.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam. Byłem wczoraj oglądać niezłą okazję z otomoto ( http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2717023 ), link na allegro to ( http://moto.allegro.pl/item201209333_ot ... azja_.html ) , strona www na otomoto: http://pasiak.otomoto.pl - sprzedający: PHU Roman Pasiak z Ostrowa Wielkopolskiego. Do sprzedania było Audi A4 3.0 V6 quattro 220KM (prawdopodobnie silnik ASN) z 2001 r. z przebiegiem 67 000 km (sic !). Wg zapewnień sprzedającego auto zostało przywiezione na lawecie z Francji, zostało wymienione jedynie sprzęgło (uszkodzone). Wg zapewnień nic nie było przy nim robione, żadnej blacharki, żadnego malowania - auto nie wymaga żadnego wkładu finansowego od kupującego. Pan Pasiak zapewniał trzykrotnie że auto nie jest bite, nic przy nim nie robił, papiery są wszystkie przygotowane do rejestracji. A teraz co się okazało: na samych zdjęciach widać że maska wydaje się lekko nie spasowana (lewa strona) jak i prawy błotnik z tyłu wzbudza podejrzenia (powtarzam za kolegami zajmującymi się takimi sprawami, ja ze zdjęć nic nie wywnioskowałem). Na miejscu okazało się że auto ma malowany przedni i tylny zderzak - i to na tyle kiepsko że kolega bez wysiadania z auta zobaczył to przez szybę w aucie podczas podjeżdżania do auta. Przy oglądaniu widać że baza została źle położona (tzw. "baranek" lub wygląd jak skórka pomarańczy) i wszystko wychodzi przy oglądaniu. Do tego kolor lakieru (wg mnie) trochę się różni od pozostałych elementów. Ostatni element układanki to ramki do tablic rejestracyjnych (widać na jednym ze zdjęć z linku na otomoto - tył) - napis "Ignaszak Kalisz". Jest to salon Audi z Kalisza (20 km od Ostrowa). Pytanie - dlaczego auto niebite z Francji nie ma ramek z Francji (skoro przyjechało z francuskimi blachami z ubezpieczeniem jeszcze na jakieś 2 tygodnie) ? Wg mnie dlatego że zostały założone na nowe elementy już po malowaniu ze względu na to że starych już nie było (zniszczone podczas niezłego dzwona). Wg kolegi-handlarza - auto bite z przodu i tyłu prawdopodobnie podczas wypadku autostradowego - uderzone prawie jednocześnie z tyłu i z przodu z duża siłą.
Auta nawet nie odpalaliśmy (czego osobiście żałuję dzisiaj - trzeba było posłuchać takiej V6 przynajmniej ), po 30 sekundach zawinęliśmy się z powrotem do domu - w sumie na oględziny poświęciliśmy 7h i 400 km. Tyle dobrze że nie pojechaliśmy lawetą do DE bo to dopiero było problem ...

PS.: Zakochałem się w tym modelu - sam miód Szukam dalej ...

Wyszła na jaw stara prawda, że co jest pozornie tanie, to w konsekwencji okazuje się drogie (w eksploatacji). Powodzenia w dalszych poszukiwaniach.

a sprzedajacy dostal chociaz powazna slowna reprymende za ewidentne klamstwo ??

Nawet z nim nie rozmawiałem - ale jeszcze usłyszy swoje przez telefon, pracuję nad formą

Prawdą też jest to, 3/4 aut z Francji, Włoch mają poobijane zderzaki , drzwi itp itd, więc może było warto jej się przyjrzeć

Szkoda,szkoda

Teraz kolega na pewno oferuje Ci swoją pomoc przy spowadzeniu

Jak jest malowany już 1 lub 2 elementy nie świadczy to o wypadku .Zawsze mogło coś sie zdarzyć przez 6 lat np małe obtarcie po roku użytkowania.Szkoda by było prawie nowym samochodzem jeżdzić poobcieranym, lepiej pomalować w salone, zeby gwarancji nie stracić

ciekawe czy wzioles pod uwage ze zderzak przedni i tylni ZAWSZE maja inny kolor ( C5, B6) Sam bylem zaskoczony ogldajac ostatnio autka w ASO w mojej okolicy (tez skupilem sie na B6) i wszystkie mialy to samo, przod i tyl inny. Niestety one maja tak juz fabrycznie

Oczywiście że można dorabiać sobie teorię również w drugą stronę i udowadniać że inny lakier, źle spasowane elementy itp. to normalne przy aucie w tym wieku, że eksploatacja itp. ... Niestety - dla mnie wątpliwości co do auta jednak przemawiają na niekorzyść sprzedającego, który kilkakrotnie twierdził coś innego niż miało to odniesienie w rzeczywistości. "Auto nie wymaga żadnego wkładu finansowego" - tak dodatkowo od razu przyuważyłem pęknięty tylny klosz lampy - znowu niezgodność. Poza tym - na placyku gdzie stało auto - stało kilkanaście innych aut (Renault, Peugeot - ogólnie z tego co kojarzę to raczej same "francuzy") - porozbijane od lekko walniętych do naprawdę niezłych dzwonów ... Poza tym reszta ogólnych wrażeń itp. - wszystkie składowe jednak przemawiają za "przeciw" niż "za" zakupem tego auta. Dlatego napisałem że jest to ostrzeżenie i jeżeli ktoś z forumowiczów będzie jechał oglądać to auto to już wie przynajmniej z czym się liczyć wstępnie.



Wyobraź sobie że niekoniecznie - moi koledzy to tacy ludzie którzy w pierwszej kolejności są jednak kolegami, nie handlarzami (a ludzi z wręcz odwrotnym podejściem do życia również znam) - więc proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków co do ich charakteru.

bardzo wnikliwa i wartosciowa wycieczka
na przyszlosc zabierz ze soba mechanika z laptopem

taa 30 sekund oglądania i diagnoza postawiona przez szybę w samochodzie

tak do tematu to moje spostrzezenia sa takie ostatnio ze w PL autka sa tansze niz np w DE Audi ktora ogladales kosztuje okole 10000 Eurasow, powiem Ci zeby kupic dobre B6 3.0 w DE to trzeba miec minimum te 14000E (najlepiej kolo 16 ale jakeis ultra wypasne wersje np z pakietem Sline 2004r i malym przebiegiem kreca sie kolo 25 ), te autka w naprawde dobrym stanie i bez zadnej dziwnej "przeszlosci" oraz z w miare niskim przebiegiem po prostu zaczynaja sie od takich pieniedzy. To co tansze to albo walone/uszkodzone/spore przebiegi itp Jak ktos chce kupic A4 za 10k E to za tyle moze wyrwac B5 po lifcie 2.8 ACK w super stanie ale nie B6 Ludzie idzcie po rozum do glowy.... blagam dobrych samochodow naprawde nikt nie oddaje za bezcen

zgodze sie z carlem ze niektore auta maja juz fabrycznie inny odcien zdezakow tak jak i moja C5 oraz kolegow. tez ktos kiedys postawil mylna diagnoze ze zdezak malowany ale jak pokazalem mu dwie inne srebrne to spasowal.
Malo tego jezdzilem sprinterem od nowego i obydwa przednie blotniki mialy inny odcien lakieru od reszty samochodu.
Co do zle spasowanych elementow to naprawde musialo byc tragicznie skoro przez szybe to widzieliscie.
I jeszcze jedno: we Francji (jak juz ktos pisal) tak jest ze nie ma miejsca do parkowania to przepchne tego i tamtego i sie zmieszcze, to tez te auta sa czesto obite co nie znaczy ze ucierpialy te najwazniejsze elementy nadwozia ktore nie powinny byc ruszone. jezeli cena jest dobra na tyle ze mozna wymienic/poprawic pare elementow wymagajacych tego i wklad+cena wciaz sa nizsze niz wartosc pojazu to uwazam ze takie auto jest warte poswiecenia paru minut (zwazywszy ze jechaliscie az 400km)

OK OK - ja to wszystko rozumiem - przekazałem swoje wnioski i tyle. Jeżeli ktoś chce oglądnąć auto i je kupić - przecież nie bronię. Nie chce mi się rozpisywać już w temacie, ale gość również jest mechanikiem, lapa z VAGiem po prostu nie wyciągał bo już nie było sensu. Pozdrawiam wszystkich, myślę że temat można zamknąć .