Ale dziś miałem przygode na warsztacie wulkanizacji. Słuchajcie , nie wiem czy wam kiedyś się takie coś zdarzyło , normalnie coś nie normalnego.
Wróćiłem z pracy o 6:20 , zamykająć SETE słysze jak powietrze mi ucieka z lewego koła , szybka zamiana na dojazdówke i pojechałem do największego zakłądu wulkanizacyjnego na TYCHACH.
Facet robiąc zabieg na feldze , na tej maszynce co się kręci , co gume ściąga , ma takie chwytaki co się pod wpływem ciśnienia rozpierają. Facet kręci tą felgą na tej maszynce , naciska te pedaly co ta maszynka posiada a tu Q.WA felga wystrzeliła w kierunku mojej SETKI jakby z katapulty. Myślałem że już AMEN , felga wylądowało przed zderzakiem nie powodując żadnych zniszczeń. Jedna myśł mi teraz chodzi po głowie , CO BYM zrobił gdyby felga trafiła w samochód: - rozszarpał gościa na miejscu
- ciekawi mnie jak właściciel warsztatu podeszed by do problemu , błędu swojego pracownika
Moge tylko dziękować LOSOWI że stało się tak a nie inaczej.