Komunikat "insp..." jest (tylko) informacją, że zbliża się (lub został już przekroczony) czas/przebieg kolejnego (!!!) przeglądu serwisowego.
Komunikat nie generuje skutków w postaci np. odłączenia silnika, itp. ... .
Najlepszym znanym mi interwałem międzyprzeglądowym jest przebieg do 15 tyś.km. i nie dłużej niż rok.
Serwis w trybie LL to katatsrofalne nieporozumienie. Na dystansie 30 - 50 tyś.km. (zależnie od charakteru eksploatacji i modelu auta) skutecznie zacierają się zaciski hamulcowe (pogorszenie jakości pracy nie jest zauważalne gdyż następuje stopniowo), o oleju w silniku wspominać (chyba) nie trzeba (?
), zamki i zawiasy pracują długi czas na sucho, itd., itp. .
Jeżeli ktoś nie przejeżdża 30 tyś.km. w dwa lata, przez co inspekcje są wykonywane z maksymalnym okresem międzyprzeglądowym, to jest to już prawdziwy powód do płaczu ... .
Inną pozytywną (bardzo pozytywną !!) cechą fachowej inspekcji serwisowej jest wyłapywanie ewentualnych uszkodzeń powłoki konserwacyjnej oraz początków awarii, które "zgaszone w zarodku" kosztują wielokrotnie mniej ... .
Nie widziałem jeszcze w PL samochodu po przeglądzie w ASO wykonanym z zachowaniem wszystkich (prawie) 70-ciu przykazań producenta
W DE znam tylko 2 serwisy (ASO) przestrzegające w 100% wszystkich zalecanych czynności.
W PL spotkałem się tylko z jedną firmą wykonującą inspekcje (i wszystkie inne naprawy co oczywiste) na wzorowym i godnym naśladownictwa poziomie - naturalnie jest to SSERWIS z Czernicy.
Dodatkowy problem polega na tym, że od pewnego czasu pojawiła się quasikonkurencja pomiędzy ASO (różnych marek) w obniżaniu cen za standartowy przegląd. Siłą rzeczy musiało to spowodować realne skrócenie czasu
trwania takiego przeglądu, a ja wiem swoje i nie mam najmniejszych wątpliwości, że przegląd w podstawowym zakresie nie może trwać KRÓCEJ niż 8 godzin !!!
Samo wyczyszczenie, smarowanie i lakierowanie układu hamulcowego wyczerpuje jedną dniówkę (jeżeli nikt tego wcześniej nie robił, kolejne i regularne inspekcje nie wymagają aż tak wielkich nakładów czasowych), a przez to nie może kosztować (sumarycznie z pozostałymi czynnościami) np. 200 - 300 zł. ... .
Śmiem twierdzić, że prawidłowo wyserwisowany samochód unika (conajmniej) 80% awarii "nibytypowych" dla danego modelu, co w ostatecznym bilansie i tak wychodzi wielokrotnie taniej, niż "oczekiwanie" aż coś się wysra na całego .... .
Przepraszam za ciężki kaliber gramatyczny mojej wypowiedzi ale jestem mocno przeziębiony, co utrudnia mi swobodną komunikację ...
.