję tzn. łącznie z dołem? Wymiana na używany motor raczej nie wchodzi w grę bo podejrzewam że wyjdzie to ok 4-5 tysięcy a przecież za rok może być to samo bo właściwie przecież nikt nie będzie w stanie stwierdzić na 100% czy kupiony silnik pochodzi parę lat..

ferguson ostatnio naprawiał ack i wyszło mu grubo więcej niż 4000

No myślę że jeśli by wyszło ok 6tys. to by się opłacało. Wiedziałbym na czym stoję. Gorzej jeśli wyszłoby ok 7-8 tys albo więcej bo tyle "Pi razy drzwi" powiedział mi mechanik... Czy jeśli remontuje się dół silnika to wszystkie części wymienia się na nowe czy można któreś mniej zużyte zostawić?

on chyba szlifu nie robił, więc tutaj... tak połowa ceny była.

Jak Obrałeś taktykę "obserwatora" i Jeździłeś samochodem pomimo objawów wskazujących na awarię. Często w pierwszych chwilach gdy rozbierze się silnik to wychodzi dużo taniej.

Było tu kilka wątków gdzie obserwator przez miesiąc jeździł pomimo ewidentnych oznak padniętej uszczelki pod głowicą. Każdy mu pisał że nie ma się co łudzic że wszystko jest git. Ten dalej swoje. Aż silnik się definitywnie posypał.

Do rzeczy: całe ACK w dobrym stanie można kupic spokojnie za 2000 peelenów. Remont głowic można zrobic w swoim silniku za podobne pieniądze, pod warunkiem że samemu ogarnie się mechanikę.

Kwoty rzędu 5~7 tys. złotych to abstrakcja - kosmos!

Owszem miałem "jakieś" objawy ale żaden z trzech mechaników nie był w stanie stwierdzić przyczyny. ten tyrkot który parę razy usłyszałem brzmiał mi na początku jakby jakaś osłona była poluzowana trwało to dosłownie dwie trzy minuty i akurat przy mechaniku wszystko było ok. Jeżeli chodzi o uszczelkę to sprawdzałem za pomocą odczynnika chemicznego i wyszło ok... A objawy o których wspomniałem opisałem na tym forum kiedyś, ale od tamtej pory mechanicy rozkładali ręce mówiąc że to jakaś pierdoła jak nieszczelny dolot czy układ podciśnienia.. tu jest mój wpis na tym forum: viewtopic.php?f=27&t=143174

Co do kosztów to silnik faktycznie można kupić za 2000zł, ale przydało by się w takim silniku sprawdzić kompresje przed kupnem i później ewentualnie zmienić rozrząd i uszczelnić itp. do tego przekładka... to koszta ok 4tys. a i tak nie mam pewności czy się coś nie posypię za rok prawda?

Nigdy nie ma 100% pewności. Ja to zawsze jestem zwolennikiem rozbierania silnika na drobny mak. Wbrew pozorom, wcale tak drogo nie wychodzi i nie taki diabeł straszny.

To pasowało by mi sprawdzić najpierw w jakim stanie jest dół mojego silnika i wtedy podjąć decyzję. Może okaże się że mam do roboty tylko górę i szlify a tuleje i korba będzie w porządku? Nie wiem jak się mam do tego zabrać. Jak się okaże że dół też jest do roboty to kupić cały używany silnik i zrobić w nim górę? sama przekładka z taką robotą pewnie dosięgnie piątki licząc części i robocizne...