Hmm jak ten czas leci . W sobotę 15 stycznia mineły 2 miesiące jak z Wami jestem.
Jechałam sobie trasą poznańska , słoneczko świeciło tak mi się jakoś rzewnie zrobiło ( cosik jak Warmowi). Kupiłam sobie składanke Britney Spears - tak dla przekory i śmiechu a tu się okazało że niektóre piosenki mogą wywołać sentymentalny nastrój u sluchającego . Taaaaa Britney potrafi wzruszyć .
Tak wiec z Audi to było tak że wcale go miało nie być. Miał być mercedes ale że nie było wyboru to mama zaczeła rozważać kupno bmw , a ostatecznie staneło na audi . W ciągu tygodnia wszystkie formalności związane z otrzymaniem zgody od "rodzinki" i urzędów wszelkiej maści i jest , stoi pod domem !! No i się zaczeło ! Cały weekend wszyscy byli szczęśliwi , chodzili oglądali , jazdy próbne .
W poniedziałek pierwsza wizyta w warsztacie powiedzmy X - zwykły przegląd wymiana filtra , oleju - słowem drobiazgi . Następnego dnia telefon że na tym się nie skończy , że trzeba wymienić poduszki pod silnikiem naprawić wahacz , no i zniego cały czas coś cieknie a to olej do wspomagnia , płyn chłodniczy , płyn do spryskiwaczy . A do tego cały czas slyszeliśmu komentarz własciciela warsztatu że tylko samobójca kupuje samochód z takim silnikiem . Miał stać w warsztacie 1 dzień - stał tydzień .
W kolejny poniedziałek stawiam się w warsztacie po odbiór wyjechałam - kurcze wycieka płyn do chodzenia . Jadę na warsztat X - ojj maglownica . Głęboki wdech - a co to takiego ? . A nie prosze sie nie martwić to tylko nagrzewnica . Uff ! ile to postoi znów ? Jedne dzień prosze pani . Trwało to jednak 3 dni bo nie potrafili tego rozebrac a potem złożyć . Mechanik pyta czemu nie kupiłam 1,8 . Zaczynam nienawidzieć 2,8 V6 . W środę wyjechałam z warsztatu . Nareszcie ! Ale w czwartek znów wróciłam bo wyciekał płyn do wspomagania . Okazało się że przewód wysokiego ciśnienia do pompy był przetarty i poprzedni właściciel włożył go tylko w gumową osłonkę która nie wytrzymała . Jadę do ASO - 900PLN przewód ! Jadę znów do warsztatu X - 300zł ale muszę czekać 3 dni bo jeden dzień wyjęcie , drugi dorobienie trzeci zamontowanie - cóż 300 to nie 900 . Auto znów w warsztacie .
15-11 zapisałam się do AKP i jadę na spot . Po 30 minutach z tymi facetami zaczełąm sie zastanawiać czy mam szczęście czy pecha ? bo miałam sporo do myślenia po powrocie do domu . Okazało się że syczenie ,którym sprzedawca i panowie z ASO na Modlińskiej zapewniali że to tylko uszczelka , to serwo czyli 1200 zł ASO . Koszmar !! Koledzy z AKP podesłali mi linki do warsztatu , na szrot i do gazowników . Zaczełam układać plan działania.Ale po co ?? Ten samochód zaczął żyć własnym zyciem . I chyba polubił polecony przez kolegów warsztat w Łomiankach bo spędził tam już prawie miesiac - licząc łącznie . 3 wymiany serwa , naprawa zaworów i głowic , wymiana kompletnego sprzęgła , regeneracja zacisków i co więcej nie pamiętam . Wyjeżdżając z warsztatu zastanawiam sie kiedy tam wróce .
Zaczeli mnie już żegnać słowami " do zobaczenia oby nie za szybko " . O "granatach" już czytaliście.
Przede mną wymiana serwo , usunięcie rezanej instalacji gazowej i nie wiem co jeszcze . Mama od samochodu trzyma się z daleka , postanowiła sobie kupić malucha , tata nie chce nim jeździć , brat czasem wsiądzie ale na krótko .
A co ma z tym wspólnego Britney ??
No wiec jej 2 piosenki wspaniale ilustrują wzajemne relacje moje i "maleństwa vel potwora" :
ja wyjeżdżając z warsztatu powinnam nucić "Hit me Baby one more time ... "
na to samochód psując się odpowiada "Oops!... I Did It Again"
Ciekawe czy dojdziemy do etapu kiedy razem za nucimy "Born To Make You Happy "
I co na to samochód ?? W trakcie moich rozmyślań , w trakcie piosenki "Oops!... I Did It Again" pojawił się kolejny "granat" , informacja o braku płynu do spryskiwaczy i .....padło radio . Uwielbiam ten samochód
Przy okazji dowiedziałam się który bezpiecznik jest do czego
Dzięki Koledzy za te 2 miesiące

bo nie wiem czy bym wytrzymała samochodowe fochy bez waszych rad i dawki humoru .
Nadal kocham Audi , chociaz daje mi w kość