Wpadłem na hoga.pl na ciekawą wypowiedż o sytuacji sportu motorowego w Polsce z którą się w pełni zgadzam
Ale pewnie nikogo to nie zainteresuje...
Bardzo cieszy mnie pierwsze w karierze zwycięstwo Markko Martina w eliminacji mistrzostw świata – zasłużył na ten sukces, bardzo ciężko pracując przez ostatnie kilka lat. To bardzo sympatyczny kierowca, którego niezbyt medialna twarz, na szczęście dla sportu, nie przeszkodziła rodzimemu Estonian Oil Service w promowaniu ogromnego talentu. Ktoś powie, że EOS zainwestowało w Estończyka kilkadziesiąt milionów euro, a śmietankę spija Castrol. Nie do końca jest to jednak prawdą – Castrol zainwestował w zespół Forda (BP itd. – wiem, wydali kasę i o dziwo się udało!), ale Martina od „małego” wspierał lokalny tuz paliwowy. Trwało to i trwało, ale wreszcie się opłaciło. Estonia ma sportowca w światowej czołówce, a Polska nie...
Piłkarzy pomijamy – frajerstwo spod budki z piwem, może przejmuje się tymi nieudacznikami.
Mamy kilku dobrych zawodników (przerastających lewoskrzydłowego Wisły o kilkanaście głów), których nie pokazuje telewizja! A jak TVP kogoś nie pokazuje, to znaczy, że albo nie dostała w łapę (nie zarzucam łapówkarstwa – ino rozsądne podejście do sponsorów), albo jej dziennikarze, to goście wychowani na podrzędnej kopaninie, nie mający nawet bladego pojęcia, że sport to coś więcej, niż remis Legii z Garbarnią Szczakowianką...
Taki Rajd Polski i TVP jako patron medialny. A relacja gdzie? Poza kilkudziesięciosekundowymi newsami – nic. A jak jakiś fkolega z wydawnictwa zapłaci, to młodszy z braci Dudków pokazuje się z pól minuty w księgarni, podpisując cudzą książkę. To nie jest kryptoreklama czasem? Nikomu nic nie zarzucam, ale TVP daleko do pełnienia misji...
W TVP pokazują się wcale często także rajdy! Szkoda tylko, że te, które na dobrą sprawę nikogo nie obchodzą. Rajdy... terenowe – czyli czterech kierowców fabrycznych i... piknik. Zero rywalizacji, ale ładne widoki i ładne sumy. To jest jakaś paranoja – największa firma w Polsce – Orlen – ładuje grube miliony w coś, co traktować należy najwyżej w kategoriach towarzyskiej ciekawostki. Zapytajcie przeciętnego Polaka – co to jest Itaian Baja?
A w co w takim razie inwestować? Ano mamy kilka talentów, które mogą za kilka lat błyszczeć jak Markko Martin czy Kimi Raikkonen.
Robert Kubica – lat osiemnaście! Jak nie wiecie kto to, to polecam niemieckie telewizje. W Europie, serio, więcej ludzi wie kim jest Robert, niż kim chciałby by Paweł Janas. Polak w F1 – Kubicę na to stać!
Sebastian Frycz – lat 23 – w zgodnej opinii fachowców, jedyny Polak, mogący znaleźć miejsce w zespole fabrycznym, w rajdowych mistrzostwach świata, bez dokładania własnych pieniędzy. Bo Tomasz Kuchar – były „fabryczny” zawodnik Hyundaia, zaczyna już przegrywać nawet z beznadziejnym Anthonym Warmboldem. Aż żal tyłek ściska...
Nie jestem specjalistą od inwestycji w krajowych gigantach – choć nawet mój pies znalazłby lepsze pole do popisu niż piłkarzyki, nie potrafiące grać (tacy gracze, jaki sponsor – powiedział mój znajomy, po znakomitym meczu podopiecznych Telekomunikacji Polskiej S.A. ze Szwedami). Dziwi mnie też sztandarowy Orlen Team. Goście jeżdżą sobie na fajne zawody – sporo ludzi zalicza egzotyczne wycieczki, ale... To nikogo nie intersuje! Wchodzimy do Europy – a najbogatsze polskie firmy robią sobie jaja, nie tylko z kibiców, ale też z prawideł rynku. Sponsorują wszystkich... tylko nie przyszłych mistrzów!
Paweł Artej
_________________ COUPE 2.8 Q
SPRZEDAŁEM MOTOR...
|