Sytuacja opanowana.
Po dokręceniu "słoika" trzeba unieść pokrywkę, powypinać kable i inne rurki, następnie poniżej widocznej części czujnika jest "zapinka/wsówka" którą trzeba nacisnąć i czujnik wraz z ramieniem wysunąć do góry.
Po oględzinach okazało się, że czujnik składa się z 2-ch części: ruchomej (pływak z ramieniem) i nieruchomej (płytka drukowana z opornikiem węglowym) Do ramienia z pływakiem przymocowany jest ślizgacz poruszający się po węglowym oporniku na płytce. Ślizgacz z kablem wtyczki połączony jest miedzianym przewodem (linką) giętkim. Ten przewód ułamał mi się tak, że kiedy bak był pełny, to końce ułamanego przewodu się stykały, gdy w baku było poniżej 1/2 przewody rozwierały się i kicha.
Do naprawy/wymiany uszkodzonego przewodu wykożystałem stary sznur ze słuchawki telefonicznej. Jego przewody są specjalne, przystosowane do częstego zginania i się nie łamią. Lepiej kiedy taki przewód jest ułożony tak, że pracuje na skręcanie niż zginanie, tu troszkę poprawiłem konstruktorów.
Zainteresowanym fotki na maila.
KORU, Czujnik ma oporność 40-280Ohm 0-100%, weź opornik z takiego zakresu(najlepiej potencjometr jakiś ), wypnij wtyczkę z pokrywy otworu rewicyjnego baku i włącz na właściwe styki , potem popatrz na wskaźnik, będziesz wszystko wiedział.
A tak przy okazji, to jaką ja mam pojemność baku, ktoś wie?
Dotąd przez ten wadliwy czujnik nigdy nie zszedłem poniżej 1/3 pojemności chyba.