troche kotlet sie odgrzewa .......
to ja przy okazji swoje 5 groszy......
no z tymi stawkami to troche przesadziles.... bo przecietny amerykanin nie ma wyzszego, a bez tego to 30$ sie tu nie zarobi
. TE stawki to wsrod pracownikow umyslowych zaleznych. Co do aut - zupenie inna polityka - ulegaja wiekszemu zniszczeniu niz w Polsce, mimo ze przebiegow sie nie kreci i olej wymienia regularnie. Poza metropoliami odleglosci drakonskie, w metropoliach korki i parkowanie na milimetry + obijanie itd. Auta 4 cylindrowe nie daja rady - klima, goroace powietrze, po 100tys mil sie wszystkie uszczelki puszczaja i sie nie oplaca wybebeszac. Wbrew pozorom koszty transportu i utrzymania wozu sa wysokie - zwlaszcza niemieckich, bo malo osob sie na nich zna. Ja osobiscie wyleczylem sie tu z drogich samochodow, bo przebieg zdecydowanie wplywa na cene, a nikt go nie kreci bo to przestepstwo federalne. A drugi powod - te miliony wgniecen na kazdym frgmencie blacharki od parkujacych obok suvow. Wiec kupuje jakies wynalazki amer. motoryzacji i sprwdzam ile wytrzymuja
). Najczesciej im skrzynie siadaja (ostatnio Vayager). W swoim czasie S sie pewnie pojawi.
Co do kosztow paliwa - faktycznie podskoczylo juz pod 3,8 i nagle spadlo do 1,9 za galoon.
Ale na pewno takie starsze Audi nie maja tu powodzenia poza tym sa wymeczone, Jaro ma zadbana i od pierwszego wlasciciela, ale wiekszosc ma przebiego ponad 130 tys, a to juz sie tu kwalifikuje na zyletki, bo byle naprawa to kolejne pieniadze, to lepiej wzaic na raty jakiegos malego japonca za15tys$. A bez auta w takim NJ to nie ma zycia, bo autobusy i pociagi tylko do NYC jezdza i to rzadko.
Nikt tu nie poruszyl cen ubezpieczenia - ale to juz inna para kaloszy.
Jednak zdecydowanie auto to nie jest zadna wartosc i mozna sobie kupic, jakie sie podoba bez specjalnego wyprowania zyl. NIe mowie, ze jest zle czy dobrze, prosze o troche obiektywizmu.