.: AUDI KLUB POLSKA :.

Jeżeli chodzi o agresywnych kierowców to słyszałem, że Anglia przoduje. Mnie najbardziej wku..ją cI kierowcy którzy patrzą tylko do przodu - poprostu się ich boje - odrazu bym zabierał prawo jazdy bo to nic innego jak pijany z przeładowaną bronią w ręku...

Kiedyś byłem bardzo agresywnym kierowcą napierdzielałem się
nagminnie,ale z tego raz dostałem ja w pałe
Ale dlatego ze wkurzali mnie tacy co np podjezdzali do swiateł
z zielonego na pomaranczowe i hamowali aż mało ja
takiemu w dupę nie wjechałem.Jedz człowieku,a nie .......
Albo tirowcy co ciagną się jak mozoły i sami sie nie dadzą
wyprzedzic Może miałem w życiu farta,ale kiedys dwa
razy z nerów wrzuciłem smietnik takiemu przez przednią szybę
i jakoś nie miałem problemów. Ale moge powiedziec że dziś człowiek
jest normalny i z mądrzał Teraz jestem jak najbardziej
spokojnym kierowca i już mnie takie tematy nie ruszają
Ci co mnie poznalli na zlotach to wiedza że jestem normalny
Ciesze się że mi to mineło bo mogło kiedys się to np zle skończyc

jestes jak najbardziej normalny i przesympatyczny


ja tam sie nie denerwuje....zlosc pieknosci szkodzi ....no moze czasami sie podenerwuje, ale to bardziej z usmiechem na twarzy

ps. bardzo goraca pozdrawiam

Wiola dzeki że nie zmieniałas zdania o mnie po tym co napisałem
buziaki i pozdawiam

Testy tak, powinny być, ale jakieś sensowne. Znając nasze realia, to wymyślą coś, żeby tylko egzaminatorom więcej kasy do kabzy napchać.

Co do stresu za kierownicą: trzeba sobie zdać sprawę z tego, że 20% kierowników na naszych drogach to lamerzy. Nie każdy umie jeździć tak jak TY, trzeba wziąć na to poprawkę przy każdym manewrze. Tego właśnie uczą na kursach bezpiecznej jazdy.

Kultura - na południu Polski nie jest tak źle, można liczyć na ustąpienie pierwszeństwa. A jak się jakiś baran pali na cmentarz to go puszczam, blokowanie takiego tylko pogarsza sprawę. A może jedzie ratować czyjeś życie - pies go trącał, niech jedzie.

Dokładnie tak jak mowisz

powiem Wam tak :
mam calkiem stresujace zycie, prowadze firme ktora zatrudnia pare osob, jeden z kontrahentow wydmuchal mnie na bardzo duze pieniadze, mam w domu kobiete i dwa koty i mialem nerwy w strzepach .......
Pewnego dnia jadac do domku mlody dres zajechal mi droge, odcialem sie i pociagnalem go ulica jakies 40 km na godzine. w koncu zrownal sie ze mna otworzylismy okna i nastapila wymiana zdan. Kolega popelnil blad bo na mnie naplul ocknalem sie jak trzymalem go za szyje a on czyli pasazer dresika zaczal robic sie siny ( najpierw ostrym kopnieciem zblokowalem mu drzwi) rozejrzalem sie i zobaczylem to dziwne spojrzenie ludzi na okolo nie bylo to mile
od tej pory podchodze do zycia FILOZOFICZNIE ciesze sie z drobiazgow i licze do 10 jak sie ..... zezloszcze to pomaga

Cóż, testy ... tu trzeba ludzi wychować i to od momentu gdy uczą się na kursie.
Niemniej pierwszą rzeczą od jakiej zaczałbym osobiście to wysłał wszystkich tramwajarzy na leczenia psychiatryczne. Nie ma jednego dnia żeby mi taki pajac drogi nie zajechał albo podjechał na 10 cm (zdarza sie ze czasem nie zdąze opuścić skrzyżowania - w Łodzi to normalka) - nic zrozumienia. Później poddałby ich kursowi na prawo jazdy o zaostrzonym rygorze , testy , testy , znowu do psychiatryka i później dopiero do tramwaju.
Niemniej musze dodać że np pod estakadą na Al. Włókniarzy wielu kierowców okazuje wiele zrozumienia dla innych właczających się do ruchu - brawo! Tam powinno się kręcić fimy instruktażowe i pokazywac je młodym kierowcom.

Co do nerwowości za kółkiem ... ideałem nie jestem, staram się panować nad emocjami ale czasem - wierzcie mi - nie da się.
Wielu baranów widząc wyprzedzającego ich diesla musi na siłę pokazać że ich 2.0 - litrowe monstrum jest lepsze... no i zaczyna się ... ehh szkoda słów.
Zdarzają się zajeżdanie drogi, lekkie otarcia itp.
Gdybym każdego miał dusić takich pajaców Ptaszynko ty moja, to same trupy w Łodzi by na skrzyzowaniach lezały. Spokój bracia, tylko spokój może nas uratować.

Uff trochę zszedłem z tematu ale jestem za testami.

Witam.
Tak siuę składa, że pracuję w firmie, gdzie mam firmowy wuzek i co jakiś czas mamy odnawiane tzw. "psychotesty". Oddałem głos na opcję 1, ale pod warunkiem, że te testy, to byłaby kompleksówka, tak jak na auta firmowe, czyli reflex, koordynacja ruchowa, błądzenie wzroku i inne, w tym oczywiście te papierowe. Co do mojego sposobu jazdy, to jeżdżę bardziej dynamicznie, i jestem nad wyraz spokojny , ale jak ostatnio leciałem prawym wolnym pasem do jazdy prosto i grzałem, żeby zdążyć na zielonym, a na lewym był korek, bo z przodu ktoś chciał w lewo skręcić i z tego lewego pasa burak w cienkim mi przed maskę się wytoczył 10kmh, to mało mi gumy z kół nie pospadały, aż dym z opon poszedł. Stanął osioł na następnych światłach obok mnie, to mu się popukałem w czoło i pokazałem lusterka. A ten fajans odpina pasy i krzyczy, czy się bić chcę i że młody szczeniak jestem, łysa pała, cwaniak i że mam brykę, to szaleję. Oj qr.a, jak się we mnie zagotowało wtedy. Chciałem ćwiekowi lusterka oderwać, jak mu niepotrzebne, ale że to światła były i do tyrki mi się spieszyło, to zostawiłem kiepa z tym swoim śrumpem na światłach, niech dalej buraczy. TAKICH KRETYNÓW POWINNO SIĘ ELIMINOWAĆ.
PZDR.

Mnie by chodzi o propozycję testów na badanie podatności na stres i sposoby jego rozładowywania . Gro agresywnych kierowców to ludzie którzy mają stresującą pracę i problemy i rozładowywuje je na drodze - tak ja w przykładzie Ćwira .
Za takimi testami jestem bardzo za !!


a ja się rozładowywuje komentując pod nosem zachowania tych pomylenców [przez co moi pasażerowie mają czasem nie lada ubaw

jesli chodzi o testy psychologiczne to ich interpretacja wcale nie musi odzwierciedlać charakteru osoby czy predyspozycji jest zbyt dużo niewiadomych a poza tym każdy z nas jest aktorem co za problem zastosować bajerologie stosowaną
prawda jest taka samochodów przybywa dróg nie , miasto to gehenna
pośpiech zagrożenie dnia codziennego problemy to wszystko przekłada się na agresję w czasie jazdy i niech nikt nie dopisuje że jemu sie to nie zdarzyło że szlag go nie trafiał bo jakiś siermol gramolił się swoim 4-kołowcem czy to dziadzia ,kobitka, albo czubek który ładował sie na chama bo mu się spieszy sam dużo jeżdze ale tez nie jestem robocop`em
sam tez popełniam błedy
i jedna uwaga: kupa ludzi ma prawko dla zasady jest papier nie wiadomo kiedy się przyda a tu niestety ,trening czyni mistrza jeżdzisz okazyjnie to klapa im wiecej kilosów przejechanych tym bardziej wyrabiasz sobie 6-ty zmysł kiedy mozna pomykasz i 150 kiedy trzeba to 30
jezdzić jeżdzić i jeszcze raz jeżdzić a nie tylko do kościoła
denerwują cię zachowania innych spójrz na siebie czy swoim zachowaniem nie doprowadzasz innych do szału
that`s all