kudre faken uporalem sie z tym je*anymi lozyskami, przy okazji wymienilem elastyczne przewody hamulcowe, odpowietrzylem itd.....jazda probna i cos hrupnelo przy hamowaniu i zaczelo metalicznie walic....
pierwsza mysl
musi czegos niedokrecilem(zacisk?) sciagam kolo i wsjo okij, siedzi jak sie nalezy...i dalej wali...
w koncu luknalem ze kawalek sprezyny jest ulamany i sobie wali, wyciagnalem holerstwo....
i teraz pytanie czy tak mozna jezdzic? czasem sobie stuknie, fura wyglada jak pol lowridera
i sciaga na lewo, a juz teraz niedam rady przed swietami tego naprawic, a planowalem wyjazd......
...a niechcialbym zeby od tego sie cos bardziej nakaszanilo?
wiec jak? mozna powolutku sie toczyc?
pozdr