W koncu udalo mi sie znalezc chwile zeby podjechac i pogrzebac przy aucie. Kupilem regulator K.A.E. za 20 zl. Podjechalem na kanal, zeby go wymienic. Myslalem, ze zajmie mi to z pol h, a zeszlo chyba ze 3h. Niech ich. Ale poupychali. Bez wyciagania alternatora nie da rady. Nie ma jak wyciagnac tej jkierownicy powietrza. Zreszta nawet gdyby jej nie bylo, to ciezko by sie bylo dostac do srub regulatora. O ile to dolne mocowanie bez problemow daje sie odkrecic, to to gorne (na szpilke) - tragedia. Musialem sciagnac kratke pod zderzakiem, a zeby ja zdjac musioalem troche wysunac sam zderzak. Udalo mi sie odkrecic nakretke z tej szpilki, ale sama szpilke wyciagalem z godzine. Nie obeszlo sie bez WD-40 i mlotka. Juz nie wspomne o goracej turbince za szpilka. Jak juz udalo mi sie wyciagnac alternator zadnej filozofii nie bylo. Staruy regulator okazal sie caly pordzewialy. Byc moze wystarczylo by wyczyscic jego styki, ale wymienilem go mimo wszystko na nowy. Po poskladaniu wszytkiego do kupy, wydaje mi sie ze pomoglo. Podczas jazdy napiecie powoli rosnie. Wczesniej bylo niewiele ponad 12 V, a teraz juz jest ponad 13. A przejechalem tylko kilka km. Zobaczymy co bedzie po przejechaniu dluzszego odcinka, ale to w niedziele albo w poniedzialek