.: AUDI KLUB POLSKA :.

nie ma to jak mieć szczęście... w drodze powrotnej z mazur wczoraj
oberwałem kołem - facio jechał z przeciwka i z przyczepki na zakręcie
urwało mu się koło... kolega za mną oberwał w przód, kółko się
odbiło i ja dostałem w tylnią klapę...

nie dacie wiary jak takie małe kółko przy niewielkiej prędkości
potrafi skakać po drodze i jakich szkód narobić ...

facio naładował tyle ziemniakówna swoją przyczepkę że w końcu
śruby przeszły przez felgę :shock: :? i kółko poszło w polskę...

oczywiście chciał dawać dwie, trzy stówki :evil: na głowę ale nie z nami takie
numery już mieliśmy pisać papiery a się okazało że jest ubezpieczony
w samopomocy... no nie ma chyba śmiałka który w takim wypadku
zaryzykowałby sam papier...

po poltorej godzinie pisania przez policajtów wszsystkiego co tylko sie
da pojechalismy dalej... no i wtedy zblokowała mi się skrzynka na
piątym biegu... :evil: :evil: :evil:

w samochodzie full bagażu i cztery osoby... hardcore ale się dało ruszać
i to nawet pod górkę - klekot rulez

no to tyle mojej historii.... i znowu do lakiernika, dostane chyba kartę
stałego klienta...

Jak pech , to pech.Dobrze , że to kółko nie wpadło wam przez przednią szybe

Ale masz pecha. Niedawno jakaś taksa, a teraz zabłąkne kółko. Dobrze że tak sie skończyło.

taksa to była u innego Maćka
za to mnie ktos wjechał w błotnik ale czy taksa to nie wiem
bo to bylo na parkingu i sobie odjechał...

Ale podobno z samopomocy dają ciekawe odszkodowania więc może jeszcze dobrze na tym wyjdziesz

Pozdro

Maciek całe szczęście że nic się nie stało nikomu. Nie chcę nawet myśleć co by się stało jakby takie koło wpadło do środka samochodu. :x

Maciuś współczuje :shock: . Ja chce dostać takim kółkiem w tylną klapę :o

oj była taka opcja :cry:
na szczescie kolega przyjął na zderzak pod lampą...
a ja w blachę....

Przypomniało mi sie teraz jak pare lat temu wracałęm z ojcem z poznania(jeszcze nie ja prowadziłem )
Jechaliśmy sobie kulturalnie po autostradzie gdy nagle kolesiowi przed nami sie upierniczyłcały zderzak.....
żebyście widzieli jak ładnie leciał...
na szczęście nas ominoł i przeleciał nad nami (niedużo nad nami)

Później ścigaliśmy kolesia kilka km żeby mu powiedzieć że mu sie coś urwało.
Musiał sie facet wracać...

na szczęscie nikomu sie nic nie stało

A co do twojego samochodu to jak bardzo jest ta klapa uszkodzona?
do wymiany czy da sie ją wyklepać?

Pozdro

myślę że się da ale jeszcze nie zdejmowałem tapicerki ze środka
nie pamietam czy tam sa jakies skomplikowane profile w klapie...

na razie ciezko chodzi rączka... a dostałem w ten pasek na którym jest
znaczek zaraz odok niego i w rejestracje... do tej pory tylnia była
dziewicza...

No nadal moze być, ale musisz wymienić na nową

Pozdro

musiałbym dwa razy sie wybrac do łodzi w tygodniu... raz zamówić
i drugi raz odebrać - nie chce mi się.... no i jeszcze zapłacić
tylko ciekawe ile... chociaz w tym wypadku powinno iśc z jego OC
czyż nie?

tez kiedys (ladnych pare lat temu) widzialem jak trasie facetowi w starze urwalo sie tylne kolo. na szczescie wszyscy je omineli, a niechcialbym sie z takim kolem spotkac szeczgolnie ze wtedy jechalismy maluchem

Wszlekie uszkodzenia twojego pojazdu wynikle w trakcie wypadku lub kolizji pokrywa OC sprawcy...
w tym przypadku tego co mu sie owe kółko urwało.

Przynajmniej tak mi sie wydaje.....

Pozdro

wiesz to jest moje szczęście w nieszczęściu - przy okazji zrobie
to co mi ktos zrobil wjeżdzając w bok.... 8)

To się nazywa FACELIFT na koszt ubezpieczelnii...

taaa może od razu poszerzę nadkola... eee płytka CD na lusterko na razie styknie

Miałem swego czasu podobny wypadek
Jechałem moim Polonezem na weekend do rodziny. Na zakręcie 60 stopni w lewo zauważyłem jadącego w drugą stronę Stara-200 z przyczepą wyładowanego balami drewna. Gościu nawet nieźle musiał nim zasuwać ale nie czuł (jak siępóźniej okazało), że zeszło mu powietrze z dwóch opon przyczepy. W Starach i przyczepach z kołami tego typu opona jest zabezpieczana stalową sprężynującą obręczą przed spadnięciem z rantu. Gdy znajdowałem się w połowie zakrętu zobaczyłem jak w moim kierunku zasuwają dwa stalowe pierścienie - hamowałem ale nie było szans je ominąć - zlewej strony Star, z prawej dwumetrowa skarpa. Całe szczęście, że Poldek ma gumowe nakładki na zderzaki - jeden pierścień walnął bokiem i odskoczył w górę i na bok, drugi centralnie walnąwszy w środek zderzaka pękł na pół i jedna połówka wpadła pod wóz a druga wbiła się jak sierp w atrapę i chłodnicę (całe szczęście że nie poleciała wyżej -Uffff :shock:
Dogoniłem gościa i to był ostatni raz kiedy poszedłem na ugodę - gość dał kasę, ale to była nawet nie połowa tego co musiałem wydać na naprawy. Przez półtora roku kamuflował się i w końcu dałem sobie na luz, ale od tej pory zawsze wołam niebieskich jak się coś stanie - wiele nie pomogą, czasem zaszkodzą, ale przynajmniej są kwity - czarno na białym

Mi w zeszłym roku wjechał w dupę pacjent z Samopomocy..... też wezwałem policję, zawsze pewniej. A potem zrobiłem dla gościa z Samopomocy od oględzin kartkę z opisem jakie to moje auto cudowne jest, to znaczy ile ma ponad standart i zażądałem ujęcia tego w wycenie wartości auta... i wyszedeęm na tym wszystkim nieźle.... Auto finalnie wycenili na 18K, wypłacili mi niecałe 14K, a ja za niego zapłaciłem 12K... co prawda trochę do roboty było w nim.... ale ogólnie byłem na plus, to co z auta zostało sprzedałęm nienajgorzej. Z tym że to był mocnawy bum.... nie wiem jak w twoim przypadku będzie....

mój przypadek już obliczony i pobrany: 443pln :cry: