Cześć Wszystkim,
Może niektórzy mieli już okazję poczytać o moich bojach z Audi na Wykopie:
https://www.wykop.pl/link/5732569/audi-nie-przewaga-dzieki-technice-bubel-za-350-tys-pln/. W skrócie:
- nowe audi A7 odbrane prosto od dealara z 'zerowym' przebiegiem,
- przejechane 2000 km (3 tankowania) i samochód zatrzymał się podczas jazdy (komunikat o awarii silnika i dotoczenie, aż do zatrzymania),
- samochód przyjęty do serwisu ASO, stwierdzono, ze w paliwie jest nieznana zawiesina i w ich ocenie jest to efekt zatankowania wadliwego paliwa i należy przeprowadzić naprawę za około 80 tysięcy zł,
- w tym momencie zaangażowałem rzeczoznawcę i zacząłem angażować się w sprawę - samochód trafił do drugiego serwisu.
W dniu dzisiejszym razem z rzeczoznawcą podjęliśmy próbę pobrania paliwa do badania. Okazało się, że w układzie paliwowym praktycznie nie ma paliwa. Zbiornik był pusty, a z układu zleciało może 200 ml paliwa. Serwis, który na dzień dobry analizował samochód twierdzi, że nie spuszczał paliwa, ani nie dopuścił do jego wycieku. Samochód w momencie zatrzymania pokazywał zasięgu ponad 260km, w momencie pobierania paliwa komputer serwisowy pokazywał, ze w zbiorniku powinno być 26l paliwa.
Wszystko to każe wysnuć wnioski, że po prostu zgłupiał czujnik ilości paliwa, które się najzwyczajniej skończyło. Zastanawia mnie jednak pochodzenie tego syfu w paliwie, który znaleziono. Poniżej zdjęcie tego co widać na dnie zbiornika - sam filtr paliwa rozcięty nie miał żadnych zanieczyszczeń i był idealnie czysty:
Zdjęcie zbiornika ze śmieciami:
https://i.ibb.co/HTD2wxk/zbiornik-paliwa.jpgBędę wdzięczy za wszystkie sugestie.
Pozdrawiam,
Darek