Byłem dzisiaj z moją B3 na Dajtkach u Baranowskiego. Okazało się że przy tamtejszych mechanikach moje Audi chodziło bez zarzutu, cały dzień przy nim dłubali, sprawdzali to i owo, i stwierdzili że wszystko jest ok - samochód przy nich chodził idealnie, nie wzieli ode mnie ani grosza. I chodził tak idealnie przez jakieś 0,5h od wyjazdu od nich, potem znów zaczęły się cyrki, ale tym razem siadł już na amen - nie można go odpalić, czasem się udaje i przez chwile trzyma obroty, ale ledwie podchodzą pod 0,2 tyś (200 obr/min) i zaraz gaśnie, z rury dla odmiany lecą teraz spaliny białe jak śnieg gdy już uda sę go odpalić na chwile. Kazali mi w tym serwisie wrócić do nich w momencie gdy ten problem będzie występował, i jutro go do nich holuje
Mam nadzieje że coś zdziałają...