Dobra, olejmy tę kolejną dyskusję nt. różnicy między Quattro a ośką. Kolega pytał o
koszty w Quattro:
m.in:.
- OPONY - przy wymianie walisz od razu 5 (No, może cztery, jak ci wisi mandat w czasie jazdy na zapasówce o innym bieżniku - nie mówię juz o wymiarach
) , przy ośce wymieniasz sobie po dwie.
- WYDECH - raczej trudno znaleźć zamienniki do modeli z Q (nie znam sytuacji z innymi modelami, z B4 jest problem), wiec koszt wymiany takiego tłumika są wyższe,
- JEŚLI JEŹDZISZ NIESPOKOJNIE - SPRZĘGŁO - znacznie częściej dostaje w dupę, niż przy uślizgującej się ośce (na razie zmieniałem raz w całym 2005 roku, przy S2'ce z zupełnie innym użytkowaniem wymieniało się tarcze, słoneczka po 2-3 razy na sezon). Jeśli jeździsz po ludzku (czyt. starzejesz sie), temat sprzęgła odpada,
- no i droższe zwykłe robótki wymagające rozpięcia dołu jeśli nie robisz nic sam w aucie - mechanicy na hasło Quattro, czy V6 itp. (dla nich 'z kosmosu zdjęte' modele), wołają robociznę razy 2.
- SPALANIE olejmy, bo dyskusja o różnicy w spalaniu litra, czy półtorej zakrawa na kpinę.
- co do awaryjności - samego torsena nie rozwalisz, chyba, że tylko po to będziesz jeździł, ale to i tak trzeba albo trafić na trupa, albo jeździć znacznie ostrzej niż na rajdach amatorskich... z kolegą kapiliśmy sprzęgła, przeguby ale torsen nigdy nie padł.
Co do samego odczucia czy Q czy ośka - po to są różne rodzaje napędów, żeby zadowolić różnych użytkowników - nikt na siłe nikomu nie będzie chwalił jednego czy drugiego... No i dlatego, że rezygnując z Quattro możesz być zawiedziony czemu nie takowego wziąłeś, a biorąc Quattro może być tak, że zakładałeś, że auto będzie jeździło jak po szynach i będziesz narzekał, jak polecisz po łuku bokiem (choć to właśnie to jest całe Q
)