Witam, był kiedyś taki wątek pt. "Wasze Kile czyli kto kogo objechał" - chciałem napisac tam ale nie odnalazłem w archiwum. Wczoraj miałem zaskakujące spotkanie drogowe z poczciwym wydawałoby się Fiaciorem 125P. Wieczorem jadąc z Bytomia do Katowic natknąłem się na tegoż 125P - od razu wydał mi się podejrzany - zglebiony, na stylowych aluskach, wydawał z siebie głośny i całkiem rasowy sound. Startując z pod świateł całkiem dynamicznie pruł do przodu, z lekkością i wydawało się bez wysiłku. Postanowiłem sprawdzić co to za bestia. Udało nam się stanąć obok siebie na ostatnich światłach w Chorzowie, przy stadionie śląskim - kto zna ten wie, że przede mną ok. 2 km odcinek prostej dwóch pasów jezdni. Czułem że dojdzie do pojedynku
Na zielonym Fiacior wypruł przed siebie tak szybko, że na pierwszych 100 m zostałem z tyłu o długość 2 aut
Po 200 zrównałem się z nim, po 300 był już za mną ale cholera nie było łatwo. Fiacior rycząc przerażliwie trzymał się za mną i jak odpuściłem gaz przy 150 momentalnie skilował mnie lewym pasem. Nie odpuściłem jednak, gaz w podłogę i przy żyrafie na 100 leciu byłem pierwszy. Wielki respekt dla gościa w 125 - z pewnością wsadzony był tam jakiś 2 litrowy włoski wynalazek co nadało mu całkiem dupnej dynamiki. Oczywiście dla dobrze utrzymanego 2.3, 2.8 lub nawet 2.6 Fiat ten nie powinien stanowić problemu, można się było jednak naciąć i dać ciała. Uwaga więc na dłubane Fiaty i pełna czujność na zielonym