Najstarsi mechaniorzy koparę do samej gleby opuszczają! Efekt-rozgrzany silnik i drgania ciśnienia oleju potwierdzone manometrem-pomiar za pompą olejową. Wskazówka "szaleje" tak szybko, że jest widoczna jako "chmura", "cień", pomiędzy 6 a 2bar. Zjawisko szczególnie nasila się przy dodaniu gazu, przy schodzeniu z obrotów wskazówka manometru stabilizuje się na 4,5 bar, by przy wolnych obrotach znowu zacząć drgać pomiędzy 1,5 a ok 3 bar. Na wskaźniku na tablicy rozdzielczej wygląda to następująco-wolne obroty ok.2 bar, dodanie gazu-powolny wzrost ciśnienia do poziomu ok. 4bar, puszczenie gazu-skok ciśnienia na 4,5 do 5 bar i spadek wraz z obrotami. Ogólnie rzecz biorąc efekt wygląda tak, jakby ze wzrostem obciążenia silnika następował spadek ciśnienia oleju, a wraz ze spadkiem, jego wzrost. Przy jeździe ze stałą prędkością i obrotami silnika, powiedzmy 3000 rpm, hamując silnikiem (puszczony gaz) mam ciśnienie 4,5bar, dając gazu mam w tym samym momencie spadek wskazówki na ok. 3,8 bar, by po puszczeniu gazu otrzymać ponowny wrost wskazań na 4,5 bar. Wskaźnik na tablicy rozdzielczej jest "wolny", więc nie pokazuje drgań ciśnienia widocznych na mechanicznym manometrze, lecz sądzę, że o to chodzi-drgania ciśnienia oleju przy obciążeniu silnika i ich zanikanie przy jego odciążeniu. I co Wy na to?
|