Chiałem podzielic sie z Wami moimi spostrzezeniamu na temat sensownosci sadzenia przy drogach drzew, pielegnacji itd..
Wiadomo ile mamy autostrad i jakie sa nasze drogi.
Natomiast przy wiekszosci drog rosna sobie kilkunasto letnie drzewa sadzone najprawdopodobniej jeszcze przed wojan albo dalej.
Ok kiedys jak pan dziedzic jechal sobie bryczka to mial sie gdzie wysikac i mail wmiare przyjemny cien no ale czasy sie zieniaja .
Ciekawe czy sa statystyki prowadzone ile osob zginelo w samochodzie w starciu z drzewem podejrzewam ze tak okolo 40% wszystkich ofiar w wypadkach.
Wsumie bezprzerwy sie slyszy ze ktos wpadl na samotnie rosnace drzewo przy drodze a w okolicy 2km nie bylo zadnego drzewa.
Mozna jescze mowic o wypadkaach spowodowanych zlamanie galezi , zlamania drzewa itd..
Pewnie zaatakuja mnie zieloni ze to zbiera zanieczyszczenia , itd.
No dobra ale drzewa mozna zastapic krzakami przez które samochod sobie przejdzie najwyzelj lakier sobie porysuje.
Mozna tez sadzic lasy na ugorach ktorych podobno nie brakuje a drogi zostawic w spokoju.
Druga sprawa remntuja troche dróg no i dobrze ale po co kopia 1,5m rowy albo glebsze, przeciez jak tam wpadnie samochod nawet jadac 10km/h na godzine to sie poduszki pootwieraja i silnik wyskoczy!!
Ostatnio jezdzilem troche po bocznych drogach w niemczech i moje wrazenie to takie ze na tam to jak samochod wypadnie z drogi to przeleci , poboczem wpadnie na pole i zatrzyma sie na polu zemniakow czy czegos tam odpali silnik jak mu zgasl i pojedzie dalej do domu, co chyba na naszych drogach o taki przypadek mozna nazwac cudem.
No ale po co to pisze skoro wszyscy to wiedza a nazekac kazdy moze

Ja tylko czekam jak ktorys z naszych wybitnych rzadzacych wpadnie na pomysl jazdy w kaskach motorowych bo ograniczy to smiertelnosc w wypadkach o 0.5%