.: AUDI KLUB POLSKA :.

jak dla mnie to dalej jest tylko kwestia wyczucia sprzetrowego
bawic sie mozna wszstskim, byleby bylo wyczucue.
np. obrot o 180 ztopni wychodzil mi najlepiej maluchem

ale wiekszosć z Was chodziła wtedy pewnie jeszcze w pieluchach tetrowych

nie gadaj, nie gadaj. Swojego fiacika nie posiadałem , ale mialem okazję "poćwiczyć" - i faktycznie: maluch na sliskim w zakręcie jest jak porsze - utrzymac przód z przodu, to jak rzucic młotkiem zeby do celu leciał trzonkiem

a powyżej: i MJ i Ataman nacie rację - w benzyniaku wygodniej się operuje, mając nakręcone troche na obrotomierzu na zapas. w TDiku trzeba bardziej pilnowac obrotów - Nie ma, nie ma , nie ma niutów, potem KOP ... i znów nie ma.. pewnie kwestia wyczucia jesli chodzi o dizla, ale mnie wciąż, po tygodinu jazdy zaskakuje, jak się turbina budzi

A mnie przód ciągle lekko ucieka w B2q. Chyba potrzebuje sie przejechac z kims bardziej doświadczonym.
Opisujecie to wszystko super, jednak bez ciągłych cwiczeń to so możne... poglądac drifty w TV

Odnosze wrazenie , że nigdy nie jeździłeś TDI`kiem skoro opowiadasz takie bajki.
Porównaj wykres ACK i AKE (oba V6 i oba mają zbliżoną moc) i zrozumiesz ocb.
Zweryfikujemy te teorie na najbliższym zlocie zimowym.
Jedyna zaleta benzyniaka jest zdolność osiągania wysokich prędkości obrotowych i nic więcej. Momentu to nie ma i żeby zerwało przyczepność trzeba strzelać z wysokich obrotów. Wyjątkiem jest paliwożerne V8, które momentu ma tyle ile trzeba.
Ja mogę to zrobić już od 1800 rpm bez większego wysiłku.
Ale i tak Was nie przekonam, więc traktujcie mnie jako opozycję, coby dyskusja się nie zrobiła nudna.

proszę... porównujmy turbo benzyny do turbo diesli, a wolnossące benzyny do wolnossących diesli, co ? inne porównanie jest trochę bez sensu... a różnice w zachowaniu jednych i drugich wywodzą się tylko ze względu na paliwo na jakim jeżdżą i nic innego. Wszystko ma swoje zalety i wady, nie oszukujmy się, że benzyna jest lepsza we wszystkim, ani też że diesel jest lepszy we wszystkim. A pozatym prawda jest jak dupa, każdy ma swoją

niewielu z nas ma dizla bez turbo

Dla mnie liczy się efekt końcowy, nie interesuje mnie co jest pod machą, a we współczesnych czasach wolnossącego klekota znajdziesz raczej tylko w niewielkim dostawczaku ...
Porównywałem auta o zbliżonej mocy , chyba to jest dla większości wykładnik wartości silnika ?

PS: Wesołych Świąt

Panowie a jak zlamac sie kłatro na nawrotce o 180stopni?
uzywac recznego?
Jade powiedzmy te 60km i chce zrobci obrot o 180 ..

podciac recznym na wysprzegleniu

Baskecior: jeden woli córkę, a drugi teściową - zno niepotrzebnie sie wywiązuje dyskusja klekot vs silnik.
A ja sam - owszem, nie jezdzilem TDi za wiele: mialem sluzbówke przez 2 miesiące - teraz mam własne dTi - w dodatku przednionapędowe

To co chciałem napisać wyżej, a może źle ująłem w słowa - to że klekot ma dużo krótszy zakres "obrotów roboczych" przydatnych przy zabawach na śliskim.

rozumiem scoba i znam to z autopsji - w turbodieslu trzeba wieksza uwage poswiecic na to, aby nie stracic optymalnych obrotow silnika (optymalnego momentu)

Scob: teraz ująłeś to właściwie w słowa. Ja wolę córkę

A to nie jest tak specjallnie zrobione, że przy niskich prędkościach i dużym skręcie kół (przypuszczam że tak było na tych osiedlowych uliczkach) haldex specjalnie 'odpuszcza' i zostawia napęd tylko na przód? Przecież to specjalnie VW dorabiał żeby sie opony nie ździerały niepotrzebnie, jesli dobrze zrozumiełam art w niemieckiej gazecie o haldexie.

wiesz co chodzi o to że to się załączało i po niespełna sekundzie odłączało więc to było naprawdę bardzo denerwujące .
auto strasznie nerwowe i w tym momencie trudne do opanowania , bo nie wiesz czy Ci to badziewie się załączy czy nie i tu jest największy problem
ten system jest strasznie nieprzewidywalny

Haldexem nie jezdzilem, ale niech sie wypowie ktoś, kto lata tym na codzien. Filmiki pokazuja, ze da sie tym pobawic. Niebieskie A3 na zlocie w kielcach tez jakos smigalo w sposob kontrolowany, mimo ze z haldexem.

Podobnie wielu uwaza na temat automatow, ze sa nieprzewidywalne. Mimo, ze nie jezdzili. Ja mam, mialem i wiem jak je uzytkowac, aby wygrywac nimi na torach. Wysuwam wiec wniosek, ze jesli nie jezdzisz czyms na codzien to nie masz szans w sposob obiektywny tego ocenic :]

codziennie nie jeździłem , ale uwierz mi jeździłem tym sporo. w zimie też nie mało, więc mam trochę pojęcia o tym.
jak jeździsz szybciej to się lepiej zachowuje bo cały system tak nie głupieje , lecz przy prędkościah osiedlowych tak do 30 km/h to jest wg mnie tragedia
ttką zrobiłem kilka tysi . podobnie było z A3 a tam jest identyczny system tylko w A3 był zupełnie inny silnik.
jeździem też automatami i wiem , że do codziennej jazdy są naprawdę super.
do toru te "klasyczne automaty" są słabsze od automatu (skoro wygrywałeś to dobrze o Tobie świadczy , a mając manuala byś wykręcił jeszcze lepszy czas )

I tak ma być, wg. danych o haldex'ie z jakimi sie zapoznałem. Czyli w tym modelu wszystko działa poprawnie wg mnie. Szkoda tylko że w żadnym salonie VW nie potrafią wytłumaczyc klientowi dlaczego, i jak to działa.
Ale zgadzam się też z tym, że przy tak małych prędkościach i dużym skręcie kierownicą, auto staje się mało przewidywalne.

podsumowując: haldex ( i inne wiskozy i płytkozy ) dla tych, co nie chcą wiedzieć jak 4x4 działa i nie chca z tego "świadomie" korzystać a jednocześnie mieś coś, co zadziala za nich. Torsen i centralna róznicówka (B2, C3?) dla tych, co chcą się samochodem pobawić.

ale papaj ja wcale nie skręcałem czasami po prostu przy ruszaniu raz łapało raz nie i qrde naprawdę nie szło się z tym dogadać o rozpędzaniu bardziej nawet nie myślałem skoro takie numery mi auto odwalało przy niskich prędkościach
jak jeździłem A4 A6 Q7 tymi samymi trasami to wiedziałem co i jak jak się auto zachowa i jak nim pokierować by się odpowiednio złamało ułożyło


może ten haldex jest i fajny ale mi on totalnie nie leży

my tu pierdu-pierdu o winklach , s śniegu ni chuchu.. i co tu począć?