.: AUDI KLUB POLSKA :.

8) a może by tak od tira klaksonik zamontowac ? to by sprowadzało na ziemię momentalnie..... myślę

Do niedawna używałem nagminnie klaksonu, ale ostatnio preferuje szybkie wyminiecie przeciwnika, zanim ten się zorientuje co sie dzieje.

Ja też nie preferuje klaksonu.
W skrajnym przypadku może doprowadzić do zresetowania muzgu u tego szofera :grin: , a wtedy to można wszystkiego się spodziewać. :oko:

Ja dochodzę do wniosku że klakson to jednyna metoda uświadomienia takiemu idiocie co zrobił i gdzie jego miejsce !!
Pozdry
DeS

wiecie kiedy wymijam jakiegoś dziadka a on nagle zaczyna zjeżdżać na mój pas kiedy jestem w połowie jego skody to nie ma innego wyjścia tylko klakson i gaz lub hamulec.
wiecie chciałem zacząć spisywac takie opowieści które przydażyły się mi
ale to nie ma najmniejszego sensu, kreatywność (negatywna) kierowcow daleko przekracza mojo możliwości czasowe

tylko ze czasami zdaza sie ze mimo uzywania klaksonu taki idiota nie wie o co chodzi

No nie wiem mi w sumie to wystarcza ):):)
DeS

2

a mnie szlak trafia jak jeździ większość kierowców w Polsce (czyli fatalnie).
ostatnio zaobserwowałem też u wielu kierowców dziwne zachowanie przed światłami:
jade za gostkiem przed nim też samochody, dojeżdżamy do świateł a palant strasznie wcześnie hamuje. widać z daleka że jest czerwone on ma jeszcze jakieś 50m wyhamowuje do 5-10km/h i tak sie turla te ostatnie metry. szlak mnie trafia wtedy bo nie wiem co gośc robi.
kiedys miałem nieciekawą sytuację' wiozłem moja cieżarówką (lt) 2 palety cementu, każda po tone z kawałkiem. dojeżdżam do świateł nagle omega zajeżdża mi drogę i mocno bez potrzeby hamuje, ja też w hebel, czuje jak sie palety na pace przesuwają i walą w ścianę grodziową. wale długimi i klakson, gośc wtedy jeszcze mocniej w hebel wyskakuje (jakiś ogromny kark) i sie trze że po ch** mu trąbie i chce mnie napier***. szybko zamknąłem drzwi. gość wskoczył do omegi i pojechał na czerwonym. na szczęście dla niego nie mam pozwelenia na broń. bo byłem tak sciekły że strzelałbym bez zastanowienia.

spisuj takiego numerki
może się okazać że może nagle mocno tego pożałować
nie ukrywam jednak że ja też toczę się jeżeli widzę z daleka czerwone
nigdy jednak nie hamuję. robię to dopiero kiedy dotoczę się do samochodu przede mną.
a robię to by oszczędzać furkę
kiedy trzeba przyciskam kiedy nie odpuszczam

a kolesie w typie twojego przyjaciela z omegi (zamiast mozgu mają próżnię) zasługują na uśpienie
za dużo hormonów

a tak wogóle to na takich wożę imponderabilia zmniejszające zapędy
i wiecie co? nawet paralizator nie jest tak dobry jak przyzwoity gaz pieprzowy :grin: :grin: :grin: