.: AUDI KLUB POLSKA :.

kolega mieszka w takim miejscu że jak zima nadchodzi to zbiera zapasy i siedzi w norze jak niedźwiedź buhahah

wyglada na to, ze sie nie mylilem

Chociaż jeden podszedł do sprawy normalnie . Człowiek chce pokazac ciekawe zdażenie a tu oskarżenia o montaz zdjęć! żałuje że je pokazałem...

chuck norris dal rade i to oska w 2 godziny po tym jak zrobione zostaly te zdjecia.
w ciagu tych 2 godzin dosypalo jeszcze pol metra swiezego puchu

sami nauczyciele

Bilu co to za dopisek obok zdjecia ?

MICH , niec podobnego ... ani mi sie sni kogos uczyc jak sie jezdzi ... pare lat temu po takch zaspach jezdzilem oska i jakos dotarlem do domu w przeciwienstwie do reszty ktorzy jak nie powiem co utkneli i sie lampili w co wjechali ... ot troche znajomosci praw fizyki i checi dzialania i wszystko da sie zrobic ... ale co to kogo obchodzi ... kazdy jest najmadrzejszy jak ma cos zrobic ...ale po fakcie

sam jestem zaskoczony tą sytuacją nie chodzi o naukę po prostu jechałem na pewniaka bo znam dobrze tą droge pierwszy raz napotkałem tam takie zaspy i zong!

to teraz powinines tam jechac i tak dlugo jezdzic az pokonasz ta zaspe ... poki co jestes pokonany

nie było szans dalej było już głęboko chociaż może i pchał bym się dalej ale stanąłem bo mi szybe zasypało i wpore na szczeście...

a po co pchac ten snieg ? ... przeciez on juz jest ciezszy niz auto to nawet jakbys mial 8 kol napedzanych to stanalbys w miejscu ... trzeba bylo tak jechac zeby wbic sie nad tafle ... na przyklad wjechac na pole ... kombinowanie to widze ze zanika u Ciebie ... i mozliwosci quattro tez nie znac

wolałem odpuścić a kto by mnie w razie czego wyciągnął? zwróć uwage po lewej na zdjeciu jaka stroma skarpa! A jeSli chodzi o quattro to wole go nie przeceniać

Hans ty to bys nawet po Biegunie Północnym dal rade oską

ciagnac za soba sanie z zapasem jedzenia dla przynajmniej pulku wojska i uciekajac przed stadem glodnych niedzwiedzi polarnych

Nie przesadzajcie. Quattro czy nie - jesli jest zbyt wiele twardego śniegu to nic nie zrobicie.
Zasada jest taka że można pakowac się ale w miękki snieg, który ustąpi pod naporem kół i pędu samochodu.
Osobiście ostatnio jadąc na sylwestra na moją wioskę ledwo przebiłem się moim autem, ale się udało dzięki 2 łopatom i odpowiedniemu podejściu do tematu czyli największe zaspy zostały rozgrzebane a w mniejsze wjeżdzałem i wycofywałem się powoli i tak do skutku.
Faktem jest że przydał się duży moment na wolnych obrotach i jak już raz złapał przysłowiowy cug , tak dotoczyłem się nie tracąc przyczepności, niemniej w takich warunkach jak na zdjęciu nawet najlepsze quattro nie da rady, auto po prostu zawiśnie.

jakis czas temu na tvn turbo pokazywali jak wykaraskac sie z takiej sytuacji... naprawde wiele potrafily zdzialac zwykle dywaniki, troche podkopac, wcisnac je pod kola i jazda... banalnie proste
jasne, ze jak wisisz w polmetrowym sniegu to tylko traktor pomoze, ale czasami warto sprobowac
pozrowionka

A Maciu gadał by wozić łopatę

Zeby byla jakas szansa na przejechanie trzeba by bylo ics ciagiem i konkretna predkosćią, ale w osobowkach szkola zderzakow bo palstikowe Ale konkretnie sie wkopaleś , dobrze ze nie obwialo cie tak jak kiedys B4 ktore wysiagalem. Koles dojechal do punktu w ktorym sie zatrzymal, nie stal dlugo, ale jak przyjechalem to z przodu snieg ponad maske juz siegal ,a z tylu nawet nie widac bylo ze ktos tamtedy wogole jechal. 3 razy linka sie rwala zanim go wyciagnelem

hans łatwiej i szybciej wymawia się niż Chuck Norris

hans jak Chuck Norris by po prostu dmuchną chuchną śnieg roztopił a resztę by załatwił z kopa z półobrotu ... a tak serio i bez żartów ... to czy naprawde opłaca się kombinować i zdzierac baranek z podwozia jeżdzac po zamarźniętym i zaoranych polu ?? Kolega przeszedł się piechotką nic się nikomu nie stało.

No to kolega powinien dostać kasę od MGK za odśnieżanie ulic.

Co do Quattro to też ostatnio miałem sytuacje że nie byłem w stanie wyciągnąć spod wiaty Jetty.A auto którym próbowałem to właśnie było Quattro.
Zasmuciłem się niesamowicie i myślę sobie to po cholere mi Quattro .
Ale wyjaśniło się wszystko jak szwagier John Deer-em przyjechał.
Szarpnoł Dżettę tak mocno że opony pozrywał z felg .Co się okazało Dżetta stała do połowy wysokości felg w wodzie która potem zamarzła .
To tak jak byśmy chcieli słup betonu z ziemi wyrwać.

Co do nauki jazdy w trudnych warunkach, to wierzę w możliwości hansa .Znam sztukę jazdy po różnym terenie autem terenowym i jak przełoży się te umiejętności na zwykłe zasypane drogi to można Biegun Północny ośką bez opon przejechać .

Hans szacunek dla umiejetności