meszrum napisał(a):
Piotr,
ale wiesz doskonale, że wnioski i tezy postawione na podstawie objawów wonno-optycznych można bardzo łatwo podważyć. choćby jakość paliwa wpływa na kolor spalin i ich obfitość, w tym także woń. podobnie przepracowany olej Lotos mineralny zachowa się inaczej niż Castrol LL pod każdym względem...
Smród spalin i smród oleju (oraz barwa) jest tak diametralnie różny, że chyba nie ma czego roztrząsać... . Dym z wydechu - obojętnie jakiego pochodzenia by nie był - najczęściej jest "powiązany" z charakterystycznym dla danej awarii odgłosem silnika (do tego stopnia, że najczęściej nawet maski nie trzeba otwierać). Spalin w 99% przypadków - również nie ma potrzeby wąchać ale zamiast wykręcać katalizator - czasem warto się jednak poświęcić ... .
meszrum napisał(a):
moim zdaniem zaczyna się od diagnostyki,
Nikt Ci tego prawa nie odbiera ...

. Zwróć jednak uwagę, że na renomowanych warsztatach diagnostyka zaczyna się od jazdy próbnej (i tylko w sporadycznych przypadkach z diagnozerem). Jest to reguła, która wynika z faktu, że wprawnemu mechanikowi przejażdżka na dystansie kilku(nastu) kilometrów powie o samochodzie więcej niż VAG. Oczywiście - kiedy komuś miga już kontrolka silnika - podłączenie VAGa jest niezbędne na samym początku ale w innych przypadkach ... .
meszrum napisał(a):
z której można wyczytać niemal wszystko - łącznie z problemem z wałkami
Owszem - ale tylko jeśli są wytarte powyżej 1 mm i prawie na wszystkich krzywkach... . Przy mniejszym (lub "pojedynczym") zużyciu - nie ma szans ... . Za to słabe hydro w rozrądzie - daje się usłyszeć o wiele wcześniej i z reguły zanim nastąpi katastrofa ... .
meszrum napisał(a):
i odmą.
Podobnie jak z wałkami - wyłącznie "na minutę" przed totalną samodestrukcją motora (i zawsze kiedy jest już "za późno"). W aż tak ewidentnych przypadkach stefanek z wydechu zazwyczaj nie pozostawia złudzeń zanim klient dojedzie do bramy warsztatu ... .
A z "drugiej strony" chyba się zgodzisz (?), że (nawet "początkowe") zaburzenia w ciśnieniu smarowania pod deklami - ludzkie ucho "wysłyszy" i w przypadku laika, nie wspominając o tym co można zobaczyć "gołym okiem" po odjęciu korka wlewu oleju ... . Na tym etapie można już zniszczyć hydraulikę, a parametry z VAGiny pozostają jeszcze prawidłowe ... .
meszrum napisał(a):
oczywiście, można się wspomagać powyższym, ale tylko drogą dedukcji.
... i powtarzalności awarii (czytaj: doświadczeń z praktyki). No mówię Ci
Meszrumie - całkiem jak ten szympans ...

.
PS: A co powiesz na to (bardzo częsty przypadek): przyjeżdża do serwisu A3/A4/A6/A8-ka (egall z jakim silnikiem, może być nawet benzynowy), diagnostyka profiVASem nic nie pokazuje, a samochód "nie jedzie" ... ?

...
Sebmis - oczywiście wiem o co Ci chodzi i masz dużo racji ale "ryk" turbiny naprawdę najczęściej wynika z nieszczelności dolotu - a po co mi jakieś (nawet poprawnie wykonane) logi, kiedy suszara nie ma szans doładować motora ...

...
Ty wiesz ile to zbędnych postów "urodzi" ...
PS:
Ogólnie to loozik Panowie. Po "wejściu smoka" w wykonaniu autora topiku i tak odeszła mi ochota na zainteresowanie jego problemem ... . Myślę, że nasze Forum to nie jest szczególnie dobre miejsce do wyładowania frustracji ...

.