Vitam !
Mam problem z ABS'em. Włącza się przy każdym hamowaniu na dobrze przyczepnej nawierzchni (asfalt), ale dopiero wtedy, gdy auto zwolni do... 10 kph. Dzieje się tak niezależnie od siły hamowania. Przy większej prędkości wszystko jest ok.
Kontrolka ABS'u się nie świeci, VAG nie wykazuje błędów. Na mało przyczepnym podłożu i większej prędkości ABS działa poprawnie.
Co ciekawsze... ABS w tej fatalnej końcówce nie działa w sposób ciągły a jedynie przez chwilę - cyklicznie przy każdym obrocie koła.
Odgłos jest bardzo nieprzyjemny i początkowo sądziłem, że to zniszczone tarcze hamulcowe powodują takie "rytmiczne" ocieranie klocków o skorodowane ranty. Niestety - po wymianie tarcz na nowe (ATE stuff by Kliku - gorąco polecam !!) efekt pozostał identyczny. Byłem w niezłym serwisie zawieszeń we wrocku "Auto Floryn" i chłopaki poddali się - mówią, że wszystko w idealnym stanie - brak luzów itp. Wczoraj jednak doszedłem do wniosku, że to ABS - czuć na pedale hamulca, słychać delikatne terkotanie (dopiero po wyłączeniu radia i nawiewu).
Czy przyczyną może być szkodzony/zabrudzony pierścień od ABS'u na jakimś przegubie ? (taka jest moja idea) To by tłumaczyło cykliczność włączania ABS'u, która zasugerowała mi uszkodzenie tarczy hamulcowej.
Dlaczego w takim razie przy większej prędkości nie ma błędów ?
Uszkodzenie czujnika skutkowalo by zapaleniem kontrolki...
Mam wrażenie, że "terkotanie" dochodzi z tyłu z lewej strony - czy w takim razie ABS w tym aucie jest włączany indywidualnie dla każdego koła ? Jeśli tak - mam już podejrzanego
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Z tyłu pierścień jest na przegubie ? (Quattro)