meszrum napisał(a):
niech może Piotr wypowie się co do samego pojęcia auta 7osobowego. zgodnie z moją wiedzą, to jest to kanapa dla dzieci. ale lepiej niech to zostanie potwierdzone.
Meszrumie - oczywiście masz rację - to jest kanapa dla dzieci i nie ma o czym dużo gadać.
Czasem przypadnie mi wracać z dyskoteki na takiej "oślej ławce" (dużo niemieckich taryf "tak ma") i wiem, że na trzeźwo bym tego nie wytrzymał ... .
_________________________________________________________________
Jest za to inny temat i długo biłem się z myślami czy go poruszać ale skoro już tu jestem, to powiem co myślę na temat tej oferty
.... .
Otóż
Fürth to w zasdzie jedna z dzielnic przepięknej Norymbergii ... niestety zdominowana przez różne zakłady przemysłowe ... ale przede wszystkim jest
to największe chyba skupisko wielokolorowych handlarzy (Niemców absolutne zero), od Turków, Ruskich, Bułgarów, Polaków i innych Litwinów poczynając -
na murzynach kończąc. Duże place, praktycznie nie wiadomo gdzie kończy się jeden a zaczyna następny - łącznie kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) tysięcy "samochodów" i samochoduff ... . Dosłownie mekka na "środkowo-południowe" Niemcy. Syf, brud, smród, czasem i ubóstwo.
Kilka burdeli i dwie siłownie ale mniejsza o to ... .
To właśnie tam (podobnie jak w: Bad Bentheim, Alte Essen, Berlinie, Hannoverze, Hamburgu i Maastricht) zaopatrują się polsccy handlarze, których 100% działalności opiera się na jednej zasadzie - kto kogo bardziej wyjeb....e. Szrotownia na szrotowni, melina na melinie, "tjuninkownia przedsprzedażna" jedna obok drugiej. W upalne dni nie ma czym oddychać - tak śmierdzi wszystkimi plakami i resztą chemii. Jedni mniej profesjonalnie - drudzy bardziej, doskonale przygotowani do tuszowania samochoduff i ich przebiegu (zazwyczaj jest to czynność wielokrotna, bo zanim auto trafi na plac przechodzi przez kilku pośredników, a każdy coś przykombinuje żeby kolejny zapłacił o 100EUR więcej) .... .
Kolego radmajor :
naprawdę życzę Ci, żeby wycieczka do Fürth była udana i zakończona sukcesem (czyli zakupem autka zgodnego z treścią ogłoszenia) ale przygotuj się na to, że tzw. "stary Brief" raczej napewno gdzieś się zapodział, nie wszystkie wpisy do książeczki serwisowej będą od ASO (albo będą od ASO ale odstęp pomiędzy przeglądami conajmniej w jednym miejscu będzie podpadająco wydłużony), sprzedającym raczej na 100% nie będzie rodowity Niemiec. Oczywiście okres posiadania samochodu (o ile sprzedający wogóle jest uwidoczniony w dokumentach...) nie będzie imponująco długi (max kilka m-cy).
Kończąc - po zestwieniu: miejsca sprzedaży, ceny i nie do końca klarownej treści -
QUREFSKO BRAKUJE MI SŁOWA "UNFALLFREI" ORAZ LICZBY POPRZEDNICH WŁAŚCICIELI ....
ogłoszenie wygląda na typowo handlarskie (w negatywnym znaczeniu) ale naprawdę życzę Ci z całego serca, żeby w tym przypadku pozory okazały się mylne i żebyś wrócił prawdziwą ikonką do Polski !!!
Dokładnie oglądaj VIN i pozostałe cechy identyfikacyjne -
uwierz mi, że naprawdę warto ... .
Jeśli masz jakies pytania dodatkowe - wal na PW - wyślę Ci swój numer telefonu.
PS: Na placach w Fürth byłem kilkanaście razy, tylko w ramach "poznawczych" i nigdy nie miałbym odwagi kupić tam nawet kółek czy innych akcesoriów.
Liczę na Twoje "sprawozdanie" po powrocie do PL
[+]
Właśnie doczytałem - "im kunden Auftrag" . Pomijając błąd ortograficzny ... (Kunden powinno być z dużej litery) już wiemy, że sprzedającym jest "pośrednik"
. Ja idę o każdy zakład, że nie jest to handlarz z niemieckim rodowodem - takiego w Fürth nie ma (oprócz dużego salonu BMW)