.: AUDI KLUB POLSKA :.

Kłaniam się,

Proszę o głos zdrowego rozsądku. Chcę kupić auto w avancie z Torsenem, skrzynią manualną, które będzie zrobione wg. starej dobrej szkoły i porządnie zabezpieczone przed rudą oraz z silnikiem wolnossącym z możliwie dużym momentem. Bazując na mojej wiedzy wybór marki jest tylko jeden
Rozważam dwa auta:
- S6 C4 - w przypadku której gdyby nie problem z dostępem do części to by na nią padło bez dłuższych przemyśleń;
- 100/A6 C4 AAH - auto na otarcie łez gdyby S6 było nie do końca rozsądnym wyborem.

Jak wspomniałem powyżej - w przypadku S6 jedynie obawiam się problemu z dostępem do części - nie ma nic gorszego niż to że danej części kupić po prostu się nie da... . Zakładając, że autem chciałbym jeździć na codzień i naprawiać je szybko na miarę możliwości - czy S6 jest rozsądnym wyborem? Wiem że na ASO niestety nie za mocno można liczyć... Może źle szukam części?
Części blacharskie są jeszcze dostępne ale np. kratka/atrapa przedniego zderzaka odnoszę wrażenie jest towarem luksusowym. Podobno to samo jest z chłodnicą oleju.

Proszę o doradztwo - czy brać S6 ponieważ na przestrzeni powiedzmy minimum 5 lat poradzę sobie (bądź mój mechanik który zapewnił mnie, że jakoś sobie poradzimy) z każdą usterką tego pojazdu czy wziąć zwykły silnik 2.8 do którego części w najbliższych latach będzie pod dostatkiem?

Z góry dziękuję za pomoc.

Chcesz śmigać na co dzień 20letnim wydumanym kapciem? Da się, ale jaki to będzie z niego youngtimer?

Według mnie czytając Twoje założenia szukałbym przede wszystkim zadbanej sztuki a potem dopiero skupiał się jaki silnik jest pod maską. Obecny rynek nie rozpieszcza w kwestii 100/A6 czy S4/S6 w budzie C4.

Czy wybierzesz 2,2T, V8 czy nawet zwykłe 2,8 12v/30v to z częściami do każdego z nich bywa różnie. O ile do 30V jest ich najwięcej to nie oznacza, że są wszystkie dostępne od ręki.

O ile auto będzie utrzymane w należytym stanie myślę, że to możliwe. Założeniem jest aby się autem cieszyć a nie trzymać w garażu (auto do trzymania w garażu już mam i na więcej takich aut pozwolić niestety sobie nie mogę).

Moim zdaniem V8 do miasta mija się z celem, spokojnie V6 styka...Takie auto jak C4 raz wyremontujesz, zakładając, że baza jest i potem tylko wymiany oleju..

Do miasta im mniejszy silnik tym lepiej. Ja jednak w samym centrum bywam bardzo rzadko (a w godzinach szczytu to raz na parę miesięcy). I gównie ja (bądź żona) poruszamy się drogami gdzie średnia prędkość to ok. 50 km/h. Wróćmy do głównego wątku tematu bo jak wiadomo V8 kupuje się sercem a nie rozsądkiem

Moim zdaniem szkoda czołga na miasto. Sam śmigałem S6 plusem jakiś czas. Raczej to bryki ma trasę, w korkach się męczą no i po mieście ze 20-25l na 100 odbiera z baku, a jeśli mniej spali to znaczy, że nie potrzebny tak mocny silnik i próbować z V6 lub mniejszym.

Sorki za świętokradztwo, ale Audi owszem wycofuje "support" do leciwych aut, ale do równie starego BMW kupisz wszystko. Np E32 750iL. Oczywiście częsci nei są tanie.

Ode mnie głos rozsądku....jeżdżę modelem C4 prawie nieprzerwanie (z króciutką przerwą) od 2002 roku. S6tki posiadam od 8 lat. Powiem tyle - spóźniłeś się kolego o dobre kilka lat. Jeśli chodzi o cenę zakupu, te auta najtańsze były w okolicach 2008-2012, później zaczęło się robić coraz drożej (nie mówię o zmęczonych życiem paździerzach gdzie worek kasy to będzie mało by doprowadzić do ładu). Z częściami nigdy nie było łatwo (mowa o elementach typu zderzak przód, błotniki, blenda, oryginalny xenon - nie każde S6 posiada, zwrotnice, części silnika czy to ABH/AEC czy AAN) ale to co jest teraz przechodzi pojęcie. Jest na rynku części w PL garstka spekulantów, którzy wystawiają graty do tych aut dość drogo co sztucznie winduje ceny części do tych strupów. Trzeba niestety kombinować, szukać zamienników, szukać za Odrą itd. Już kilka lat temu był problem np.z chłodnicą (moja ciekła i musiałem kupić tani badziew z ryżówki bo tylko taki był dostępny), przewodami WN (markowe Beru czy Bosch potrafią kosztować grubo ponad tysiąca o ile uda się gdzieś dorwać), nie mówiąc o drobniznie typu odmy, uszczelki, zaworki, czujniczki itd. Trzeba szukać zamienników i z innych modeli, porównywać, przerabiać itd.
Mówię tylko o cierpliwym i teoretycznie nie psującym się V8 AEC. To co dzieje się z częściami do 2.2T, cenami silników, głowic to już w ogóle parodia.
Jeśli nie stać Cię by to auto stało w garażu, jeździło tylko okazjonalnie to odpuść. Najgorsze co może być to uzależnienie od takiego auta do jazdy na co dzień. Jechać musisz a auto stoi bo nie ma części, bo czekasz aż coś się pojawi, aż sprowadzą do sklepu itd. Użytkowanie tego bez LPG to znów zostawianie fortuny na stacji paliw. Pojeździsz miesiąc, dwa i będziesz szukał zamiany na auto, które pali 7-8l/100km

Moja rada, odpuść S6 jeśli szukasz auta do turlania się wokół komina. Ostatecznie A6 C4 AAH/ACK ale i z tym nie jest już lekko. Do ACK jak Bloku napisał części jeszcze trochę jest, gorzej już o zdrowe blachy jeśli zajdzie taka konieczność by coś naprawić czy wymienić.

EDIT: jeśli jednak będziesz upierał się przy swoim to dzisiaj ukazało się fajne manualne S6 w Austrii. Jakbym był na kupnie to bym drążył temat bo auto ze zdjęć rokuje a i cena IMO nie zabija

https://www.autoscout24.pl/oferta/audi- ... 50040a4f55

Ile tak w ogóle planujesz wydać na taki zakup ?

Dziękuję za rady - w szczególności koledze gitmar. Jeżeli ktoś jeszcze miał by coś do dorzucenia niech się podzieli

Pytanie odnośnie dostępności części - czy zdarzyło wam się np. mieć unieruchomione auto przez 2 miesiące z powodu braku dostępności jakieś części? Czy odczuwacie, że np. w przeciągu ostatniego roku dostęp do części mocno się utrudnił? Czy fakt, że aso nie wspiera już starych modeli (co moim zdaniem jest świństwem ze strony producenta) będzie skutkował tym, że naprawy tych aut mogą być bardzo problematyczne, a może nawet niemożliwe (jest w ogóle taka opcja?)?

Odpowiadając na sugestie kolegi bloku - odnoszę wrażenie że łatwiej znaleźć w przyzwoitym stanie S a niżeli zwykłą wersję - inna sprawa że zwykłą wersje dużo taniej doprowadzi się do porządku.

Pomysł jest całkowicie bez sensu.

Bardzo szybko podwoisz wartość zakupu takiego auta, niezależnie od jego stanu. Albo zajeździsz i odpuścisz. Koszty Cię zjedzą, jeśli będziesz chciał to utrzymać w stanie prawdziwego youngtimera...

Doprecyzujmy - zamierzam auto mieć sprawne technicznie (w 100%) i bez śladów korozji (a jak korozja się pojawi to eliminować w zarodku). Faktycznie dla niektórych youngtimer to auto jak z salonu - wiem że jak sie nie trzyma pod kocykiem to sie nie da.

Czy to kupie wersje z V8 czy zwykłą to i tak przekroczę wartość zakupu auta (w zeszłym roku kupiłem audi 80 i już zaraz potroję jej wartość a mam ją dopiero pond pół roku i przejechane ok 2 tys km). Wole jednak dopłacić drugie tyle i więcej niż jeździć jakimś nowym wynalazkiem.

Bardzo lubię auta z duszą i mam trochę inny stosunek niż większość ludzi (tj. jeździć byle tanio i do przodu).

Takie tam pier..lenie. jak byś miał hajs to kupił byś sobie stare S6 do jazdy od święta , a na co dzień jeździł byś nowym S6.
Mi z przyczyn finansowych zdarzyło się przez rok jeździć codziennie skrzydlakiem z lat 60-tych, więc na temat staroci mam swoje zdanie.Można sobie je mieć w ramach hobby , ale użytkowy samochód musi być nowoczesny, ekonomiczny i bezawaryjny.

Nie chodzi mi o trzymanie po kocem, inny typ aut i podejście.

S6 z V8 pod maską, to nie audi 80. Potrój tą jej wartość, a przy codziennej eksploatacji sądzę, że to osiągalne. Bo szybkie podwojenie na luzie.

Ja już to wszystko znam, wiem, widziałem.



I to jest to o czym piszę.

Tak jak Gitmar napisał, posucha z częściami straszna jest, autka są świetne, mają duszę, ale jeśli zależy Ci na tym, aby auto w razie awarii nie stało miesiąc bo nie ma części, a chcesz starej V8 to szukaj e34 530/540, do tego klamoty kupisz wszędzie, ceny nie są z kosmosu, a auta tak samo pancerne (pod warunkiem, ze blacha zdrowo - o to jest najciężej w e34)

Jest jeszcze jedno rozwiązanie (i wcale nie żartuję)....jak masz kasę to kupujesz dwie. Jedną do jazdy, druga na części

Czy auto było kiedyś uziemione ? Nie, nie było ale praktycznie zawsze było coś innego do jazdy. Akurat C4 pochodzi jeszcze z tej epoki, gdzie pojawiająca się usterka pozwalała jeździć dalej...do czasu. Ja nabrałem pokory gdy po zakupie jednej z S6 (super egzemplarz od pierwszego właściciela zakupiony osobiście w Szwajcarii za niemałą kasę, z ważnym przeglądem MFK, suchym silnikiem, po serwisach itd.) zrobiłem przez pierwsze cztery miesiące użytkowania ok.12kkm. Po powrocie z trasy 1400km, poczułem w garażu smród paliwa. Standard - zbiornik pociekł (do zrzucenia cały tylny zawias, kompletny wydech, zbiornik do wymiany). Dodatkowo na suchym wcześniej silniku pojawił się trudny do zlokalizowania wyciek....i weź się zastanawiaj czy to magiel, czy któraś odma, czy pokrywa zaworów z tyłu silnika, czy aparat zapłonowy czy simering na łączeniu skrzyni. Finalnie skończyło się na wymianie czujnika oleju (gdy zaczęło lecieć ciurkiem i udało się zlokalizować skąd leci) i jednej odmy. Akurat ta naprawa była groszowa ale mogło być inaczej.
Od tamtej pory mocno zwolniłem, auto robi nie więcej niż 4kkm rocznie, wyjeżdżam w ładna pogodę, czasem pojedzie na zlot....i na tym ta zabawa polega.

Przeczytaj jeszcze raz wątek od początku bo po powyższym zdaniu widzę że sam jesteś specjalista od jak to ująłeś pier..lenia. Za mocno myślisz w systemie binarnym kolego...

Myślę ze co miało zostać powiedziane to zostało. Dziękuję za sugestie i pozdrawiam.

Dokładnie tak. Youngtimery, skrzydlaki i inne wynalazki zostawmy sobie jako hobby i wentyl antystresowy.

Nowoczesny i bezawaryjny?


Napiszę Ci krótko: nie słuchaj starych pierdzieli, tylko idź w V8 w fajnej budzie jaką jest C4.

No też przecieram oczy ze zdziwienia... koledzy chyba jeszcze nie spotkali się z sytuacją jak centrala z Niemiec przełączy im auto w tryb awaryjny i każe grzecznie jechać do aso...