Witam. Mam od kilku lat ciągły problem z elektryką auta, wyłącznie przy niskich temperaturach ma to miejsce. Otóż po przekręceniu kluczyka do pozycji zapłonu ma miejsce rozgrzewanie świec żarowych. Dosłownie 3-4s później następuje cyknieciew skrzynce bezpieczników prawdopodobnie, więc auto zapalam. Niby nic nadzwyczajnego niby. Jednakże wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt że cyknięcia mają również miejsce przez ladnych kilka minut przy temp 2-3°C, a poniżej, przez około 10-15minut w trakcie jazdy nawet. Drugi problem jest taki, że każde cykniecie powoduje mignięcia świateł wszystkich dosłownie, zarówno odbija się na natężeniu ( 40-50% słabsze światła) świateł mijania i drogowych oraz wewnątrz auta to samo. Każde takie cyknięcia również obrazuje przesucienia wskazówki ładowania z 12 na 13 i odwrotnie.
Szukałem wiele lat problemu. Alternator jest dobry, ładowanie na Aku, ładowanie na alternatorze oraz sam akumulator sprawny.
Te cyknięcia w tych autach były przekazywane przez przekaznik i sygnalizują o rozgrzaniu świec zarowych jak i komory spalania jeśli nie mylę się. Za parę dni będę staral się zorganizować multimetr i sprawdzić opory na świecach wymienianych w 2016 roku w lutym i były to świece beru, także mniej więcej od tego czasu jest takie problem.
Może ktoś ma pomysł czy to coś innego powoduje takie skoki? Możliwe że przekaznik nie przekazuje do eku sygnału jakiegoś? Błędów brak a akumulator coś mi rozładowuje. Dzisiaj około 4 rano wskazówka naładowania akumulatora była na 10V, po cyknieciu było 11,5V mniej więcej. Auto zapala. Proszę o pomoc
|