.: AUDI KLUB POLSKA :.

Właśnie nabyłem Audi 100 quattro Avant 2.8 z 1993 roku. Kiedy wracałem z Niemiec na autostradzie pod Berlinem rozleciał mi się silnik. Według wsgtępnych oględzin panewki i min. 1 tłok uderza o głowicę.
Auto wygląda bardzo porządnie - II właściciel, książka serwisowa (przebieg 190 tys km) , bardzo ładnie utrzymany i taka kicha.

Wyjątkowo nieudany debiut.

Czekam teraz na finalną diagnozę mechaników i będe zastanawiał się czy naprawiać, czy kupić drugi motor. Może ktoś słyszał o jakimś dobrym w rozsądnej cenie.

Marcin, Gdańsk

Witam w klubie [ padniętych motorów 2,8 AAH] - z pełnym zrozumieniem YAMATO

a mozna wiedziec gdzie kupiles ? u handlarza czy prywatnie?
moze daloby sie cos zrobic z tym fantem.....bo jesli sie krotko po zakupieniu silnik rozleci to cos tu nie pasuje.

to chyba nie to forum
proponuje przeniesc na techniczne!!!

wg mnie za słabo obejrzałeś auto. Nie wierze ze wczesniej nic nie waliło, stukało i że autko normalnie jeździło.

a olej byl jak ruszales w droge ?

12 letnie auto i 190 tys km mało prawdopodobne
A to ładne utrzymanie sprowadza się do wyszorowanej tapicerki i napastowanej karoserii jak mniemam
Pewnie kupiłeś Audice od jakiegoś turasa albo innego araba, wspólczuję.
Ja bym wrócił i zrobił ciężką awanturę sprzedawcy, o ile to coś da.

Trochę się na tym znam. Kupiłem auto od niemieckiego handlarza - wyglądał na porządnego. Olej sprawdzilem przed wyjazdem, nie było żadnych wycieków ani niepokojących dźwięków, plam oleju w wodzie itp. Auto miało aktualną książkę serwisową.
Dogadałem się z Niemcem i zwrócił mi z ceny 700 Euro. Trochę mało w kwestii wymiany silnika ale zawsze. Ciężko jest cokolwiek udowodnić w przypadku auta , które ma 12 lat. Słyszałem o przypadkach eskpertyz ADAC zlecanych przy takich historiach, które nie wskazywały jasnych przyczyn i w takich przypadkach koszt oględzin , warsztatu i transportu obciążałby dodatkowo mnie.
Kicha, ale mam przynajmniej trochę Euro na otarcie łez ((

dobrze ze ci sypnoł 700euro awsze to cos

Nie wierze ze sie silnik wysrał, bez ostrzeżeń. Niedopatrzenie i niewiedza kupującego wychodzi niestety.

pewnie Ci motor zdrutowali jak i mi kiedyś... Wszystko żeśmy przejrzeli, olej był oraz nie było żadnych niepokojących dźwięków. Do wymiany jedna końcówka drążka (delikatnie stukało) oraz osłona przegubu. Auto wkręcało się w obroty jak szalone Od zakupu przejechałem jakieś 3'500km i to samo! TYLKO jedna panewka się wytarła, reszta zdrowiusieńka, ba no ale co ... trzeba było zmieniać motor na drugi Wciskają teraz ludziom jakieś sreberka pod panewki na wale i sio... aha, ja kupowałem auto od prywatnego człowieka, nie jakiegoś handlarza... i też się wtopiłem...

Nic tylko współczuć...

wystarczy walnac do silnika muszdarde i silnik mruczy jak nowka a po 2000 jest do wywalenia i nie bedziesz w stanie nawet o tym sie przekonac ze ktos tak zrobil

spoko panowie bez nerw
700 euro masz juz w kieszeni to +
zdejmij miche i odepnij korby, sprawdz co z panewkami i PRZEDEWSZYSTKIM jak wyglada wal, jesli nie ma rys sprobuj po prostu zalozyc nowe panewki (problem polega na tym ze nie wiesz czy wal nie byl juz zwalany choc nie sadze)
moim zdaniem powinno sie udac
daj cynka co i jak

a po co ma sie srac nie wiadomo jak dlugo jak za 1000-1500 pln kupi sprawny silnik . jak juz raz wal dostal to napewno jest krzywy a jak sie skrzywil to i wypaczyl blok ... nie pamietasz co bylo u Ciebie ?

Gural, co to patent z tą "musztardą"

he he he... dobrze wam tak!!!!zawsze cos jest jak auto jest tanie!!!!!!!
ja chociaz zrobilem 40 tysiecy jak kupilem od niemca i dopiero popychacze umarly!!!!

znam takie przypadki- A8 z 1995 roku za 5000 E-niby pioekna, sliczne, po co dawac za takie 10000 jak mozna dac 5 tys euro-silnik umarl po 3000 km!!

A6 1,9 tdi z 1998-kosztowalo 7 tys euro, cale, nie bite, sliczne, klima skora.koles myslal ze chwycil pana boga za nogi -jezdzil miesiac....

A4 z 1995 roku za 3 tys euro, 2,6 full wypas-jezdzilo 3 tygodnie

to sa okazje w niemczech!!!


KIEDY DO WAS DOTRZE ZE DOBRE AUTO W NIEMCZECH KOSZTUJE WIECEJ NIZ TAKIE SAMO W POLSCE?????NIEMCY NIE ROBIA PREZENTOW...
chyba ze za prezent uznamy padniety silnik....

no coz biore pod uwage oczywiscie sytuacje ze cos puknelo stuknelo a auto zostalo natychmiast zatrzymane

jacekk., teraz są takie czasy, że nie trzeba szukać okazji aby się wtopić Ja swoje auto kupiłem w Polsce, od człowieka (można było sądzić) wiarygodnego, starszego, za cenę, która nie była jakimś szokiem czy naprawdę wielką okazją. Ja po prostu szukałem A4 1.8TQ i tyle.

Znam przypadki, gdzie ludzie z doświadczeniem kupowali auta za blisko 30-40 tys. (nie jakieś tam promocje) i potrafiły być wtopy... Teraz ludzie przyjmują taktykę, że swoje trzeba cenić, nawet jeśli nie jest sprawne, bo zaniżając cenę uruchamia się właśnie takie myślenie jak Twoje...

Sam sprowadzałem kiedyś auta z Niemiec, i żeby było ciekawiej brałem je z pierwszej ręki tzn. od niemieckich właścicieli, a nie jakichś arabów (bez obrazy) i na 10 sprowadzonych aut średnio z 1 było coś nie tak. Ceny były średnie, bo brałem auta, które wpadały w oko, dla których wartobyło zapłacić więcej bo naprawdę świetnie się prezentowały, ale... Są takie czasy, że można ufać tylko sobie niestety...

no nie gadaj ze wszystkie okazje to złomy trafiaja sie złomy wiadomo i ze jak auto tanie to tez w nim cos musi byc nie tak ale nie odrazu cały silnik padaka przywiozłem tyle aut z zachodu i powiem ze to nie jest tak jak napisałeł jacekk.napewno w niemcowni stan aut jest o wiele lepszy chociaz padaki sie trafiaja ale owiele zadziej niz w polsce

Jak sobie czytam takie teksty to myślę, że będę jeździł NIunią póki mnie na nową nie będzie stać - czyli jeszcze dłuższy czas:):). Chociaż wiem co mam, znam jej pełną historię i raczej tego typu niespodzianki mi nie zrobi.
A do właścicieli i wtop to często jest tak, ze właściciel ma znajomego mechanika i on mu podpowiada proste i ekonomiczne rozwiązania, które pomogą sprzedać auto.
Jak dla mnie to Wespazjan i tak dobrze trafił, że mu handlarz oddał część kasy, bo to powinno starczyć na większą część kosztów wymiany silnika.