Cześć.
Ten sposób "pomiaru ciśnienia" o którym mówi Obarek nie daje dokładnie bezwzględnego wyniku, ale jedynie względne różnice sprężania pomiędzy cylindrami. Ten sposób polega na tym, że mierzy się i rejestruje chwilowy prąd pobierany przez rozrusznik. Im większa kompresja w cylindrze którego tłok pokonuje akurat górny martwy punkt, tym większą siłą musi w danej chwili działać rozrusznik, a zatem pobiera wówczas więcej prądu. Jeśli sprężanie we wszystkich cylindrach jest równe, to pulsacja natężenia prądu jast jednakowa przy każdym obrocie wału. Jednak wartość ciśnienia jaką podaje ten pomiar zależy też m.in. od napięcia akumulatora, stanu połączeń przewodów, kondycji samego rozrusznika itd. a więc dopóki nie zrobi się prawdziwego pomiaru manometrem - nie ma się co przejmować. O ile oczywiście różnice procentowe pomiędzy cylindrami nie są duże.
Aha - no i oczywiście takiego pomiaru nie dokonuje się dlatego, że jest to lepszy i nowszy sposób, tylko dlatego, że jest o wiele szybciej i nie trzeba się paprać ze świecami
Pozdrawiam
Paweł.