MOja przygoda z Audi zaczęła sie dosc niedawno... pól roku temu
Do tego czasu kupe lat jezdziłem VW i byłem baaardzo zadowolony. zacząłem od polo z silnikiem G40.. fajne było i az do dzis żałuje troche ze sprzedałem , potem troche sianka sie odłożyło i sie napaliłem na golfa 3, To było auto
tylko z wygladu
Felgi 17 szescio ramienne, gleba, czarny, tylko motor kiepski bo diesel zwykły 1.9.. No i tak na oponach 225
to ten 60 konny diesel sobie cienko dawał rade
No ale sie troche pojeździło.... Potem zaczeła mi woda do srodka wpadac, błotnik po zimie troche zmiekł
szpachel z dachu zaczłą odłazic, zderzak sie...odbarwił
i poszedł do ludzi...az dziw ze go ktos kupił. No z tym tez były jaja bo musiałem gosciowi odpalic 400 zl aby klienta załatwił
no ale działał szybko i sprawnie ..ale to temat na inny watek.... No i potem wziąłem passata po ojcu... ładny td pasacik, zadbany, z idealnym silniczkiem... No ale Rafałkowi ( mnie
) przestało si epodobac jazda tak zbyt leniwym autkiem... i myslałem... w głowie było cabrio.. poczatkowo marzyło sie audi, no ale cena mnie odzuciła ... Sasiad mial audiczke , tyle ze w dieslu, ładna 80... i tak sobie pomyslałem czemu nie... namawiałem go aby sprzedał mi... Niestety był nie ugiety
No i wtedy wyczaiłem moja coupe.. 2.3.. Inwalida chcial sprzedac bo jezdzic juz nie mógł, fura pól roku nie jezdzona, troche sobi eja cenil, ale zniosłem go na ziemie. autko przeciętnie powiedzmy zadbane w srodku, karcher na dzien dobry
ale cena wkoncu okazyjna i technicznie tez miodas
no i kupiłem.... W pierwszym tygodniu oczywiscie została okradziona o listwy i błotnik troche wgnieciony.. ale dalo sie to opanowac
Podobnie jak juz wyzej ktos napisał... zakochałem sie w tym brzmieniu
poczułem magie Audi
I tak chyba zostanei... teraz czekam na troche funduszy i szukam cabrio..oczywiscuie audi