Witam wszystkich, pozdrawiam zarazem. Chciałbym podzielić sie doświadczeniami w kontaktach z niedawno nabytym "potvorem" zwanym A6. Zanim przejdę do meritum mojego pobytu krotka historia.
Jest to A6 2.5 TDI Tip Quattro Sport, silnik AFB, rocznik '99, przebieg 180 tyś. Wiadomo ze trudno jest okreslic na oko opanowujac jeszcze przy tym emocje stan samochodu wiec nie zastanawiajac sie po wstepnych ogledzinach jest mój.
Oczywiście zaraz po zakupie wstepne sprawdzanie, i mam pierwsza bolaczka - co jakiś czas kontrolka cisnienia oleju, wymieniłem olej, filtr i problem przestał istnieć. Poprzedni właściciel zarzekał sie że to nieskasowana funkcja "service".
Kolejnym krokiem było spotkanie z profesjonalistami z Audi, wstępna diagnoza:
- rozrząd do wymiany
- delikatne pocenie sie tylniego mostu(uszczelniacze)
- termostat(temp nie przekraczała 85 stopni)
- uszkodzona viskoza wentylatora
- mokra skrzynia biegów i miska olejowa, uszczelki i uszczelniacze z przodu
- wyciek paliwa z prawdopodobnie przwodów przelewowych wtryskiwaczy(własciwie to tylko jednego)
- wstepna diagnoza sławetnych wałków - stan bardzo dobry
- hamulce przód do wymiany
- prawie wypadł - niedokrecony czujnik cisnienia oleju
No cóz, zacieram rece i do roboty, co zostało zrobione?
- rozrząd wymieniony(wszystkie paski, rolki, napinacze, tłumik, kat wtrysku poprawiony, termostat ori także)
- filtr powietrza, paliwa i oleju wymieniony(olej również Castrol Magnatec 5W40)
- olej skrzyni biegów+filtr+uszczelka
- uszczelki pokrywy zaworów
- przepływka
- zawór N75
- hamulce przód(tył juz zrobiony)
Jestem w fazie przygotowawczej do uszcelniaczy połosi. To wszystko, ale teraz przejde do konkretów, mianowicie praca turbiny (która została wymieniona - wpis w książce serwisowej)na poczatku wszystko w porządku cicha praca, delikatny szum do 2100 potem delikatny świst, silnik ciągnie jak oszalały jednym słowem poprawna praca, jakies 8 tyś. km wszystko spoko. Jednakże pewnego pieknego dnia w Poznaniu dodaje gazu i słysze wyraznie że brzmienie turbiny przypomina jakieś bulgotanie i chrapliwy ryk. Wpadam tu na forum i czytam, dolot, N75, przepływka, "błekitne stefany" i "batory". Krotka diagnoza i wiem że, wokół turbiny czysto, silnik nie kopci, żadnego dymu przy starcie i w trakcie jazdy, Pierburg i N75 wymienione, olej +filtr zmieniony, zasada studzenia za kązdym razem, sprawdziłem dolot, wszystkie połaczenia 100%, była jednakże mała przypadłość, taki mały przewód wychodzi z puszki fitra powietrza i jest połączony z kostka jakiegoś układu, sadze ze to jakiś element dajacy dane do komputera, był lekko luzny i była tam mała niesczelność, juz naprawione, niestety nie ma żadnych zmian w pracy turbiny. Silnik jednak nie daje żadnych oznak słabości, nadal ciągnie jak oszalały. Jedyna rzecza która mi pozostała to ta słynna odma, byc moze to jest przyczyna? W tym miejscu rodzi się pytanie, co dalej, może Wasze doświadczenia podpowiedzą, pomogą określić dalszą strategie?
Wiem że post jest dość obszerny ale dzieki temu jesteście w posiadaniu pewnej wiedzy na podstawie której jest łatwiej ocenic i tym samym postawić prawidłowa diagnozę.
|