.: AUDI KLUB POLSKA :.

Ostatnio kilka razy tak miałem, że po przejechaniu ok 100km w bardzo deszczową pogodę hamulce w stopniu znaczącym zmniejszyły swoją skuteczność. Za tym rówież poszło stwardnienie pedału... Co to ?

Witam.Też miałem tak w A4.Gdzieś przeczytałem. że te samochody tak mają.Pozdrawiam.

[/list]

A ktoś może ma podobny problem?

Czy z my z wirotem mamy tylko podobne uniedogodnienia. Hallo post nie wymaga wiedzy a zwykłego doświadczenia!!!
I nie jest to lekki temat z cyklu co powiedział kaczor...

Czy rzeczywiście taka jest przypadłość A4ek, czy mam się poważnie zaniepokoić?
Być może tu chodzi o czyjeś życie:)

Może po prostu mokre tarcze są bardziej ślizkie i trzeba mocniej depnąć żeby uzyskać taki sam efekt jak przy suchych tarczach? jeśli się mylę to proszę wyprowadzić mnie z błędu!

Tak ma być, tarcze robią się wilgotne od deszczu i sprawność hamulców spada. W najnowszych systemach klocki są na ułamek sekundy zbliżane do tarcz aby je oczyścić i pozbyć sie wody. Robione jest to właśnie aby w deszczu sprawowały się prawie tak samo jak na suchej nawierzchni.

A pan Szogun też tak ma w swojej a4?

No niestety, taka jest przypadłość B5. Na forach zagramanicznych nosi to nazwę "wet braking issue". Jak byś zapuścił takiego search'a na AudiWorld, to miałbyś czytania na tydzień.

Co poniektórzy próbowali zwracać Audi uwagę na ten jakby nie było poważny ze względów bezp. problem, ale wiele to nie pomogło. Co prawda w USA dilerzy zaczęli instalować jakieś osłony na tarcze, żeby się nie moczyły na deszczu, ale z tego co pamiętam, efekt był mizerny.

Ale jeszcze dla upewnienia, czy napewno mówimy o tym samym? Ja mówię o kilkusekundowej utracie normalnej siły hamowania przy pierwszym naciśnięciu hamulca po dłuższej jeździe na deszczu. Czy u Ciebie to jest efekt trwały? Tak w ogóle to kiedy ostatni raz wymieniałeś płyn hamulcowy? Fabryka zaleca raz na 2 lata.

Pozdr.

Fakt Pete, płynu nie wymieniałem osobiście( nawet nie wiem jak poprzedni właściciel), ale z tego co dobrze pamiętam ten efekt "traci na wartości", ale dopiero po 8-9 hamowniach.
Już przynajmniej mam jasność, iż nie jest to wada mojego ukł. ham.
A z angielskim to u mnie tak sobie. Bardziej serbski, ex. jugosłowiański i italinski- ALBO POLSKI O!:)