.: AUDI KLUB POLSKA :.

Drodzy forumowicze. Wracam z tematem allroada już innego (poprzedni oddany). Szukałem bardzo długo, było ciężko i chyba się udało. Wziąłem świadomie auto z problemem jak poniżej. Auto po nocnym staniu, nawet po 4-5 h już zaczyna być widać, że strona lewa przednia (siedząc za kierownicą) opada. Reszta trzyma wysokość. Jak opadnie do końca lewy przód, reszta też opada i auto w konsekwencji po dwóch nocach jest na glebie. Rano miga kontrolka zawieszenia, kompresor czasem cicho czasem głośno pompuje i po 3-4 min auto staje na pierwszym poziomie i można podnosić wyżej bez problemu. Kompresor według poprzedniego właściciela jest wymieniony, jest dowód zakupu i wymiany. Twierdzi też że to wina przedniej poduszki zawieszenia ale już nie wymieniał. (dziwne) Ponieważ jest to rok 2004 wiec problem miechów tutaj niemalże nie występuje (150tys mil na blacie koło 240tys km.) zrobiłem nocny test a mianowicie podniosłem auto na poziom 3 i włączyłem tryb serwisowy. Ku mojemu zdziwieniu po nocnym staniu opadła przeciwległa strona czyli prawy tył. I teraz mam pytanie i problem. Ponieważ poduszka lewa przednia nie puściła w trybie serwisowym, a prawa tylna nie puszcza w normalnym trybie wykluczam miechy/poduszki. Czy może to być np. nieprawidłowe podpięcie kompresora, listwy rozdzielającej ciśnienie/zawory listwy? W trakcie jazdy kompresor co jakiś czas musi dopompowywać powiedzmy co 4-5 mi jak jest ciepło i częściej jak jest zimno. W ciągu najbliższych 2 dni będę podłączał pod vaga. Macie jakieś pomysły?

Kompresor. - czy jest możliwość złego zamontowania kompresora? Mam wrażenie jakby się ruszał i w trakcie pracy obija się o coś, takie stukanie jakby " mały diesel" chodził gdzieś pod podłogą. Są natomiast sytuacje, że słychać go bardzo delikatnie i tylko na zewnątrz jak taka malutko pompka pod zapalniczkę. Może ktoś kto montował nie dał jakiś podkładek gumowych czy coś i teraz podczas pracy rezonuje i hałasuje tak mocno.

Czasem jak wychodzę z auta to po zgaszeniu silnika słyszą jakby jakiś zawór upuścił powietrze i auto opada powoli na dół. Czy to normalne?

Proszę o podpowiedzi i pozdrawiam.

Odgrzewam temat dla wszystkich zainteresowanych. No więc po oględzinach poduszki lewej przedniej okazało się, że ktoś już kiedyś przy niej grzebał. Króciec do podłączania przewodu cisnienia był cały oblepiony jakimś sylikonem/klejem. Dodatkowo poduszka była uszkodzona. Po wymianie lewej przedniej okazuje się, że siada tył a przód zostaje bez zmian. W najbliższym czasie wymieniam pozostałe poduszki i dam znać.

Czy ktoś sie orientuje czy tylne miechy są takie same w allroadzie sa takie same jak w zwykłym kombiaku z nivo? W necie tylko miechy do allroada przynajmniej sądzac po numerach częsci.

Tylne poduszki wymienione, nie bez problemów oczywiście. W zestawie załączone były o-ringi dolne za cienkie (prawdopodobnie do modelu przed 2003r) właściwe to 53,8mm grubość 4mm (ja miałem cieńsze 2,5mm) przez co dół poduszki się nie chciał uszczelnić. Ponowne wyciągnięcie i zamontowane na starych uszczelkach. Prawa strona wstała ale lewa dalej nic, więc stara uszczelka plus specyfik oponiarski ). Wszystko wstało. Auto po pierwszej nocy lekko z lewej tylnej strony przysiadło o około 2-3cm w stosunku do pozostałych kół. Po dwóch dniach jazdy wszystko się unormowało i teraz przy bardzo zmiennych temp auto nie opada (przynajmniej przez dwie noce, bo na tyle max go nie używam) Reasumując 3 z 4 poduszek wymienione i wszystko wróciło do normy mam nadzieję na najbliższe kilka lat i kupę kilometrów )

Temat do zamknięcia

no więc tak. Długo się nie cieszyłem bezproblemową pracą zawieszenia. Tuż przed świętami auto zaczęło opadać. Jak poprzednio prawa tylna strona najpierw a po kilku dniach doszedł lewy tył. Nie wiem gdzie szukać przyczyny. Zacznę chyba od wyciągnięcia tylnych miechów i rozebrania, wyciągnięcia starych uszczelek i złożenia wszystkiego na nowych. Zauważyłem, że w trakcie jazdy kompresor zaczyna coraz częściej pompować co oznacza, że musi ubywać ciśnienia w miechach. Przód stoi przez kilka nocy bez zmian. Teraz pytanie do Was. Czy ktoś rozbierał już takie zawieszenie i czy można to zrobić pod domem? Na co zwrócić uwagę? Jakieś specjalne czynności po za ustawieniem zawieszenia w tryb serwisowy?

Tak ja rozbierałem zawieszenie pod domem aby sprawdzić szczelność miechów.Z przodu odkręcasz amor z góry trzy śruby ,na dole jedna.Potem odkręcasz wahacze górne od amora jedna śruba albo tak jam u mnie wolałem odkręcić dwie u góry wahacza ,bo ta jedna była zapieczona i na pewno bym ją zerwał przy próbie odkręcania.Z tyłu poduszka u góry trzyma się na dwóch śrubach na dole jedna.Odkręcasz też wahacz przy piaście tylko wcześniej zaznacz w którym miejscu jest ustawiona podkładka bo nią regulujesz zbieżność. Musisz też popuścić dwie śruby od wahacza przy podłodze aby wahacz zszedł na dól i wtedy wyjdzie ci amor bez problemu .I oczywiście pamiętaj o przewodach ciśnienia ,ale to chyba oczywiste.Powodzenia.

Dziękuję za podpowiedź. Chodzi mi o tylne poduszki, na szczęście chociaż przód trzyma bez zarzutu. Obstawiam, że z tyłu problemem są te dolne oringi, uszczelnienia. Jak mechanicy poskładali to mówili, że na początku nie chciało wstać i właśnie z dołu powietrz było słychać.

Więc tak. Zakupiłem dwa o-ringi 54mm o grubości 4mm. Pojechałem do tych samych speców co założyli jak się okazało za duże o-ringi (dali 55mm), wymienili o-ringi na mniejsze i na chwilę obecną już 2 tygodnie bez opadania. Niestety przez moją jazdę z tymi nieszczelnościami kompresor pracował ponad normę co zaczęło skutkować pojawiającym się błędem (przegrzanie komp.). Zdaję sobie sprawę że uszczelnienia kompresora wymagają wymiany. Zabiorę się za to bliżej wiosny. Kit do naprawy kompresora webco kosztuje w granicach 150zł, kilka uszczelek, śrubki x5, jakiś smar i cały manual jak wykonać regenerację.

Radość ze sprawnego zawieszenia nie trwała zbyt długo . Znowu kuca tył po kilku godzinach 5-6 godzin i jest na ziemi.
Poduszki wykluczyłem i przewody chyba raczej też. Skoro przez miesiąc wszystko było okej a teraz znowu opada tył to ja już nie mam pojęcia co może być przyczyną. Sterownik? Listwa zaworów? Czy może uciekać powietrze gdzieś przez amortyzator?? Proszę o pomoc.

Klubowicze wracam jak bumerang (chyba już taka natura tych allroadów).

Okazało się że prawa tylna poduszka uszkodzona i to chyba jest wada fabryczna (potwierdzę jak odeślę na gwarancję). Uszkodzenie bardzo dziwne a mianowicie w miejscu gwintu, w który wkręca się zaworek od przewodu powietrznego (krótki przewód łączący poduszkę z amortyzatorem) wzdłuż gwint powstało pęknięcie około 1,5cm. Tamtędy powietrze normalnie syczało, jak psiknąłem wodą z płynem do naczyń to pieniło się jak w pralce eco bubble marki na S... Po wymianie poduszki auto nie opada ale pojawiły się błędy jak poniżej:

01772 - Signal from Level Control Pressure Sensor (G291)
27-10 - Implausible Signal - Intermittent
01400 - Suspension Level Control
11-10 - Control Limit Not Reached - Intermittent
01316 - ABS Control Module
79-10 - Please Check Fault Codes - Intermittent

oraz

00526 - Brake Light Switch (F)
27-10 - Implausible Signal - Intermittent

po skasowaniu na kompie powracają wszystkie jak bumerang przy pierwszym max 3 naciśnięciu pedału hamulca. Stwierdziłem że to czujnik hamulca więc już zamówiłem. Czy jest możliwe, że przez ten błąd czujnika wywala również pozostałe błędy?? Dodam, że jak te błędy wyskoczą to kompresor pompuje jak szalony aż do odcięcia czyli przegrzania chociaż błąd o przegrzewającym się kompresorze nie wyskakuje. Auto po mimo wskazania na poziom 1 czy drugi na diodach na desce w środku myślę że stoi na 3 albo nawet 4 poziomie. Gaszę auto i opada do poziomu 1, słychać jak blok upuszcza powietrze.

Jak odpalę auto i ustawię np poziom 2 to napompuje do poziomu kompresor przestanie pompować i oki. Naciskam hamulec lub też ruszam i przyhamowuję wyskakują błędy na desce i kompresor zaczyna wariację.


i teraz pytanie prośba o ocenę,
czy uwalony jest sensor g291 w bloku zaworowym zawieszenia, czy cały blok, czy kompresor? Zdaję sobie sprawę że przez 2-3 mce jazdy z nieszczelną poduszkę kompresor mógł dostać więc może nie pompować odpowiedniego ciśnienia przez co te błędy ale zastanawia mnie występowanie ich razem z tym czujnikiem. Czy może jeszcze coś innego?

do tego doszła jeszcze słynna sprężynka mrugająca raz na zimnym raz na ciepłym ale to jest po prostu sygnalizacja zapisanych błędów w komputerze więc nie przejmuję się tym na chwilę obecną.

Jakie miechy kupiłeś, ORI czy zamiennik?

Zamienniki

Powiem tak, to może być powodem Twojego nieszczęścia. Nie twierdzę, że tak jest na pewno, ale jest tego duże prawdopodobieństwo. Piszę z autopsji. Kupiłem zamienniki w limaku (nie wiedząc o tym, dopiero mój mechanik mnie uświadomił) i zaczęły się problemy. Tak samo jak u Ciebie o-ringi nie pasowały do oryginalnej instalacji samochodu. Po długich walkach ze spasowaniem miechów, się udało. Tyle tylko, że po dwóch dniach tył usiadł tak, że się koła w nadkolach schowały (nigdy wcześniej tak nie kucnął). W...wiłem się na maksa i oddałem limakowi ten badziew i wziąłem ORI regenerowane (12 miesięcy gwarancji)i jak się pewnie domyślasz problem zniknął jak ręką odjął, a to było pół roku temu.

Konkluzja jest taka, że jeśli zamiennik to tylko Arnott, lub ORI nówka lub regenerowany z gwarancją (kwestia zasobności portfela).

temat miechow juz jest zalatwiony, zawieszenie trzyma, nie opada teraz chodzi mi juz tylko o bledy. Czujnik hamulca juz zamowiony wiec po wymianie zobacze czy reszta bledow pozostaje czy zniknie. W przyszlosci (max 1-2 mce) zabieram sie za regeneracje kompresora bo juz jest slaby i podejrzewam ze nie dobija odpowiedniego cisnienia dlatego ten blad sensora g291. Zobaczymy.

No to pięknie. Powodzenia w odchwaszczaniu auta, sprawny Allroad to radość i perełka, ale jak coś nie działa tak jak trzeba to męka:-)

Klubowicze, moje autko jest kapryśne jak kobieta HYHY:) Radość z nie opadającego zawieszenia trwała uwaga 8 dni. ) Rano wychodzę a tu przód na glebie. Co za tragedia. I nie chce wstać. Na wyświetlaczu poziomów wewnątrz auta cały czas poziom dwa, kompresor pompuje i upuszcza, pompuje i upuszcza. Myślę, że miechy przednie puszczają ale przecież wymieniałem je już jakieś 6mcy temu. Załamałem ręce. Zgasiłem auto (oczywiście kompresor się przegrzał). Wysiadłem trzasnąłem drzwiami i czary mary auto wstało i stoi. Myślę sobie, jakaś magia. Więc wchodzę do auta odpalam i ku zdziwieniu auto leci przodem na glebę. Szukam odpowiedzi na różnych forach odpowiedzi na moje pytanie i wyczytałem:
1. Kompresor
2. Blok zaworów/sterownik
3. Uszkodzone miechy

BEZ STRACHU NIC Z TEGO!!!!!
Pomyślałem, że nie może być tak tragicznie. Poszedłem w stronę czujników i miałem rację. Odkręcam koło lewe przednie i wszystko wygląda na ok. Spryskałem miech wodą z płynem do naczyń i na oko nic nie bombluje, zaworek też szczelny, czujnik podpięty, zamocowany. Wypiąłem wtyczkę, przedmuchałem, wyczyściłem z piasku i poszedłem na drugą stronę. A tam...

Mocowanie ramienia czujnika do wahacza urwane i sobie dinda, położenia zostało coś koło 2 poziomu więc kompresor czytał że koło jest w prawidłowej pozycji, a czujnik z bloku zaworowego podawał z niskie ciśnienie więc kompresor pompował a blok upuszczał i tak w koło. Powiem szczerze, że zrobiłem prowizorkę na obejmę metalową plus dwa zipy. Nie wiem czy są takie blaszki żeby je dokupić osobno czy to przychodzi razem z wahaczem a może czujnikiem. Moje mocowanie ewidentnie dostało jakimś kamieniem ponieważ pękło w pół (a może starość i rdza przegryzła).

PAMIĘTAJCIE,
zanim zaczniecie kupować jakiekolwiek części to ponieście auto, odkręćcie koła zobaczcie jak wyglądają połączenia czujników, wtyczki, wahacze, czy czujnik się nie rusza, czy wtyczka jest sucha a nie zalana i dopiero mając pewność że nie ma żadnych uszkodzeń mechanicznych szukajcie dalej. Auto już zawieszeniowo przerabiałem z każdej strony. Jak zrobię regenerację kompresora to wrzucę jakieś foty i opiszę temat.

Pozdrawiam

Obiecałem, że wrócę i wracam. Kompresor wymieniony. Przez kilka miesięcy użytkowania auta z nieszczelnościami w miechach kompresor powoli stawał się coraz słabszy/mniej wydajny itp. Doszło do tego, że nie chciał mi już podnosić auta na poziom 3, a później nawet na 2 pompował cały czas po czym się przegrzewał oraz wyskakiwał błąd o nie osiągnięciu wartości ciśnienia zaworu g291. Te dwa błędy skłoniły mnie do zakupu nowego kompresora (wiem wiem , obiecałem regenerację i taką też zrobię). Kupiłem przeciętny kompresor z 2 letnią gwarancją, na oko bardzo solidnie wykonany za cenę 800zł. Dlaczego tak? Ponieważ jak się okazało mój poprzedni kompresor był również zamiennikiem i zamówienie zestawu regeneracyjnego (dostępne są tylko do kompresorów webco) wiąże się z ryzykiem, że części mogą nie pasować i po rozłożeniu kompresora będzie trzeba go złożyć na starych gratach. Kompresor wymieniłem i jestem w szoku. Auto z poziomu 1 do poziomu 4 wstaje w ciągu mniej niż 1minuta. TAK TAK na maksymalną wysokość wstaje bardzo szybko. Po za tym kompresor bardzo rzadko się załącza podczas jazdy a jak załączy to 5-10s i cisza.

Podsumowując:
1. Jestem zadowolony z zamiennika (przynajmniej na chwilę obecną)
2. Wymiana kompresora banalnie prosta i szybka (1,5 H tylko ze względu na to, że jedna z 3 wtyczek nie chciała zejść, 30 min stracone)
3. Allroad ze sprawnym kompresorem cieszy bardziej ):)

Pozdrawiam