.: AUDI KLUB POLSKA :.

Pojechałem dzisiaj sobie pojeździć na dojazdówkach pod M1. Niestety za któryms razem spóźniłem kontrę, nie zdążyłem też wcisnąć przycisku RESET (ESP :oko: ) i elegancko zaliczyłem GAME OVER w rowie

Myślałem, że będę tam stał aż mnie ktoś ze znajomych jakimś 4x4 nie wyciągnie, ale na szczęście udało mi się zatrzymać gościa jadącego nowym Range Roveram Dzięki bogu miałem też linke do holowania (po ostatniej awarii cewki, obowiązkowy element wyposażenia) i gościu wyciągnął mnie bez problemu.

Ale ten samochód ciągnie na śniegu ! Gościu się nie mógł nadziwić jak udało mi się tak elegancko zaparkować

Na szczęście straty = ZERO.

Potem pojechałem jeszcze poślizgać się po uliczkach zacisza - mówie wam jaki czad - śnieg tylko leciutko rozjeżdzony, szerokie uliczki + chodniki (+ niskie krawężniki ) można elegancko lecieć bokami 70km/h bez żadnych stresów

Najlepsza był taki dziadek który odśnieżał chodnik na jednej z ulic - po trzecim przelocie, jak mnie widział to się chował na posesje

Jak by ktoś chciał sie tam jeszcze poślizgać to ja będę jechał po 20 jak wrócę z nart.

Moze jak bys mial quattro, to sam bys sie wyciagnal.

Tak z ciekawosci, jakie masz opony zimowe?

Pozdrawiam.

Pirell Snow Sport 210. IMO doskonałe opony, dużo lepsze niz Dunlopy Winter Sport M2.

Problem w tym że aktualnie mam tylko 3 bo jedną rozwaliłem w zeszły piątek i jeszcze czekam na nową felgę. Puki co jeżdzę na dojazdówce z tyłu, co czasami powoduje że auto zachowuje sie dość nieprzewidywalnie.

Stąd też dzisiejszy rów.

to dobrze, ze sie nic nie stalo jak tam wpadles.
ojciec kolezanki ma wlasnie takiego range rovera srebrnego diesla, super to chodzi, ma moc, ale raczej to auto do spokojnej jazdy................
ja mam ten dunlopy winter sport M2 i musze powiedziec, ze jestem tak sobie z nich zadowolony, nie sa najlepsze na sniegu. na mokrym sa super, ale jak lezy snieg to juz nie maja takiej przyczepnosci
elberoth, uwazaj na dojazdowce, ja tak wlasnie kiedys wpadlem w pozlizg jak mialem dojazdowke na Golfie..............
pozdro
maciek

Ja mam Micheliny Pilot Alpin. Na zimnej suchej nawierzchni sa bardzo dobre. Na plytkim sniegu i blocie tez OK, ale jak juz cos glebszego, to sobie marnie daja rade. No coz, u mnie i tak opady sniegu to rzadkosc, wiec nie narzekam...

A ja powiem tylko tyle, ze lepiej liczyc na swoje umiejetnosci, ktore trzeba szlifowac, niz na zimowki, ktorych nie trzeba kupowac. Kiedys nie bylo zimowek i samochody tez jezdzily w zimie, to po co wymyslac. No chyba ze ktos ma pieniadze. Ja niestety mam inne wydatki ((

opony zimowe są jak każdy inny wynalazek moim zdaniem zajebisty. Gdyby w rajdówkach nie było kolcowanych to nie było sensu rajdu szwecji organizować :grin: Ja zawsze kupuję używane (mimo że mam Quattro) i wcale nie jest to taki straszny wydatek a komfort jazdy bez porównania.

Nie jeździsz na zimówkach?????

Hmmm. Nie próbowałem tego jeszcze - w zimie na letnich oponach. A moze to tylko taki szwindel producentów, zebyśmy kupowali więcej opon. Co o tym myslicie? :oko:

Zanim kupilem w tym roku alu, to jezdzilem caly czas na stalowkach z kapselkami i od 4 lat mam jedne opony (nie smiac sie ale to ze wzgledow finansowych) kormorany impulser. Narazie na szczescie nic sie nie stalo i nie uwazam zebym musial kupowac zimowki. Jezdzilem na nich wiosna lato jesien i zima a w tym roku od pierwszego sniegu - bo na 225 to ciezko.

Ja kupiłem tylko 2 używane zimówki i założyłem na przód.
Chodziło mi o to żeby w większy snieg można było ruszyć ( ukształtowanie terenu koło siebie mam takie że jest skrzyżowanie, musze skręcić w prawo i zaraz się zaczyna dosyć spora górka , jak przysypie sniegiem to sie na podwórko nie mogłem doczłapać, dlatego kupilem dwie zimówki na przod, gdyby nie to pewnie też bym na letnich jezdzil )

ja tez staram sie zawsze zima jezdzic na zimowkach i tak jak powiedzial kolega wczesniej roznica jezt zajebista. zasada jest taka ze zimowki musza miec jak najwiekszy bieznik i jesli sa zakladane tylko na jedna os to powinny byc raczej z tylu (chodzi o sterownosc w trakcie jazdy), ja tez czasem zakladalem tylko na przod po to zeby latwiej z zasp wyjezdzac ale pare razy sie zdziwilem jak mi tyl uciekal...

To troche tracisz na tym. W wiekszosci opon zimowych, tylko pierwsze 50% bieznika to bieznik zimowy. Potem, zostaje juz tylko zwykly bieznik calosezonowy, ktory nie jest juz tak efektywny na sniegu.

Pozdrawiam.

Ja kiedyś w ramach "oszczędności" tez kupiłem 2 zimówki i założyłem na przednia oś - Renault 11. Pojechałem na fajna zaśnieżona drogę i heja- eksperymenty przeprowadzać - jak to chodzi!!! No i tak się zdziwiłem, że na nastepny dzień miałem już 4 zimówki na aucie. To już z dwojga złego lepsze są 4 letnie od mieszanego układu. Tył na letnich jest nie do opanowania przy podbramkowej sytuacji!!! Takie jest moje doswiadczenie. Jak ktos nie wierzy, to niech sobie popróbuje - ale w bezpiecznym miejscu!!!

BTW, co myslicie o zakladaniu zimowych opon tylko na jedna oœ, bo np. taki jeden koles w BMW e34 sobie zalozyl tylko na tyl (oska napedowa)

wiadomo ze najlepiej jak by byly cztery nowe zimowki. ale jesli mamy tylko 2 to chyba zawsze lepsze opony powinny byc z tylu. (niewazne czy ciagnie na przód czy tyl)

Niby tak , ale po co mi zakładać zimówki na tył jak przyjdzie większy snieg i nie rusze z miejsca albo nie podjade pod wieksza górke.
Zakładając na przod mamy tez lepsze hamowanie - same zimówki z tyłu nie zahamują
A że zarzuca tyl to wiem, ale jak sie o tym wie to sie jezdzi ostrożniej i można to wszystko pogodzic.

Teoretycznie tak, ale może słyszałeś o wypadkach samochodowych - te z reguły są nagłe i niezaplanowane, pozatem jeśli myslisz, że panujesz nad swoim samochodem, to dobrze, ale pamiętaj o tym, że kazdy tak mysli, nawet Ci, którzy powodują wypadki, wiec jesli takiego kogoś spotkasz na swej drodze, to Twoje sznse na prawidłowe sterowanie samochodem maleją.

Opona zimowa być musi i to w ilości sztuk czterech. Ja sobie pomykam na kierunkowych oponkach Continental ContiWinterContact TS770 195/65R15

Gorąco polecam, zajebista oponka na sucho, mokro i na śnieg. Na lód to już nie ma rady. Kupuje używane za grosze u mojego sponsora(darmo dostaje tylko do rajdówki lacz: ), gdyż złużywają mi się zbyt szybko by kupować nowe. Koszt takiej oponki to z 80-100 w bardzo dobrym stanie i to chyba dobre rozwiązanie dla ludzi dysponujących ograniczonym budżetem. To nie duża cena za uwierzcie mi wielkie zwiększenie bezpieczeństwa. Mozna w końcu wydać 1000 zeta na nowe, ale niezbyt dobre. Dobrą oponą na śnieg jest też o dziwo Dębica Frigo.

Wczoraj bedac na spotkaniu z chlopakami z audizine.com docenilem co znaczy Quattro! Wiec po tym jak polowa wiary sie zmyla trzech z nas udalo sie na droge niczym z rajdow. Bylo ok. 22, ciemno, a droge oceniam jako nielada odcinek specjalny... Droga byla kreta jak waz ( :-? ) i ciasno na kazdym pasie (a wiele ich nie bylo, bo droga jedno pasmowa... ).Po jednej stronie drzewa, a po drugiej barierka. Chlopaki sa niezle zapaleni na takie jazdy, bo suneli ladnie. Mimo, ze mam Quattro nie obylo sie bez utraty przyczepnosci. Na dwoch zakretach sie naprawde upocilem, ale jakos wybrnalem. Przypuszczam, ze gdybym mial FWD/RWD nie pisal bym juz tego posta, bo nie sadze zebu udalo mi sie opanowac fore na takiej ciasnej drodze. Nie jestem dokladnie pewien ile smigalismy, bo bylem zbyt skupiony na tym co sie znajduje przede mna...