Panowie, co ja bede wam sie tlumaczyl.
Dorabialem sobie w latach 90-ch u Niemca.
Wiem, ze do polerowania uzywano specjalnych maszyn, a nie tych cisnieniowych.
Wiec skoro ich uzywano, to znaczy ze chyba sa lepsze od cisnieniowych.
Pozatym maszyna do polerowania kosztowala wtedy ponad 1000 Marek (Euro jeszcze nie bylo) i mysle, ze skoro tyle kasy na to wydawali to znaczy, ze musiala byc dobra i bardziej przydatna niz cisnieniowe urzadzenie, ktore kosztuje max. 1/4 tej ceny.
Z drugiej strony mysle, ze u nas w kraju malo kogo stac na taka maszyne, lub szkoda ludziom pieniedzy na cos takiego - no bo przeciez tyle lat sie tak robilo i bylo dobrze, to po co kupowac cos takiego.
Jak juz wspomnialem, lakiernikiem nie jestem. Mowie to co widzialem. Zaklad byl profesjonalny. A jak trzeba bylo improwizowac, to sie to robilo - tak jak i wszedzie sie improwizuje gdy sytuacja nas do tego zmusza.
Wiec prosze bez glupich komentarzy
|