.: AUDI KLUB POLSKA :.

Temat dotyczy nowego Mastera, co chwila wywala na desce problem z wydechem, zapala się servisówka: Sprawdź Układ Wydechowy!!!! , jak szybko nie zniknie to pojawia się odliczanie: 800 km do naprawy układy wydechowego, ostatnio zatrzymało mi się na 400km...
Teraz już pali się check i servisówka, serwis powiedział, że jest wszystko ok, skasował błędy, kazał obserwować...
Ale minęło parę km i znowu to samo...
Dlatego może by podjechać do tunera, żeby zrobił z tym porządek...
Co szanowne grono o tym myśli.. Usunąć dpf i adblue..
Wiem, że stracę gwarancję, ale i tak nie mam zamiaru jej trzymać...

W DE etc. możesz też mieć problemy liczone w set euro.

Co do DPF to archoil mi pomógł na zbyt częste wypalanie w osobówce oraz zacząłem lać tą premiums*emium ropę w czwartki na shell.

Skoro wywala babole na desce i check - auto jest w trybie awaryjnym.
Jeśli fura na gwarancji - niech naprawiają i guzik Cię powinno to interesować.

Samo wywalenie dpf i adblue - bez problemu.

ten komunikat jest wspólny dla każdej usterki, dodatkowo wyświetla "sprawdź wtrysk". ja to wywaliłem i zaczipsowałem, master szedł jak szalony ale to było krótko po gwarancji i serwis się oczywiście wypiął. Najlepsze jest to, że zapłaciłem za diagnostykę, z zamiarem naprawy we własnym zakresie, a dostałem wielkie G="zero błędów" !
Ale skoro twój jest na gwarancji to bym im nie odpuścił! Jeździć co drugi dzien, aż w końcu dla świętego spokoju to naprawią SCR jest drogi w naprawie, dlatego próbują się z tego wymiksować...
W innym miałem problem z nieszczelną rurą łączącą turbo z kolektorem dolotowym i tylko kasowali błędy, wysyłając auto w trasę. Co dwa tygodnie ich odwiedzałem, aż w końcu naprawili na gwarancji

No właśnie, kłopot w tym, że nie mam czasu na jeżdżenie do ASO... kosztuje mnie to więcej, niż pozbycie się kłopotu w nieASO..
Auta i tak nie serwisuje w ASO, nie mam takiego zamiaru...ale na razie auto ma tylko 15tkm...
Dziś auto zrobiło krótką trasę ok 700km i wszystkie kontrolki poznikały...
Najbardziej się boję unieruchomienia auta na drodze...

jak dobije do zera to możesz silnika ponownie nie uruchomić, zgasnąć nie zgaśnie.

Głupi jest ten samochód, pogasło wszystko samo...
Nie mam czasu jeździć po serwisach, dlatego zastanawiam się nad pozbyciem się tych przypadłości...
Postanowiłem, że dopóki się samo psuje i samo naprawia, to zostawiam, ale jak stanę na drodze kiedyś to wywalam...

1) Kto kupuje auto z pizdą na masce? Masochista.
2) Gdyby NOWY samochód z przebiegiem <500000 km. robiłby mi takie jaja - personel aso znienawidziłby mnie.
3) Sprzedaj to gówno i kup coś normalnego.

Ja w aucie z nalotem 208000 km zastanawiam się nad zwiększeniem mocy ze 110 350 KM a Ty masz problemy z regularnym sielskim użytkowaniem ...
Szczerze współczuję ...