Witam,
wlasnie zaliczylem taka sytuacje, ze malo nie odjechalem do mojzesza na browca.
otoz naginalem sobie calkiem bezpiecznie na wawe z poznania i jakies 10km od wrzesni, czyli tuz przed autostrada zaczalem wyprzedzac TIR'a, bo sie wlokl.
droga dwupasmowa, 0 ryzyka, miodek. na liczniku ca. 120.
minalem TIR'a i widze (ledwie katem oka) ze przed nim zapierdziela traktor i juz jest prawie na srodku jezdni.
no i zanim do niego dojechalem to wpierdzielil sie na sam srodek - czyli na moj, lewy pas. okazalo sie, ze przygotowywal sie do skretu w lewo...
nie wiem jaka przytomnosc nie kazala mi wcisnac hamulca i wbic sie w goscia centrlanie, tylko momentalnie go ominalem. ale niestety takie manewry corolla, bez ABS, EDS'u i ESp, na zimowych gumach (bylo ok.16st - auto plywalo po drodze jak na lodowisku) koncza sie niestety lekka ruchawka. tak bylo i tym razem, zarzucilo mnie na maxa i zaczalem robic kolka wokol wlasnej osi. caly fart polegal na tym, ze dotknalem tylko metalowej barierki oddzielajacej 2 pasy od siebie.
po jakichs 7-8 kolkach autko stanelo tylem do przodu. na szczescie wszyscy sie zatrzymali i byl spokoj.
ja ladnie zjechalem na bok i pozwolilem sobie na slowo z rolnikiem - szalonym traktorzysta. otoz okazalo sie, ze jego glowny - tylny reflektor jest niewidoczny, bo mial przyrzad do rozrzucania gnoju zainstalowany i to zaslanialo, a ten co jest na blotniku kierunek byl po prostu rozbity w pyl. wiec nawet jakbym bardzo chcial to bym nie zobaczyl.
kolo napisal mi oswiadczenie i teraz mam auto do roboty. tzn. musze zmienic zderzak bo sa 2 ryski i prysnac blotnik bo jest 1 ryska.
fuks, ze po tym jak zarysowalem odrzucilo mnie na srodek drogi i tam sie krecilem, bo jakbym tak sypal o barierke, to by nie bylo czego zbierac. a tak pare piruetow i do domu....
a qrwa, rolnikom to grabie w dupe za takie numery!!!!
i tak sobie myslalem, ze jak bedzie fajnie, jak odbiore w koncu quattro ze wszystkimi bajerami i bardzo przyczepne. i co?
ano to: wyjezdzalem z poznania rowno z jakims gosciem w mercu s - klasse. 320 bodajze. wszystkie bajery (EDS, Esp itp na pokladzie. ok nie quattro) koles mial ukrainskie blachy i bardzo przepisowo jechal. kazde ograniczenie to zwalnil itp. ja tez jechalem pomalu, bo na zimowkach sie troche balem.
i co, przed sochaczewem, patrze, a na skrzyzowaniu skasowany maluch (rolniczny, z rolnicza przyczepka) doslownie nie ma przodu. bo nie ustapil skrecajac w lewo i dostal czolowo. od kogo? od merac s klasse, ktory 50 metrow dalej owinal sie wokol drzewa - rowniotko srodkiem.
widzialem, ze ludzie z merca (maz i zona) zyja. on byl uwieziony w aucie, a ona biegala w szoku dookola. wiec ja bym takiego bauera, ktory ich tak urzadzil chyba zaje....
czujecie? jakis pojeb maluchem za 800pln, starym gratem kasuje merca za 300 tys. pln..... doszczetnie. znaczy skasowalo drzewo, ale wiadomo czyja wina.
ok, koniec topicu.
uwazajcie na pojebow rolnikow!
nie mysle tu o wszystkich rolnikach, ale o tych pojebach co mysla, ze kazdy ich nawet za zakretem widzi i "czuje" , ze rolnik bedzie skrecal w lewo. bo kierunku nie ma wlaczonego....
na ra.
_________________ Audi quattro.... i tylko to sie liczy | A4 1.8T Lpg.Quattro Avant i (na miasto... ) Corolla 1.4
|