.: AUDI KLUB POLSKA :.

Wyjechalem dzis z domu wieczorem. Ujechalem sobie spokojnie z kilometr a tu nagle, czuje ze auto przestaje jechac, spojrzenie na deske - kontrolka oleju sie swieci - silnik zgasl. Wszystkie kontrolki rowniez. Zatrzymalem sie prawie na srodku ulicy, pozniej stoczylem auto na chodnik. Niunia nie pali. Jakos dziwnie slabo ja slychac jak sie pokreci rozrusznikiem, zupelnie tak jakby wogole silnik sie nie obracal.
Czy to moze byc objaw czegos blahego, czy jest tak jak podpowiada kumpel ze "silnik sie zatarl na wale"?

Opisz o co chodzi z tym "słabo go słychać"

Moze to tylko odkrecila sie pompa olejowa albo cos jej sie stalo . Ciekawe czy temperature miales wysoka jak to sie stalo. Najgorsze jak silnik nie kreci wcale to zatarty konkretnie ale jak odpalisz go i nie bedzie nic stukalo to jeszcze idzie przezyc . Silnik sam od siebie sie nie zaciera obstawiam paproch w kanale olejowym lub walnieta pompa

Probowalem go kilka razy odpalic ale bezskutecznie. Przy przekreceniu kluczyka mialem wrazenie jakbym slyszal (nie wiem czy to jest w ogole mozliwe) tylko rozrusznik. I tak jak napisalem auto nie pali. Temperatury to nawet jescze nie zdazyl nabrac bo pierwszy raz dopiero dzisiaj wieczorem wyjezdzalem i jak pisalem powyzej ujechalem tylko kawalek. Od razu na miejscu sprawdzilem poziom oleju: miescil sie ledwo w normie, ale wydaje mi sie ze jakby splynal to byloby calkiem ok. Niunia ma przejechane ciut powyzej 200k. Zalewalem ja regularnie Mobilem 10W40 (dolewka 2x500ml/10k.km). Lubie pocisnac ale auto katowane nie jest. Mam je od ponad roku i wczesniej latalo jak pszczoleczka.

Pewnie rozrusznik nie lapie i dlatego nie kreci silnikiem ale to pestka wez go na zaciag ale delikatnie najpierw sprawdz czy na popych na 4 biegu idzie i obraca sie silnik pozniej dopiero go pociagaj , sprawdz pasek czy nie przeskoczyl czasami i lookinj do kolektora ssacego po sciagnieciu tej czarnej gumy czy tam nie jest mokro od oelju bo skoro jest to wszystko jasne dlaczego zgasl.

- pasek - rozrzadu?
- jezeli tam jest olej to co?

Sprawdze to wszystko jutro rano bo teraz niunia stoi prawie tam gdzie zgasla. Mam nadzieje ze chlopakom z dzielnicy nic sie w niej szczegolnie nie spodoba.

wg mnie, to pasek rozrzadu poszedl sie .... hulać

Tez mi sie wydaje ze pasek Ci sie urwal, albo przeskoczyl. Pewnie to co slyszysz to obracajacy sie wal silnika. Jest ciszej, bo silnik nie lapie kompresji i o wiele latwiej i plynniej kreci. Jesli tloki nie zderzyly sie z zaworami to nie jest zle - wystarczy wymienic pasek i powinno hulac Gorzej jak sie zderzyly.

No to mam nieprzespana noc. Nie zagladnalem pod oslone rozrzadu. Wiec nie wiem czy to rzeczywiscie nie pasek. Czy mozna okreslic szanse braku uszkodzen silnika po takiej awarii? tzn czy tloki z zaworami maja sie duza szanse minac bezkolizyjnie?

jezeli pasek przesunal sie o ząbek to tak. jezeli sie zerwał to w silniku z kolizyjnym rozrządem jest koniec.

Niestety w twoim silniku jest mala szansa ze sie nie pozderzaly. Ale jakas jest

Jesli jest mokro od oleju, to mogl niestety silniczek sie nim zachlysnac i skompresowac w cylindrze . Mam nadzieje ze tak nie jest.

Pozdrawiam

Poszedl pasek rozrzadu Mialem na nim przejechane dopiero niecale 30 tys. i szlag mnie trafia ze ostatnio do niego nie zagladalem. Po uchyleniu oslony, zobaczylem dopiero ze zostalo z niego ponizej polowy szerokosci i kupa scinkow. W poniedzialek rano zaciagne niunie do warsztatu i tam sie oblooka co dokladnie przy tej "okazji" sie zpapralo. Kurcze, bede mial wydatki...

Jesli jechales powoli to jest szansa ze nic sie nie stalo, niemniej jesli tłok stuknal w jeden zawórto koszty nie beda straszne a przy okazji zrobisz sobie mini remont głowicy - na pewno się przyda.
Głowa do góry i opisz relację z reanimacji.

Jechalem ok 50km/h. Dzieki za slowa otuchy. Jestem ciekawy co spowodowalo zciachanie paska. Na biezaco postaram sie kolegow informowac co i jak

No niestety, zawsze sie mysli, ze bedzie dobrze, ale w najgorszym przypadku czeka cie wymiana kompletnej glowicy, mojemu ojcu tak samo sie stalo, tyle ze w Fordzie 1.8D i przy 80km/h... okazało się, ze w każdym cylindrze cos sie stuknelo, do tego wałek rozrządu pękł na 4 części - mam go do dzis...

Jeżeli w momencie, kiedy silnik zgasł miałeś samochod na biegu, to o ile jechales 50km/h to bedzie raczej nieciekawie (w sumie to zalezy jeszcze jakie obroty wtedy miales...
Jeżeli miales wcisniete sprzeglo albo jechales na luzie, to wtedy mogl sie spotkac tylko 1 zaworek z tłokiem...

Tak ja to widze

Mimo tego zycze szczescia

A tak BTW moze wypadaloby zobaczyc dlaczego zerwal sie ten pasek i ewentualnie kogos obciazyc kosztami :D:D

No wlasnie koszty... Rozrzad byl robiony we warsztacie i dostalem na niego (niestety tylko ustna) gwarancje, i raczej teraz po roku rachunkow na to nie znajde. Bede z nimi gadal ale raczej niewiele wskoram.
Zastanawiam sie jeszcze do ktorego momentu oplaca w tym przypadku silnik reanimowac. tzn czy przypadkiem kupno innego np afn'a i sprzedanie tego co pozostalo nie bylo by korzystniejsze

Jesli wymieniales pasek u mechanika to dawaj do niego. On zpapral robote. Skoro zpstalo tylko pol szerokosci i kawal scinkow, to znaczy ze cos bylo krzywo zalozone i pasek ocieral o cos i sie starl. Niech Ci to naprawia. I niech sie modli zeby wystarczyla tylko wymiana paska. Jak spartolil to teraz niech on pokrywa koszty naprawy. A moga byc niemale. Jak nie bedzie chcial to go postrasz ze go podasz do odpowiedniego urzedu. Nie przejmuj sie ze nie masz rachunku. Bez problemu mu udowodnisz, ze u niego zmieniales i ze spartolil. Nie wmowi ce ze przejechales za duzo, bo kazdy rzeczoznawca po sladach na pasku stwierdzi ze byl zle zalozony. Na pasku beda tez odciski palcow mechaniora. Wystarczy ze mu to powiesz zeby zmiekl. A jak sie okaze ze masz rozwalony silnik to albo niech naprawia albo do sadu go. Skoro zdzieraja tyle za robote to niech ponosza odpowiedzialnosc za partactwo.
Gdyby pasek byl dobrze zalozony to w zyciu by sie nie starl z boku. Co najwyzej by sparcial, lub poscieraly by sie zabki. Pasek powinien wytrzymac przynajmniej 60 tys km (taka ma gwarancje) a w praktyce drugie tyle.
Nie daj sie, bo koszty moga siegnac kilku tys zl.

Pewnie miales to samo co tu:
http://www.audiklub.org/phpBB2/viewtopic.php?t=43511

Moja Najukochansza Zona znalazla rachunek z serwisu (na usluge i czesci) wiec jutro jade zawalczyc

Daj znać, jak bedzie cos juz wiadomo...

BTW żeby pasek tak się starł to albo któreś koło pasowe musiało być pod kątem i sie ześlizgiwal, albo któreś z kół pasowych nie jest współliniowo... Moj ojciec mial wlasnie w tym fordzie, co pisalem wadliwą pompę wodną, koło pasowe było za bardzo wsuniete do srodka - wada konstrukcyjna... i przez to jemu też właśnie zjechało pol paska, az w koncu pekl... Co nie zmienia faktu, ze mechanik musi sprawdzic czy wszystko pracuje jak należy i czy dobrze jest ustawione, a skoro tego nie zrobil to niech ponosi konsekwencje