W samochodzie spędzamy coraz więcej czasu , dlatego chcemy , by niew tylko dobrze jeździł i się nie psuł , ale też było w nim przyjemnie. Przeszkadzają w tym m.in. niemiłe zapachy.W niemieckim koncernie Audi powołano specjalny zespół "wąchaczy " (złożony z 3 żeńskich i 2 męskich nosów), który ma wychwytywać męczące nas zapachy.Specjaliści wąchają wnętrze auta i wystawiają oceny (od 1 do 6). "Jedynka oznacza materiał bez zapachu a "szóstka" nieznośny smród.Z poszczególnych fragmentów auta najpierw wycina sie próbki (testuje się około 500 różnych kawałków) które umieszcza się w szkalnych słoikach. Słoiki przez 2 godziny podgrzewa się do temperatury 80 stopni C. Później do akcji wkraczają testerzy, którzy jeden po drugim dokonują oceny zapachu. Z ich ocen cząstkowych wyciąga się średnią i kwalifikuje próbkę jako pachnacą , neutralną lub śmierdzącą.Oprócz małych próbek analizuje się także całe podzespoły samochodu (np.deski rozdzielcze). Większe elementy umieszcza sie w tym celu w podgrzewanej komorze o objętości 1 litra , połączonej przewodem z maska na nosie specjalisty.Na końcu ocenia się cały samochód. Jego wnętrze ogrzewa się elektrycznymi promiennikami , a wąchacze siedzący w kabinie , próbują ocenić ogólne wrażenia i ustalić który z zapachów jest dominujący. "Zapach samochodu" uzyskuje się przez odpowiedni dobór materiałów wykończeniowych.W ten sposób można byłoby budować auta , których kabina pachniałaby np. kwiatową lub morską bryzą.Według speców Audi , takie samochody nie sprzedawałyby się dobrze. To , co dla jednych pachnie bardzo przyjemnie , dla innych może być aromatem nie do zniesienia.
Na podsawie Focusa luty 2003
A jak pachnie wasze Audi?