Moja coupe 245 tys. 91 rok i narazie śmiga, silnikczek jest ok. Ostatnio brałem się z 1.8 20V 126KM; moja ma 136KM. Ale z miejsca ja odstawiłem i na całej długości zostawała w tyle, niby 10KM mniej ale przebieg 100tys mniejsz.
emsi napisał(a):
A ja mam dziadka, który od kupił maluszka w 1987 prosto z fabryki i do dnia dzisiejszego (naprawdę nie piszę tego dla żartu) zrobił 38 000:) Zima,lato- pali za jednym dotknięciem, tylko trochę poobdzierany,bo czasem dziadzio nie trafia do garażu pod właściwym kątem...
A moje ma 173 230 (kupione jako 159 670) i jeździ bez żadnych oporów. Ale i tak wiem, że kolo przestawił o 70 tyś.
Mój dziadek tez ma takiego samego maluszka i z tego samego roku i ma także najechane tylko 42 tys., kupil oczywiście nówkę.
No ale wy piszecie o audikach o mercedesach o fordach innych furkach z dużo wyższej półki które maja najechane po 200-300tys.
A ja powiem o pewnym wymysle polskiej motoryzacji, a mianowicie polonezie mojego wujka.
Samochód jest z 94 roku 1.6 GLE, czyli zwykły gaźnik (dwa lata juz nie jeżdzi), kupił go oczywiście z FSO nówkę nawet ja pamętam (ale to była fura). W FSO założyli mu LPG, tak że samochód na bężynie praktycznie nie jeżdził i chyba nie był nią nigdzy zatankowany do pełna;) Przejechał nim 385 tys., po tym przebiegu jego V-max zmniejszył się do 120km/h, sam sprawdziłem.Bbez żadnego remontu oczywiście, jedyne co było wymienione to jeden z popychaczy bo się wygiął, kilka parowników do gazu i chyba zed dwa gażniki, poza tym żadna inna większa ingerencja w silnik nie wystąpiła. Do końca swojej jazdy nie brał ojeju. Po tym przebiegu padła kompresja i samochód przestał palić jedynia na popych. Oczywiście co 5tys. regulacja zaworów, i co 10tys. wymiana filtrów i płynów. Samochodzik nie byl oczywiście oszczędzany ponieważ ciągał nie małe ładunki nawet do 500kg.
I co wy na to
???