:) wczoraj wieczorkiem w koncu spotkalem sie z kolega boxer w celu zweryfikowania osiagow jego A4 2,6q i mojej 200 2.2t ośka
musze jeszcze napisać, ze wczoraj wstawilem do swojej zmieniony program na 0,8 bara doladowania (oryginalnie powinno byc 0,4bara 165KM).
szczerze, to nie spodziealem sie za duzo po 2,6, szczegolnie ze na seryjnym programie objezdzalem c4 2,8. jednak musze powiedziec, ze nie bylo tak fajnie
...
start, w miare dobrze wyszedl, q nie wyskoczylo zbytnio do przodu i lecimy. 1ka praktycznie rowno do 7tys, 2ka u mnie zaczyna doladowywac do pelnego cisnienia, przez uchylona szybke slysze, ze cos ta V6 dziwnie pracuje, bo pod koniec obrotomierza zaczyna przyjemnie dla ucha ryczec. Jednak juz bylem zdziwiony, ze nadal jedziemy niemalze rowno, no moze juz wysunalem sie z 0,5-1 samocod do przodu
dopiero wpialem 3ke (jakas sekunde pozniej niz v6 i juz w tym momencie zaczalem mocniej odchodzic, takze dociagnolem 3ke do moze 140-150 i mialem przewage ze 3 samochody, ale bez szoku.
ta 2,6 v6 chodzi co najmniej (wydaje mi sie ze lepiej) tak jak moja bez czipsa. takze wnioskuje, ze ma okolo 8sek 0-100 a nawet mniej. takze szacuneczek, ciekawe co bylo dlubniete i ile hamownia wypluje. wtedy bedzie wiadomo czy moj padaczka, czy 2,6 dlubniety.
ja równiez wyrazy szacunku dla Ciebie koleszko, zastanawia mnie co ta moja padaka była dłubana... ale nie mam jak sparwidzić, nie wiem nawet czy w Wawie jest hamownia 4x4... wiem, ze w KRK jest... no ale tam dalekowato troche z naszej wioski...
A mój nowy kill to Saab z poznych lat 70- albo początek 80, 2.0 bez turbiny, seryjna moc to 110km, koleś nie wiele mówił o tym aucie, ale wszyscy mi mówili ze chodzi jak wściekły ten Saab, ale ustawiliśmy sie 2 razy, na lekko mokrym asfalcie i na odcinku 300m, był w tyle jakeis 30