Krzysiek123 napisał(a):
Wczoraj uderzyłem samochodem kota,

wyskoczył mi na zakręcie, nie mogłem już wychamować, ani zjechać na bok, bo na drugim pasie też auto. Dostał lekko chyba, bo ojciec, powiedział mi, że pobiegł dalej, a na aucie krwi nie było.
Troche mi go żal ponieważ:
1. sam mam 2 małe koty w domu
2. popzedniego kota, ulubieńca rodziny też ktoś autem zabił
3. bardzo lubię koty
Ja też lubię koty i psy.............ale jak siedzą w budzie u właściciela, a nie jak luzem biegają po ulicach. Wychodzę z założenia, że jak masz zwierzaka, to kup mu smycz i ciągaj go ze sobą, a jeżeli wolno chce pobiegać, to do lasu, albo na pola. Czy to takie trudne? Ja osobiście na pewno nie będę hamował lub wykonywał gwałtownych ruchów żeby uratować "jakiegoś biednego kotka". Za bardzo mi żal zdrowia i fury, żeby jakiegoś sierściucha pie przetrącić. Jakoś tak wyżej stawiam życie ludzkie nad kotami, czy psami. Sory za dłużyznę, ale takie są moje odczucia.
PZDR.
PS. Swoim postem nie chciałem urazić żadnego z hodowców zwierzaków. W mojej rodzinie też są zwierzęta, ale one wiedzą, co to smycz, i gdzie i kiedy mogą biegac swobodnie.
EDIT: miało być "nie przetrącić"