KRISOO napisał(a):
Witajcie. mam ten sam problem od tygodnia z termostatem. W związku z powyższym mam pytanie. Przejadę 20 km silnik pokazuje że osiągnął temp około 80 stopni (na szafie) i wskaźnik dalej ledwo idzie. Jak to się ma do teorii o nie butowaniu silnika gdy nie osiągnie temperatury koło 85-90 stopni????
Jeżeli problem tkwi w termostacie a nie w czujniku, to według mnie olej też nie osiąga własciwej temperatury i pozostaje "gęsty". Czy zbyt gęsty tego nie wiem ale napewno wraz ze spadkiem temperatury otoczenia lepiej nie będzie ... . Moim zdaniem nie warto ryzykować. Zwróć uwagę, że wskaźnik w liczniku nie jest za bardzo precyzyjny i kilkakrotnie spotkałem się z sytuacją, że termostat został wymieniony na podstawie odczytów z VAGa, co niczego nie zmieniło we wskazaniach temperatury płynu ale wyraźnie wzrosła po tym zabiegu temperatura oleju (z wcześniejszych 60-70 na 90-100 C ). Nie sądzę, żeby wzrost temperatury oleju nie pozostawał bez wpływu na lepsze smarowanie turbiny. Dodatkowo gęstszy olej powoduje większe opory wewnętrzne silnika, a wtedy turbina ma "więcej do roboty" ... . Na ile takie utrudnione warunki pracy wpływają na ogólną żywotność turbo - ciężko powiedzieć.
KRISOO napisał(a):
Czy jeśli temperatura nie wzrasta (według wskaźnika), nie zaszkodzi to silnikowi przy ostrej jeździe, skad wiadomo że silnik osiągnie temp robocza i można go butować??? Może ktos mi to wytłumaczy.
Według mnie nie mozna "butować". Niższa temperatura pracy to (jak wyżej wspomniałem) - większe opory wewnętrzne,
gorsze smarowanie rozbryzgowe (przede wszystkim
głowica !!), mniej optymalne spalanie mieszanki paliwowo-powietrznej, a więc generalnie gorsza sprawność całego silnika. Kiedy jeszcze podczas zimnych dni (np. - 25C

) zechcesz skutecznie ogrzać wnętrze auta - warunki pracy będę jeszcze trudniejsze i niekorzystne.
KRISOO napisał(a):
Czy zatem uszkodzenie termostatu pociąga za sobą zwiekszone zuzycie silnika czy tylko i wylacznie wplywa na wzrost spalania?????
Myślę, że zużycie silnika jest większe ale nie potrafię powiedzieć o ile ... .
KRISOO napisał(a):
Rozrząd wymieniałem 30 000 km temu więc nie uśmiecha mi się znów pakowac w dodatkowe koszty

.
Gwarantuję Ci, że każdy mechanik, który kilka razy wymieniał rozrząd w V6-tkach - poradzi sobie z wymianą termostatu bez demontowania rozrządu. W tym znaczeniu, że nie trzeba wykręcać/odsuwać pasa przedniego ani wyjmować paska zębatego i rolek napinajacych. "Wystarczy" dobrze ustawić wał korbowy, założyć blokady i umiejętnie ściągnąć (chyba nawet tylko jedno) koło zębate z wałka rozrządu. Pozyskana ilość miejsca zupełnie wystarczy do wyjęcia/założenia termostatu. Tak wykonana naprawa nie powinna być droższa niż 200-250 zł. (+części i płyn na dolewkę) i myślący mechanik zrobi to w 2 - 3 godzinki. I uwierz -
to nie jest tylko teoria, a wielooooookrotnie przetestowana praktyka. Wydaje mi się, że przy całkowitym koszcie na poziomie 300-350 zł. wybór/decyzja jest tylko jedna -
WYMIENIAĆ I TO ZAWCZASU, bo pogoda będzie coraz gorsza a suche i ciepłe wnetrze przekłada się bezpośrednio nawet na bezpieczeństwo jazdy !!!