.: AUDI KLUB POLSKA :.

Wstaję rano, patrzę na termometr a tu -21 .Dobrze , że mam benzynę myślę. Wychodzę do samochodu kręcę rozrusznikiem. Obroty ok czyli akumulator sprawny. A silnik tylko parę razy próbował załapać i nic. Daję sobie głowę obciąć ,że wszystko z silnikiem jest ok. Co poradzić na ten diabelny mróz Denaturacik do baku co radzicie?

Ćwiartkę dętki na pełny zbiornik i nie jeździć zimą z pustym bakiem.

Jeszcze jedno. Jak zapalałem to nie dodawałem nic gazu. Może trzeba przepustnicę otworzyć na full

he he jadzisiaj musialem niunie wepchac do garazu bo stala na podworku, W nocy bylo -26 podobno a moze i wiecej. Olej w silniku mial konsystencje tawotu prawie, z borygo zbiorniczku jak kasza. Mam tylko nadzieje ze mi nic nie walnie. Autko wlasnie oddtaja w garazu, a jakde drugim po nowy akumulator. Powodzenia wszystkim w tym kryzysowym klimacie.

U mnie dziś było to samo -24 i lipa - trzy razy kręciłem i stwierdziłem nie ma sensu.Spadła sprawność akumulatora(garażuje pod chmurką).Właśnie nie dawno wróciłem Audi znowu na chodzie.Reanimowałem ako kablami wn z innego samochodu.
Co do denaturatu to nigdy go nie zaszkodzi dolać wszak on się miesza ze wszystkimi uszlachetniaczami które są dodawane do paliw

u nas z rana bylo -32 to moja A4 zaprowadzila sie, ale rodzicow 80 juz nie i to caly tydzien u nas taka temperatura bedzie

Nie miałem najmniejszego zamiaru ruszać samochodu przy temp -21st C ale nie przewidziałem tego co najbardziej oczywiste -pociągi w takich warunkach zawsze nawalają i gdzieś tam się trakcja zerwała. Wróciłem grzecznie do domu (razem 25 min marszu na mrozie) za kluczyki i do wozu. Teraz jeżdżę tylko nakrótkich odcinkach po 2-10 km więc akumulator na pewno nie jest naładowany jak należy i już przy -10 pierwszy obrót robił wyraźnie wolniej. Nie mam pojęcia ile ma lat ta bateryjka. Poza tym nigdy nie miałem więcej jak pół baku benzyny. Włączyłem światła na minutę, żeby prądzikiem trochę rozgrzać akumulator, potem wyłączyłem i kręcę -dwa obroty w bardzo majestatycznym tempie ale kolejne 4 już dobrze i zaskoczył -od pierwszego kręcenia, podczas gdy do prostownika na parkingu strzeżonym już się kolejka formowała

Baskecior!
powiedz mi jak to z tym denaturatem do benzyny? On też trochę wody zawiera pewnie ze 6% -niby nic ale może coś? i jakieś inne paskudztwa tam dodają bo przecież to nie jest do picia, no nie?

w moim przypadku to moja niunia chodzi lepiej w -20 stopniowym mrozie ni jak jest kolo 0 stopni bo wtedy jakos pierdzi i puszcza czarne baki z rury. tylko co mnie denerwuje to pisk paskow klinowych rano w takim mrozie. POZDRO

ja dzis rano odpalilem bez problemu pic byl ale no coz (akumulatorek 84 )

Ja dzis bez problemow odpalilem - dwa razy zakrecil , powoli ale zdecydowanie.

Co sadzicie o zostawianiu akumulatora na mrozie w aucie - oczywiste ze trudniej potem odpalic, ale czy takie zamrazanie nie wplywa zle na jego zywotnosc???

Moja odpalila bez problemu ale za to dzialy sie inne dziwne rzeczy:
-licznik km (ten pod przebiegiem) zzerowal sie,
-zapalila sie kontrolka R i wskaznik pokazywal R a naprawde bylo 1/4 zbiornika. Po 30min wskazowka wrocila na miejsce i rezerwa zgasla. Chcialbym zawsze miec takie samonapelnienie:)
- przy przejezdzaniu spowalniaczy na osiedlu uslyszalem takie skrzypienia ze sie przestraszylem ze na cs najechalem. Chyba sprezyny zmarzly.

A co myslicie o dolewaniu do benzynki preparatu shell na niskie templ? Jest potrzeba doelwac jezeli nie mam problemu z odpaleniem?

Nie mów, że chcesz jak za komuny aku do malucha nosić codziennie. Nie te czasy.

No to chyba mam dla Was niewiarygodną historie.
Wstałem rano, poszedłem na parking, odpaliłem bez problemu i....
zadzwonił kolega,że nie może odpalić.No problem - jadę do niego.
Ustawiłem się przy jego aucie, podnoszę klapę żeby odpalić od mojego akumulatora i.... jakie jest nasze zdziwienie: NIE MA akumulatora. Szczerze mówiąc ani ja ani kolega nie jesteśmy samochodziarzami i tak zaczeliśmy się śmiać z tego,że postanowiliśmy pojechać moją niunią na parking i w ciepełku wypiliśmy po 2 piwka.

a u nas -25 w nocy było, akumulator do domu i nie ruszam samochodu dopuki nie bedzie co najmniej -15, nie moge sluchac jak rano sie meczy, wszystko skrzypi i trzeszczy, nawet kierownica wydaje dziwny dzwiek. Traumatyczne przeżycie. Moze jakos przezyje bez samochodu.

zanies mu goraca herbate z rumem coby nie zamarzl

Historia faktycznie niewiarygodna dobrze ze dodałeś że nie jesteście samochodziarzami, i mam nadzieję że brak aku to nie było w Twoim aucie

Współczuje wszystkim,
wstaje rano do pracy odpalił bez problemu, przejechałem kilka metrów i niestety instalacja gazowa siadła, brak zapłonu, diopiero po kilku godzinach odpalił ale tak że myśłąłem że silnik wyskocy potem jechał jakoś niemrawo aż wreszcie następnęgo dnia padł akumulator i tyle... mam takę nadzieję że to tylko kłopoty z prądem...
podrawiam